Rozdział 10

5 1 0
                                    

Po głosie słychać było jaki jest przerażony. No i dobrze.. Muszę raz na zawsze wyrzucić go z serca..

- Heeej ślicznoto. - moje myśli przerywa głos dobiegający z tyłu
- Hej? -  odwracam się i widzę przystojniaka
- Jesteś nowa? Nigdy Cię tu nie widziałem, jesteś z okolicy? Jestem Cameron. - chłopak zasypał mnie pytaniami
- Jestem tu przejezdnie, mam na imię Elizabeth. Miło mi cię poznać. - lekko się uśmiecham

Szatyn jest ode mnie wyższy o głowę dobrze zbudowany i ma piękne zielone oczy. Usta rozciągnęły się w sympatycznym uśmiechu.

- Od razu poznałem że nie jesteś tutejsza. - błysnął białymi zębami
- Dlaczego? - zmarszczyłam brwi
- Jesteś taka naturalna.. i ładna. - puścił mi oczko
- Dziękuje. - zaśmiałam się
- Na pewno nie widziałaś tej części miasta całej. - uśmiechnął się uroczo
- Może mi pokażesz? - czy ja właśnie flirtuje?
- Z wielką przyjemnością.

Cameron ma auto więc od razu ruszyliśmy wgląb miasteczka. Cały dzień zwiedzałam tutejsze atrakcje.
Gadaliśmy cały czas i to naprawdę świetny żartowniś. Ma 23 lata i jest stąd. Mieszka niedaleko mojego hotelu. Nieopodal jest też świetna restauracja, w której byliśmy na gofrach. Dostałam od niego małą różyczkę i odwiózł mnie pod hotel.

- Dziękuje za miło spędzony dzień. - powiedział Cam Kiedy się zatrzymaliśmy - Spotkamy się kiedyś jeszcze?
- Mam nadzieję! - rzuciłam na odchodne i weszłam do hotelu
- Szukał Pani chłopak.. - odezwała się recepcjonistka zerknęłam na nią
- To nie jest mój chłopak. - rzuciłam na ladę folder i odeszłam

Po drodze do pokoju powąchałam jeszcze kwiat i uśmiechnęłam się do siebie. Pachnie słodko... Dobry humor mnie nie opuszczał dopóki nie weszłam do pokoju.. Był tam Simon z jakąś laską, rozmawiali... Tego już za wiele.. Tak się cholernie martwił. Zrobiłam dobra minę do złej gry i weszłam dalej tak żeby mnie widzieli.

- Masz mi coś do powiedzenia?! - Simon od razu zerwał się z miejsca
- Nie. - rzuciłam oschle - Albo tak.. spędziłam cudowny dzień z nowym kolegą. I dostałam różę. - machnęłam mu nią przed nosem - Ty też nie próżnujesz.
- To jest.. - zaczął mówić ae przerwałam mu
- Nie będę wam przeszkadzać. Jestem wykończona. Pójdę już spać. - weszłam do łazienki żeby się umyć - Aaa.. i nie przenoś mnie w nocy. Nie życzę sobie tego.
- Okey... - tego się nie spodziewał mnie też to zabolało...

Zamknęłam się w łazience i serce mi sie ścisnęło a w gardle powstał orzech... Tylko nie płacz.. Powiedziałam sobie w myślach.. Wykąpałam się i wstawiłam różę do pustego flakonika. Nałożyłam jego koszulkę.. Tak.. Nie mogę sobie tego odmówić.. Niech ta szmata widzi. Wyszłam ale jej już nie było Simon leżał na łóżku. Położyłam się na materacu.

- Dobranoc Simon.
- Dobranoc Elle..

Pov. Simon

Ale jestem idiotą... A Morgan mogła nie przychodzić... Kurwa zjebałem... Boli w chuj... Chce mi się płakać jak dziecko... Głupia miłość... Los wystawia mnie na próbę...

Witam czytelników. Mamy nowy rozdział i nowego bohatera. Co sądzicie o Cameronie? 💎😘
Czekam na komentarze i gwiazdki 💌🌟

Bezpieczna PrzystańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz