To, że Simon mnie przytulił pozwoliło mi zasnąć. Przespałam spokojnie jakieś 3/4 godziny. Rankiem zapach kawy i tostów mnie rozbudził.
- Co tu robisz? - zapytałam wchodząc do kuchni
- Usiądź. Zrobiłem ci śniadanie. - uśmiechnął się - W ramach przeprosin.
- Przyjęte. - odparłam lekko się uśmiechając
- Co ci jest? - usiadł naprzeciwko i bacznie mi sie przyglądał
- Nie wiem czy ci mówić. - odparłam odkładając tosta na talerz
- No mów. Przecież nie mamy przed sobą tajemnic. - złapał mnie za rękę i zaczął gładzić kciukiem
- Jestem w ciąży. - utkwiłam wzrok w szklance kawy
- Że co? - wstał tak gwałtownie że drgnełam
- Jestem w ciąży. - powtórzyłam patrząc teraz prosto w jego niebieskie tęczówki
- Jaja sobie robisz? Powiedz że tak. - zaśmiał się ale był zły
- Nie żartuje. - czułam gule narastającą w moim gardle
- To.. - wskazał na mój brzuch - To coś to nie moje.
- Twoje! - krzyknęłam wstając
- Zrozum że to niemożliwe. Kobieto zabezpieczaliśmy się. - puknął się w głowę
- Jestem w stu procentach pewna że to twoje dziecko. - otarłam samotną łze z policzka poczułam gniew
- Ja nie zamierzam wychowywać jakiegoś bękarta! - zaczął chodzić po kuchni nerwowo masując skronie
- To jest twoje dziecko. Przecież cię nie zdradziłam!! - stuknęłam go palcem w klatkę piersiową
- Usuń to coś. - ubrał się jakby mnie nie słysząc - To jest najlepsze rozwiązanie.
- Że co?! - wykrzyczałam mu w twarz - Nigdy w życiu.
- To znajdź innego ojca. A najlepiej biologicznego - wymachiwał gniewnie rękami
- Ty jesteś ojcem. Ale z tego co widać nie nadajesz się. - odparłam stanowczo
- Ty szmato zdradziłaś mnie i chcesz teraz mnie wrobić! - nałożył buty - A myślałem że mnie kochasz. Pomyśl czy je usuniesz czy nie. Jeżeli nie to nie mamy o czym gadać.Po tej wypowiedzi wyszedł zaznaczając swój gniew mocnym trzaśnięciem drzwi. Ale jestem głupia!! Myślałam ze będzie szczęśliwy. Nie mogę w to uwierzyć. Wróciłam do pokoju i zaczęłam się pakować. Wyprowadzam się. Nie usunę dziecka a z nim na pewno nie będę jak tak. Sama sobie świetnie dam radę. Będę kochać je za dwoje. A ono nigdy nie pozna ojca.
- Hej. - załkałam do słuchawki
- Cześć co się stało? Dlaczego ty płaczesz? - usłyszałam przejęcie w głosie Camerona
- Przyjedź po mnie. Proszę. - otarłam łzy z twarzy i zamknęłam oczy
- Już jadę.Nie minęło 10 minut a Cam już podjechał. Wrzuciłam torbę ba tył i usiadłam z przodu.
- Co się stało? Powiesz mi? - chłopak zapytał troskliwie
- Wyprowadzam się. - wyszeptałam cichutko - To koniec. Nie chcę znać Simona.
- Jedziemy do mnie zrobię ci herbatę i wszystko mi opowiesz. - odpalił silnikJa tylko pokiwałam twierdząco głową. Za chwilę byliśmy na miejscu. Cameron pomógł mi z torbą i weszliśmy do środka. Nastawił czajnik i usiedliśmy przy stoliku.
- O co poszło? - zapytał lustrując mnie uważnie
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - zapytałam zerkając na przyjaciela
- Tak Ell chce wiedzieć. - uniósł lekko prawy kącik ust
- Jestem w ciąży...Pov.Cameron
Zamurowało mnie kompletnie. Wstałem i przytuliłem ją mocno a ona wtulając się mocniej rozpłakała się. Zostawił ją bo jest w ciąży?! Co za skończony dupek!! Ell została u mnie jeszcze trochę i pod wieczór pojechała autobusem. Proponowałem jej żeby została ale ona nie chciała. Pragnęła być sama. Obawiałem się o nią ale na nic się to zdało. Wróciła do hotelu. Była taka roztrzęsiona.. samotna.. Mimo że w domu było ciepło ta kruszyna trzęsła się cała. Jak Simon mógł tak zrobić?! Kurwa powinna wybrać mnie. Nigdy bym jej nie zostawił i nie zrobię tego. Teraz jest moja szansa. Zaopiekuję się nią i dzieckiem. Przy mnie zapomni o tym chwaście.
Pov.Michael
Dziś zabrałem Kathy na kolacje, ale oczywiście Elizabeth była ważniejsza. W połowie wieczoru Kathy wybiegła z lokalu nawet nie żegnając się ze mną. Ciekawe co mogło się stać...
Pov.Kathy
- Co jest tak ważne że musiałam zrezygnować z randki z Michaelem ? - zapytałam przyjaciółki
- Jestem w Simonem w ciąży a co najgorsze on nie chcę dziecka. Każe mi je usunąć i obwinia mnie o zdradę. - powiedziała na jednym tchu
- Boże co ten palant zrobił? - zatkało mnieEll powiedziała wszystko co się ostatnio wydarzyło. Odrzekłam że dobrze zrobiła zostawiając go samego. Przez to wszystko nie mogłam w nocy spać. Tłukłam się na łóżku jak dorsz wyciągnięty z wody i nie wiedziałam co myśleć. Byłam tak zła na Simona...
Pov.Simon
To na pewno nie jest mój bachor. Nie uwierzę tej suce. Jeśli usunie to coś to może wrócić. Jeżeli nie to niech znajdzie kogoś innego. Kocham ją nad życie ale nie będę niańczył cudzego dzieciaka. Może to i lepiej że się wyprowadziła. Nie zapomnę o niej. Muszę jej pomóc jakoś ale znam ją. Dam jej pieniądze przezc Camerona. Znajdę sobie kogoś lepszego od niej. Niech widzi że nie jest jebanym pępkiem świata!!
I cyk kolejny rozdział 😂 jak tam wrażenia? 💗
CZYTASZ
Bezpieczna Przystań
Любовные романыNie powiem Ci: ''Zostań'' Nie powiem Ci: ''Odejdź'' Wiesz co czuje... Ale czy mogę zabrać Ci myśli i serce? Myślę, że mogę... Ciebie omotać, spętać i trzymać, Tylko dla siebie... Nie oddam, nie opuszcze, Ale uwolnie jak będziesz wiedział, Że trzeb...