5

22 4 0
                                    

Obudziłam się. Byłam zmęczona. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Poleżałam chwilę na łóżku. Poprzewracałam się z 5 min bo probowałam zasnąć.Wzięłam do ręki telefon, aby sprawdzić godzinę. Jest 19.40. Nagle zobaczyłam że dostałam sms-a 3 godziny temu. Był to Tom. Przeczytałam sms-a byłam w szoku.

Skarb:Nie ma mnie w domu. Szykuj się. O 20.00 przyjadę. Ubierz się elegancko. Do zobaczenia.

Przecież mam 20 minut. Moje serce zaczęło bić mocniej ze strachy że nie zdąże. Podbiegłam do szafy i wyjęłam szybko z niej moją nową sukienkę którą niedawno kupiłam, ale nie miałam okazji jej założyć. Była to długa różowa pastelowa sukienka z wycięciem po prawej stronie. Pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic dla orzeźwienia. Ubrałam sukienkę. Zrobiłam delikatny makijaż, który podkreśliłam czerwoną szminką. Do tego ubrałam szare szpilki i wzięłam beżową kopertówkę. Popatrzyłam na telefon: 20.01. Wyrobiłam się w 20 minut. To jakiś cud.

Nagle usłyszałam jak ktoś wysiada z windy.

-Cześć skarbie.

Tom był ubrany w garnitur. Jeszcze nigdy go nie widziałam tak ubranego. Przyznam że nawet to do niego pasuje. Zza jego pleców mogłam dostrzec wielki bukiet róż, który był tak duży, że było go widać jak go schował.

-Cześć.

Uśmiechnięłam się delikatnie do niego.

-To dla ciebie.

Tom wyjął zza pleców bukiet i mi go wręczył.

-To dla ciebie. Proszę.

-Dziękuje.

Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do kuchni. Wlałam do dzbanka wodę i wstawiłam tam bukiet. To miłe z jego strony. Bukiet ledwo zmieścił się w dzbanku bo był duży ale mniejsza z tym. Był śliczny.

-Zapraszam do windy.

Weszłam do windy i zobaczyłam, że leżą tam płatki róż. Zebrały mi się łzy w oczach. Zacisnęłam usta w wąską linie, aby nie było widać że płacze. Niestety to nie pomogło bo po moich policzkach popłynęły łzy.

Tom objął mnie w plecach i stanął razem ze mną w windzie. Nacisnął przycisk -4. Recepcjonistka mowiła nam że na te piętro nie można jeździć. Nie wiem skąd on znał kod na te piętro. Dobra nieważne. Teraz będę się rozkoszować chwilą i zobaczę co dla mnie przygotował.

Całą drogę na dół nie dożywaliśmy się do siebie. Była to niezręczna cisza którą przerwał sygnał otwierania się drzwi w windzie.

-Poczekaj tu chwilę.

Thomas wyszedł z windy i drzwi się zamknęły. Próbowałam coś podejrzeć jak winda się otworzyła, ale za drzwiami panowała ciemność.

Chwilę później drzwi się otworzyły, a w progu stanął Tom. Wziął mnie za rękę i zawiązał na oczach opaskę. Wyprowadził mnie z windy i prowadził przez siebie. Zdjął mi opaskę z oczu. Było tak ciemno ze nic nie wiedziałam. Zapalił światła które oddzielały podłogę od ścian. Było bardzo pięknie. Jedynym problemem było to że stałam prosto przed ścianą i jedyne co widziałam to płaszczyznę przedemną i wcześniej wspomniane oświetlenie.

-Odwróć się.-Tom powiedział to delikatnym głosem który mnie uspokaja. Koi wszelkie problemy. Przy jego głosie wiem że jestem bezpieczna. 

To co zobaczyłam po odwróceniu zatrzymało mi dech w piersiach. Na środku pomieszczenia stał stół ze świecą która oświetlała delikatnie to co się znajdowało na nim.

_________________________

498 słów bez końcówki. Dzięki za to ze czytacie. Możecie podawać przykłady co mogę jeszcze napisać.

Szczęście na ziemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz