Rodzaj 5

4 1 0
                                    

Kiedy wstałam Simona nie było. Od razu zawładnął mną strach, że coś mu się stało. Wybiegłam na dwór szybko i krzyknęłam za nim. Zrobiła mi się ''gęsia skórka'', było zimno. Wybiegłam nad rzekę. Był tam i szedł w moja stronę.

- O wstałaś? - zapytał
- Gdzie byłeś? - odparłam pytaniem na pytanie
- Myłem się.
- Następnym razem możesz mi to zakomunikować?
- A co? - uniósł brwi a na jego twarzy zagościł uśmiech
- Bałam się.. - powiedziałam niepewnie - Że mogło coś ci się stać..

Nic więcej nie powiedział tylko podszedł i mnie przytulił.

- Cała się trzęsiesz Elle. Chodź do chaty. - powiedział
- Trochę mi zimno. - stwierdziłam
- Połóż się do łóżka. Apropo łóżka.. co robiłaś na moim? - ciągle szliśmy
- Yyy.. Jaa..No bo.. - zaczęłam się jąkać - Nie wiem o czym mówisz... przepraszam.. - speszyłam się
- Elle, nie masz za co przepraszać. Tobie było bezpiecznie a mi ciepło. Oboje czerpaliśmy z tego profity. - uśmiechnął się - To co się stało?
- Coś w nocy zaszurało obok mnie i myślałam że to..szczur! - spojrzałam na niego niewinnie
- To na pewno nie był szczur. Chodź coś zjemy lepiej. - zaśmiał się

Dotarliśmy do drzwi i otworzyliśmy je. Moim oczom ukazał się.. królik?!! Siedział obok szafek i coś jadł.

- Zamknij drzwi. - szepnął Simon, wykonałam polecenie - Mamy obiad.
- Co? - spojrzałam z obrzydzeniem na stworzenie

Aż drgnęłam ze strachu kiedy Simon rzucił się na zwierzę, ale ten w ostatniej chwili uciekł. Próbował wyjść ale drzwi zamknięte biegał wkoło izby a Simon za nim. Wyglądało śmiesznie i zaczęłam się śmiać.

- To twój kuzyn - zaśmiałam się aż mi łzy popłynęły i brzuch zaczął boleć

Chłopak puścił mi przelotny uśmiech i wreszcie pochwycił skoczka.

- Mój kuzynie.. - zaczął mówić do królika, który szamotał się w jego rękach - Tak się składa że zostaniesz obiadem.
- Ja go nie zjem. - zaznaczyłam od razu
- Więcej dla mnie. Za domkiem widziałem siekierke. Tam odbędzie się egzekucja. A później zrobimy ognisko i upieczemy go na rożnie

Nie zamierzam patrzeć jak skalpuje to zwierzę. I tym bardziej nie zamierzam go jeść. To nienormalne. Za chwilę usłyszałam śmiech Simona. Zabił go.. zrobiło mi się niedobrze. Wyszłam na dwór i położyłam się na trawie. Przymknęłam oczy i oddałam się słońcu. Niedługo potem coś przysłoniło mi ciepłe promienie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam królika. Bez głowy i skóry!!! Wrzasnęłam wstając szybko. To sprawka Simona...
- Idiota.. - fuknęłam i wróciłam do domu

Podczas gdy ja siedziałam w izbie i zamierałam z głodu, Simon przy pomocy moich zapałek rozpalił ognisko. Doleciał mnie zapach pieczonego mięsa... Ślinka mi poleciała. Koło południa w końcu wyszłam.

- Popatrz kto przyszedł. - machnął udkiem - Panna ''nie zjem tego''
- Wal się. - odparłam rzeczowo
- Chcesz kawałek? Smaczne. Zapomnij o kuzynie on już nie zmartwychwstanie. - wgryzł się w mięso i podał mi drugi kawałek, przyjęłam niechętnie

Przez chwilę przyglądałam się tej nodze.. Ale w końcu się złamałam i szybko odgryzłam kawałek.. Zaciskając oczy przeżułam i połknęłam. Nie jest takie złe.. Dosiadłam się do chłopaka i razem zajadaliśmy.

- Zostawmy coś na potem. - zaproponowałam - Nie wiem jak ty ale ja się najadłam.
- Masz rację. A poza tym już późno i lepiej wracać i gasić ten ogień.
- Nawet smaczni Ci twoi kuzyni. - wstałam uśmiechając się
- Ja jestem najsmaczniejszy. - odparł też wstając
- Skąd to przypuszczenie? - szturchnęłam go
- Bo jestem zając. - uniósł palec wskazujący do góry - One są najlepsze i najsmaczniejsze
- Ja nie wiem. Pierwszy raz w życiu jadłam dzikie zwierzę - prychnęłam i oboje się roześmialiśmy

Położyliśmy się na łóżkach. Simon szybko zasnął. A ja od razu wczołgałam się pod jego rękę przykrywając kocem. Tak mi lepiej. Ścisnęłam dłoń i zasnęłam.

Pov. Simon

Słodkie co robi Elizabeth. Bardzo dobrze że czuje się ze mną bezpiecznie. Przytulam ją.. taką beztroską. Kocham te kobietę. Zawsze już chce ją tak przytulać na dobranoc.

Dodałam dwa jednego dnia żeby wam wszystko wynagrodzić. Czekam na wasze opinie. 😽😽

Bezpieczna PrzystańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz