Rozdział 13

12 2 2
                                    


Pusto bez Simona, te noce są beznadziejne, tęsknię za nim. Czas mi się dłuży niemiłosiernie.. To już druga noc bez niego... Chce go przytulić znów i mało ważne że już nie wymówki. Chce poczuć jego mięśnie chce zobaczyć jak jego klatka się unosi rytmicznie. Chce czuć jego obecność. Ciekawe co robi i czy się martwi. Niemożliwe pewnie już zapomniał... Teraz znów wracam sama do mieszkania... Mam ochotę płakać...

- Hej Elle! - słyszę warkot silnika i głos Camerona
- Heeej Cam. - od razu się odwracam, chociaż mam z kim gadać... - Śledzisz mnie?
- Nie no co ty - zaśmiał się - Przejeżdżałem tędy.
- Ta jasne - wybuchłam śmiechem ale się szybko opanowałam
- Może cie podwioze ? - wysiadł z auta
- To tylko kilka kroków. Dojde piechotą. - machnęłam ręką
- Nie daj się prosić Elle. - zrobił minę smutnego kota na co się zaśmiałam
- No dobra. - wsiadłam i za chwilke ruszyliśmy
- Tam gdzie wcześniej? Przecież to drugi koniec miasta. - spojrzał na mnie głupio
- Niee. To tu niedaleko. Mayo. - wskazałam mu odpowiednią przecznice
- A ty spryciulo. - puścił mi oczko
- A widzisz - uśmiechnęłam się

Niebawem byliśmy już na miejscu. Wysiadając obiecałam mu że jutro na niego poczekam i on po mnie przyjedzie. Marne te podrywy... ale co mi tam..

~ tydzień później~

Właśnie idę do pracy. Dziś jest jeden z tych gorszych dni. Nic mi się od rana nie udaje. Jestem nerwowa i rozkojarzona. Może w pracy się skupie. Z Michaelem się zakumplowałam uważam go za spoko ziomka. Cameron codziennie po mnie przyjeżdża ale dziś nie mógł mnie podrzucić a już jestem spóźniona. Czasami mam wrażenie że jest zakochany...rzuca takimi tanimi podrywami i chce wychodzić na spotkania... Mam nadzieję że się myle. A Simon..? Cóż.. Nie mam z nim kontaktu.. nie odważyłam się napisać chociaż zapisałam sobie jego kontakt... wiem jestem głupia. Szybkim krokiem przemierzałam właśnie ostatnią przecznice i w zamyśleniu nie zauważyłam czerwonego światła... zdążyłam tylko obejrzeć się na pipczące audi pedzące wprost na mnie. Kierowca nie zdążył wyhamować i uderzył. Przekaturlałam się przez przez cały samochód roztrzaskując głową przednią szybę spadłam na asfalt który taraz wydał mi się taki przyjazny i chłodny.. Zauważyłam tylko jak ktoś do mnie podbiega a następnie zapanowała ciemność...

Obudziłam się nie na szosie.. pod sobą czułam miękki materac. Spróbowałam otworzyć oczy ale oślepiło mnie ostre światło, spróbowałam ponownie i udało mi się lekko otworzyć oczy. Od razu usłyszałam rytmicznie pikanie obejrzałam się w danym kierunku i zauważyłam jakąś elektronikę.. białe ściany mówiły wszystko.. Jestem w szpitalu. Chciałam się podnieść ale skutecznie utrudniał mi to kołnierz ortopedyczny kilka rurek i... niewładne nogi!! Wszystko mnie boli.. Co się tu do cholery stało?!!

- Odzyskała przytomność. - usłyszałam wysoki kobiecy głos zerknęłam w tamtym kierunku i ujrzałam niską brunetkę, podeszła do mnie - Jak się czujesz?
- Nareszcie. - tym razem jakiś mężczyzna chyba Cameron
- Czuje się jakby przejechał mnie czołg.. - wychrypiałam - Co sie stało?
- Nie chce w tej chwili Pani obciążać psychicznie. - teraz jakiś gruby męski nieznany mi głos, typek podszedł i rozpoznałam po białym kilcie że to lekarz
- Radzę mówić bo zaraz urwe Ci ten łysy łeb doktorku. - wysyczałam...to jakiś grubas..!
- Po wypadku doznała Pani urazu kręgosłupa. Pamięta Pani co się stało? - zestresował się trochę moimi słowami
- Trochę tak. A dlaczego nie czuje nóg? - znów mam chrypkę, muszę się czegoś napić
- Wyjdzie Pani z tego. - zauważyłam że jednak coś jest nie tak
- Kłamiesz. - stwierdziłam a lekarz spąsowiał na twarzy
- Proszę Pani... - teraz był bardzo zakłopotany - Według badań jest spore prawdopodobieństwo że uda się z tego wyjść, a jeżeli nie to... - ujrzałam w jego oczach współczucie

Świat stanął w miejscu. Czas się zatrzymał. Wszystko się zawaliło jak igloo... Czy ja będę jeździć na wózku? Na pieprzonym wózku inwalidzkim ?! Jestem za młoda na to... Ja chce chodzić!! Nie godze się z tym Boże!!! Zaczęłam się śmiać w głos. To tylko sen... przecież się obudzę zaraz. Zaczęłam szczypać się po ręce ale wtedy usłyszałam bardzo bliski mi i znajomy głos...

- Czy mogę z nią porozmawiać doktorze? - to jakaś kobieta znam ten głos już wcześniej go słyszałam...
- Byle szybko i bez stresu. - odparł doktor i czym prędzej wyszedł
- Cześć.. Ell poznajesz mnie? - tylko jedna osoba tran mnie nazywała..
- Kathy? - nie wierzę to ona
- To ja... ja Cię potrąciłam... - dawna przyjaciółka spuściła głowę
- To przecież moja wina Kat. Nie twoja. - usiadła obok mnie i złapała za rękę mocno ścisnęłam ją
- Proszę już wyjść. - To pewnie któraś z pielęgniarek

Kat pożegnała się i wyszła obiecała że jutro wróci i wszystko mi opowie. Zaczęłam płakać i tak zasnęłam.

Pov. Michael

Jutro jadę do szpitala. Obok mojego domu Elizabeth potraciło auto!! Kurwa jak?!

Pov. Cameron

Leżałem sobie leniwie. Już był wieczór. Dostałem od brata wiadomość. Wysłał mi filmik z wypadku drogowego. On lubi takie sprawy. Obejrzałem go i zdrętwiałem. W tym wypadku udział brała Elle!! Do cholery jasnej. Od razu do niego zadzwoniłem i wszystko mi wyjaśnił. Muszę jutro do niej pojechać. Muszę ją wesprzeć...moją kochana Elle. Zwariuje do rana!!

Pov. Simon

- Dominica... daj odetchnąć. - wyszedłem na dwór i zawibrowała mi komórka

Nie jestem w humorze. Ta łajza znów się czepia. Nigdy się z nią nie prześpie... Odebrałem chociaż nie znałem numeru. Dzwonili ze szpitala.

- Dzień dobry. Jest Pan pierwszym na liście kontaktów Pani Elizabeth Shadow. Czy rozmawiam z Panem Simonem ?
- Tak. O co chodzi? - cały się spiąłem słysząc imię i nazwisko Elle
- Pani Elizabeth miała wypadek. Czy mógłby Pan zawiadomić jej rodzinę?
- Jaki szpital? - nie słucham jej chce tylko zobaczyć ukochaną
- Na ulicy Denver. Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Sala numer 25.

Rozłączyłem się nie chce jej już słuchać. Elizabeth jest na OIOM-ie!! Na pewno dziś mnie już nie wpuszczą. Pojadę tam jak tylko wstanie słońce. Muszę ją zobaczyć... wreszcie ją znalazłem.. łzy szczęścia płynęły a ja nie starałem się ich schować... Zobaczę ją...

Heej... przepraszam za tak długi czas. Niestety wena mnie opuszcza..😩😩 proszę o motywacje piszcie w komentarzach co myślicie o tej książce. ✌Gwiazdki mile widziane. 🌟🌟

Jak tam wakacje? Opowiadajcie gdzie jesteście. Jak spędzacie ten piękny okres? 💓💓

Można zadawać pytania. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie. 😽💎

Bezpieczna PrzystańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz