Rozdział 18

411 39 22
                                    

~*~

*Alex*

Przygryzłam zdenerwowana wargę słysząc słowa mojej rodzicielki. Przejechałam palcami po swoich włosach z nadzieją, że to co usłyszałam jest jakimś kiepskim żartem.

- Jak to nie są najlepsze?- Zapytałam, a mój głos lekko się załamał.

- Na 90 procent jest prawdopodobieństwo nawrotu.- Wyjaśniła kobieta.- Jutro spakujesz swoje rzeczy, a w poniedziałek trafisz do szpitala.

- Nie chcę.- Wyszeptałam spuszczając wzrok na swoje kapcie.- Nie chcę.- Powtórzyłam po chwili głośniej i obróciłam się napięcie by następnie ignorując nawołania rodziny skierować się do swojego azylu.

Nie chciałam przyjąć do wiadomości tej okrutnej i prawdziwej rzeczywistości do siebie. Weszłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami by choć trochę wyładować swoje emocje, jednak nie wiele mi to dało. Nie zgadzałam się na to wszystko, nie chciałam tego. Chociaż w takiej sytuacji ja nic nie miałam do gadania, ale to mało ważny szczegół. Złość, strach i bezradność buzowały we mnie, a ja nie wiedziałam co mam zrobić by to przeszło. Chcąc jeszcze jakoś dać upust swoim emocjom i rozładować je zrzuciłam większość rzeczy z biurka, ale to nic nie dało. Chciałam już zacząć wyrzucać rzeczy z biblioteczki, ale w momencie, w którym mój wzrok padł na NerveGear, powstrzymałam się. Westchnęłam podchodząc do odpowiedniej półki i zdjęłam z niej szary kask, który więził mnie oraz innych ludzi przez ponad dwa lata. Przejechałam po nim dłonią, by następnie zdjąć go z półki i ostrożnie nałożyć go na głowę. Pasował idealnie, tak samo jak dwa lata temu. Czułam, że to co chce zrobić jest głupie i nierealne, ale chciałam spróbować. Podłączyłam szybko sprzęt uprzednio odłączając AmuSphera, a następnie położyłam się na łóżku. Wzięłam głęboki oddech i na moment się zawachałam przed wypowiedzeniem tych dwóch słów.

- Link Start...- Wyszeptałam zamykając oczy.

* * *

*Pół godziny później*

Siedziałam oparta o bok łóżka, patrząc na kask, który leżał przede mną. Nie wiedziałam czemu chciałam tam znowu wejść. Przecież doskonale widziałam jak tamten świat został zniszczony, jak rozpadł się na kawałki. Oparłam głowę o materac patrząc w sufit. Nie chciałam zaakceptować aktualnego stanu rzeczy, ale też nie mogłam nic z nim zrobić. Westchnęłam, a po chwili zamknęłam oczy.

* * *

Gdyby nie szmery i kroki rozchodzące wśród moich czterech ścian spałam dalej, ale niestety było to już nie możliwe, ponieważ się obudziłam. Nadal będąc zastanawiam otworzyłam powoli oczy, ale nie zbyt mi to cokolwiek dało, ponieważ w pokoju było ciemno. Powolnie przetarłam swoje oczy dłońmi i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do ciemności panującej w pokoju i ujrzałam zarys sylwetki mojego brata, który stał przy biurku. Westchnęłam, a chłopak się obrócił w moją stronę słysząc jak się poruszam.

- O, wstałaś.- Mruknął obracając krzesło żeby na nim usiąść i siedzieć przodem do mnie.

- Tak hałasujesz, że nie ma co się dziwić. Zmarłego byś obudził.- Odpowiedziałam znów opierając głowę na materacu i zaczęłam patrzyć się w sufit.

- Widzę, że humorek Ci dopisuje.- Zaśmiał się, a ja wzruszyłam obojętnie ramionami.

- Może.- Odbruknęłam, a ten nagle przestał się śmiać, przez co spojrzałam na niego.

Odnaleźć siebie II | Sword Art OnlineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz