Prolog

98 6 7
                                    

-Tato! Czy mógłbyś zostać chociaż przez jeden weekend w domu? Proszę!

- Nie martw się. Na pewno będzie taki weekend, w którym nie będę miał nic zaplanowane.

-Ale tato!
Niestety, ale jego już nie było wyszedł z domu i trzasnął drzwiami. Nie zrobił tego specjalnie, to przeciąg.

-Och...- powiedziałam i wróciłam do swojego pokoju.

Tata wyjeżdża co tydzień w sobotę i niedziele na konferencje. W tygodniu się nie widzimy, bo ja chodzę do szkoły a on wraca z biura dopiero o osiemnastej.
~
Napisałam do Lucy, żeby do mnie przyszła. Za dwie godziny zaczną się lekcje w szkole muzycznej, a Lucy chodzi ze mną. Niestety ona gra na skrzypcach i nie spotykamy się na lekcjach, ale za to przerwy są zawsze w jej towarzystwie. Lucy przyszła do mnie już po dziesięciu minutach, ponieważ mieszkała w domu naprzeciwko mnie.
~
-Chyba już musimy iść.-powiedziała Lusy, kiedy wybiła siedemnasta trzydzieści.

Do szkoły muzycznej mamy dziesięć minut ale wolimy być wcześniej.
Po dziesięciominutowym spacerze dotarłyśmy do szkoły.
Nagle przechodził obok nas chłopak.

-Cześć.-powiedział i zniknął w tłumie ludzi.

-Aaaaa...-zachichotałyśmy razem z Lusy.
Nie mogę uwierzyć, że ON
powiedział do mnie cześć! Był to...

Kochani❤️❤️!! Jeśli podoba wam się prolog to zapraszam do obserwowania mnie. Dostaniecie info jak dodam nowy rozdział (nie wiem kiedy to będzie) ❤️❤️❤️

Szczęście na ziemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz