r o z d z I a ł XV - Nędzny aktor opuścił scenę

435 69 9
                                    

   W pomieszczeniu rozbrzmiewał chichot dziewczynki, która z fascynacją wpatrywała się w energiczne ruchy rudowłosego. One zaś układały się w perfekcyjnie wyćwiczoną choreografię, którą niedawno Hoseok ćwiczył do upadłego. Wprawiała ona w zdumienie nawet brata czarnowłosej i chłopaka siedzącego na wózku. Jihae prężnie zsunęła się z miękkiego materaca i wskoczyła na miejsce obok Junga. Ten od razu rozumiejąc, o co chodzi zaczął wykonywać te same ruchy, tylko że wolniej. Tak aby dziewczyna spokojnie za nim nadążyła.

   Brunet uważnie śledził wesołe ruchy dziewczynki. A uśmiech nie mógł opuścić jego twarzy, minęło naprawdę sporo czasu odkąd widział siostrę tak szczęśliwą.

   Kiedy niespodziewanie Hoseok zaczął nucić dziwnie znajomy utwór, Jungkook momentalnie podłapał od niego rytm, a wtedy słowa same cisnęły mu się na usta. Ten wieczór był jednym z tych lżejszych, kiedy mogli posiedzieć i na moment zapomnieć o tym, co działo się za czterema ścianami hotelu, w którym zdołali się dziś zatrzymać.

   Kiedy chłopak zaprzestał śpiewu, a rudzielec opadł zmęczony na łóżko, z drugiej strony pokoju rozbrzmiało klaskanie. Czarnowłosy stał w progu zupełnie zdziwiony umiejętnościami obojga.

- To było świetne... - wyrzucił z siebie opierając się o ścianę.

   Hoseok jedynie posłał szeroki uśmiech w stronę Seokjina, pozwalając swojej głowie zwisać z krawędzi łóżka. A brunet tylko zdołał schować swój uśmiech w dłoniach.

- A ja? Co ze mną? - czarnowłosa podskoczyła z miejsca, które zajmowała zaledwie chwilę temu.

- Było super.

   Jihae była zbyt podekscytowana by znów usiąść, tak więc stanęła obok łóżka, a swoje małe dłonie spoczęła na ręce Junga, chcąc wypchać go z łóżka. Jednak ten posłał jej jedynie przepraszające spojrzenie.

- Jestem zmęczony... Przepraszam - po chwili ogarnął wzrokiem po reszcie zgromadzonych w pokoju. - Lepiej pójdę się położyć.

   Rudzielec pocierał dłonią swój obolały kark, dawno nie ćwiczył, a przez to odzwyczaił swój organizm od intensywnych treningów. Poza tym, robienie sobie dłuższych przerw nie odbijało się na nim za dobrze. Nie było to dobrym wyjściem, ale czy miał jakieś inne? To musi mu na razie wystarczyć.

   Chłopak chciał jedynie wejść do pokoju i zgarnąć szybko jakieś czyste ubrania. Nie mógł dłużej chodzić w przepoconych rzeczach.

   Kiedy jego dłoń opadła na metalową klamkę od pokoju, przez chwilę zawahał się nad wejściem do środka. Aczkolwiek moment później najciszej jak potrafił pchnął drzwi, było już późno, więc nie chciałby obudzić Yoongiego. Zupełnie nie spodziewał się tego, co zostanie w środku.

   Blondyn siedział na krześle, kompletnie pustym wzrokiem lustrując widok z okna, jego ramiona gwałtownie podnosiły się i opadały. Lekko zgarbiona sylwetka chłopaka i cichy odgłos płaczu uderzyły Hoseoka w serce, trafiając w samą dziesiątkę. Nie chciał oglądać Yoongiego w takim stanie, on nie miał prawa się tak wyniszczać. Nie kiedy Jung był z nim.

- Yoongi - zaczął Hoseok, myślał że jego głos będzie brzmiał pewniej, jednak zdołał wyrzucić z siebie jedynie półgłos, który miał w sobie wyraźną nutkę niepewności.

°Tomorrow || Yoonseok + Minjoon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz