3

30 4 0
                                    

Po czterech godzinach byliśmy w samochodzie. Tom odpalił GPS'a. Nawigacja wskazała nam na wielki wieżowiec. Czego mogłabym się spodziewać po moim tacie.

-Jezu Oliwia... Czy twój tata oszalał?

-No wiesz po moim tacie można się wszystkiego spodziewać.

-Chodź idziemy na górę. Potem weźmiemy walizki

Zaszliśmy do środka. Powitano nas w recepcji i podszedł do nas lokaj.

-Proszę za mną

Oznajmił nam i poprowadził nas do windy. Pojechaliśmy na 60 piętro.

-Teraz to już twój tata przesadził.-Tom wyszeptał do mnie.

-Zobaczysz jak będziemy na górze.

Zajechaliśmy na górę. Winda się otworzyła i odrazu możnaby było zobaczyć apartament.

-Prozę. Na szafce leży kartka z kodem. Wpisuje się go po kliknięciu przycisku z piętrem. Piętro numer 60 i 61. To apartament dwupiętrowy.

-Dziękujemy.

Kiedy lokaj wyszedł... zrobiło się niezręcznie nie wiedziałam o czym mam rozmawiać aby nie wyjść na idiotkę. Zaczęliśmy rozmawiać opowiedziałam mu o mojej przyjaciółce a on sprawiał mi komplementy typu "ty masz piękniejsze oczy w których ciągle się gubię" nogi mi się uginały lecz gdy tylko słuchałam jego słodkiego głosu wciąż miałam w głowie mojego ojca.

- Tak bardzo lubię spędzać z tobą czas i słuchać twojego głosu -powiedziałam

- Mam dokładnie tak samo chociaż znamy się nie długo mam wrażenie że jesteś już moja drugą połówką

...w tym momencie przysuną się, dotknął mnie za rękę spojrzał głęboko w oczy i mnie pocałował.
Oczywiście dołączyłam do jego słodkich i nie spotykanych ust i rozpłynęłam się w jego ramionach. Po chwili wszedł mój ojciec. Serce biło mi niemiłosiernie. Wzrok mojego taty wydawał się jakby miał zabić Tom'a. Odeszliśmy od siebie i usiedliśmy na kanapie. Tata do nas podszedł i usiadł między nami.

-Tato my...

-Olivia. Ty przez tego chłopaka zmieniasz się niemiłosiernie. Nie jestem na ciebie zły, ale ja poprostu nie chce być dziadkiem.

-Tato o czym ty mówisz. Przecież ja jestem jeszcze w liceum. Mam 17 lat. Nie planuje dzieci.

-Chce wam tylko uświadomić że nie zawsze zabezpieczenia działają. A teraz chodźmy na dół po walizki i kartony.

Zeszliśmy na dół i wzięliśmy kartony i walizki. Weszliśmy do windy i wtedy zorientowaliśmy się że nie znamy kodu do windy. Wróciliśmy się na dół i poprosiliśmy lokaja o kod. Wpisałam go sobie do telefonu. Zajechaliśmy na górę i wypakowaliśmy się. Zajęło nam to 6 godzin. Tata pojechał po 2 godzinach.

Rozłożyliśmy się na łóżku. Tom położył mnie na sobie i zaczęliśmy się całować. Złapałam go za włosy i pociągnęłam go za nie delikatnie. Chłopak jęknął cicho. Zaczął całować mój obojczyk i dekolt. Zsunął z mojego ramienia rękaw.

-Tom proszę...

Odsunął się odemnie i wyszedł. Zaczęłam płakać. Po pewnym czasie zasnęłam. Kiedy wstałam poszłam do kuchni. Na stołku siedział Thomas.

-Tom?

-Czego?

-Dlaczego wyszedłeś?

-Bo pewna osoba nie chciała się ze mną...

Nie dokończył bo mu przerwałam.

-Przepraszam. Nie chciałam jeszcze tego robić. Nie przygotowałam się.

-W jakim sensie przygotowałam?

-No bo się nie ogoliłam i wogle.

-Ale dla mnie nie musisz się golić. Dla mnie jesteś piękna zawsze. Kocham cię głuptasku.

-Ja ciebie też kocham.

Podeszłam do niego i się przytuliliśmy.

Odeszłam od niego i się odwróciłam.

-Oli?

-Tom... Bo... Jest coś co jeszcze muszę tobie powiedzieć...

_________________________

Jak tam kochani? Trochę dramatu na koniec rozdziału się przyda.
Mam już 162 miejsce w kategorii muzyka. Dziękuje! Kocham was💗💓

Szczęście na ziemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz