~*~
*Alex*
*Kilka dni później, Poniedziałek, 7:34*
Minęło już pięć dni od momentu, w którym jako tako pogodziłam się z Kirito. Ostatnio dość często rozmawialiśmy przez telefon, ponieważ czarnowłosy nie mógł mnie odwiedzić przez to na jakim oddziale się znajdowałam. Z westchnięciem odpisałam Liz na sms'a by ją uspokoić. Dziewczyna martwiła się o moje wyniki badań i chciałam ją jakoś uspokoić chociaż nie koniecznie mi to wychodziło, bo sama cholernie się ich obawiałam. Westchnęłam ciężko, ponieważ lekarz miał przyjść do mnie dopiero w południe, a ja już naprawdę chciałam mieć to wszystko już z głowy i zacząć przyjmować te durne leki.
Natomiast jeśli chodzi o mnie i o Kirito to nasze relacje tak jakby stanęły w miejscu. Niby zachowujemy się tak samo jak przedtem, ale bądźmy szczerzy oboje nie wiemy na czym stoimy. Chłopak miał przed lekcjami dzisiaj do mnie zadzwonić, ale patrząc na godzinę to pewnie już tego nie zrobi. Przynajmniej na pewno nie przed lekcjami. Wczoraj jak rozmawialiśmy i poprosił o dzisiejszą rozmowę to był dosyć poważny i troszkę mnie to zmartwiło. Próbował mnie uspokoić mówiąc, że to nie jest nic złego, ale jakoś tak nie mogłam o tym zapomnieć i po prostu troszkę bałam się tej rozmowy.
Z ziewnięciem na ustach przeciągnęłam się przez co moje kości wydały z siebie nieprzyjemny dźwięk. Po chwili jak już usiadłam prosto usłyszałam pukanie do drzwi co uznałam szczerze za dosyć dziwne, bo odkąd tu jestem to nikt do tego pokoju nie pukał, a po prostu wchodził.
- Proszę!- Krzyknęłam będąc lekko zdziwiona.
Mój niezapowiedziany gość wszedł do pokoju, ale przez to, że zasłona oddzielająca mnie od reszty pokoju była rozsunięta to nie byłam w stanie zobaczyć kto wszedł. Dlatego też rzuciłam się w stronę końca łóżka wychylając się za barierkę tylną łóżka. Gdy już byłam w stanie zobaczyć osobę, która weszła do pokoju prawie wyleciałam przez tą barierkę na drugą stronę.
- Kirito, co ty tu... Kurwa!- Zaczęłam, ale przerwałam w momencie, w którym wydałam z siebie głośne przekleństwo przez to, że prawie przeleciałam przez tą zacną część mebla.
- Uważaj!- Od razu zareagował podbiegając do mojego łóżka i pomógł mi wrócić do bezpiecznej pozycji siedzącej.
- Dziękuję.- Podziękowałam chłopakowi uśmiechając się do niego lekko.
- Nie ma za co, ale na przyszłość bądź bardziej ostrożna.- Powiedział spokojnie odwzajemniając mój uśmiech.
- Tak, tak...- Odbruknęłam lekko zawstydzona.- W ogóle co ty tu robisz? Nie powinieneś być w szkole?- Zapytałam mrużąc na chłopaka oczy.
- Powinienem, ale pójdę na późniejszą godzinę.- Oznajmił uśmiechając się.
- Oho jak nie grzecznie Kazuto, nie spodziewałam się tego po Tobie.- Powiedziałam ironicznie by po chwili wybuchnąć śmiechem.- Siadaj, przecież nie będziesz całą wizytę stać.- Mówiąc to wskazałam czarnowłosemu miejsce na przeciwko mnie na moim posłaniu, a chłopak pokiwał głową zajmując wcześniej przeze mnie wskazane miejsce.
- Bardzo śmieszne, Alex.-
- Nawet nie wiesz jak bardzo.- Odgryzłam się.- Jak tu w ogóle wszedłeś? Przecież jest zakaz odwiedzin osób z poza rodziny.- Zapytałam zainteresowana.
- Twój brat załatwił mi wejście.- Wyjaśnił.
- Rozumiem, ale skoro już tu jesteś to o czym chciałeś ze mną dzisiaj porozmawiać?- Zapytałam patrząc na chłopaka pytająco.

CZYTASZ
Odnaleźć siebie II | Sword Art Online
Fanfiction"Gra została zakończona, a ludzie wypuszczeni. Jednakże czy wszyscy się wybudzili? Kilkanaście osób pozostało w śpiączce. Jednak to już nie była wina gry czy też jej stwórcy, a nieodpowiedzialności ludzkiej. Kto został w śpiączce, a kto się wybudził...