~*~
*Alex*
*Następnego dnia, Wtorek, 11:00*
Siedziałam sobie na łóżku w szpitalnej sali w moim kigurumi pingwina czekając aż wreszcie pielęgniarka skończy swoje przygotowania do kolejnego pobierania krwi. Miałam już podwinięty rękaw i już troszkę zirytowana tym ciągłym czekaniem zaczęłam bawić się swoimi palcami prawej ręki, ponieważ lewą miałam ułożoną na specjalnym oparciu przyniesionym przez kobietę.
- Ile jeszcze razy będziecie pobierać mi tą krew?- Zapytałam.- Przecież wyniki nagle się nie zmienią.- Mruknęłam pod nosem.
- Wiesz Alex, lekarze to też ludzie i mogą popełniać błędy, a szpital zawsze robi swoje własne badania na pacjencie nie zawsze sugerując się poprzednimi wynikami. W dodatku masz jeszcze kilka dodatkowych badań.- Wyjaśniła.- To wszystko dla twojego dobra.- Dodała po chwili.
- No niby rozumiem, ale mam już tak dużo tych dziur w ręce, że niedługo nie będzie miejsca by mnie tam kłóć.- Zaśmiałam się lekko.
- Prawdopodobnie to ostatnie kłócie w tym tygodniu, no chyba, że coś niepokojącego wyjdzie w tych badaniach oprócz tego co ma wyjść.
- Dobrze.- Powiedziałam z małym uśmiechem, a kobieta wbiła mi igłę w miejsce, które dosłownie przed chwilą odkażała.
- Wyniki tych badań pojawią się za tydzień i wtedy zdecydujemy jakie leki będziesz dostawać w ramach chemioterapii.
- Stracę włosy, prawda?- Zapytałam gładząc swoje białe włosy wolną ręką.
- Prawdopodobnie.- Oznajmiła mi, a ja westchnęłam.- Przytrzymaj to, proszę.- Poprosiła, a ja posłusznie przestałam bawić się włosami i przytrzymywałam wacik przy mojej ręce.- Uciskaj to cały czas. Niedługo ktoś Ci przyniesie coś do jedzenia, Alex.- Poinformowała mnie i po chwili pożegnała się ze mną by wyjść z mojego tymczasowego pokoju.
Westchnęłam już dzisiaj po raz kolejny i położyłam się cały czas przyciskając wacik do skóry. Spojrzałam w biały sufit i zawieszając na nim wzrok znowu zaczęłam myśleć nad tym wszystkim co się ostatnio wokoło mnie dzieje. To wszystko wprowadziło mnie trochę w taki depresyjny nastrój.
*Kirito*
Zaraz po skończonych lekcjach ruszyłem do domu by ze spokojem pograć sobie w ALO. Nie miałem ochoty rozmawiać z Sugu, Liz, w ogóle z ludźmi. Podejrzewam, że brązowowłosa zdążyła już to rozpowiedzieć wszystkim z naszej grupy, a naprawdę nie chciało mi się tłumaczyć tego co się stało nikomu. Moja kuzynka już o tym wiedziała, ponieważ zdążyła już do mnie kilka razy zatelefonować z pytanie czy to co mówi Liz to jest prawda i jak się czuję. Za każdym razem odpowiadałem, że dobrze i zakańczałem rozmowę, a gdy czarnowłosa zadzwoniła po raz trzeci przestałem odbierać.
Moje myśli nie ważne co bym zrobił za każdym razem wracały do mojej już byłej białowłosej dziewczyny. Nie potrafiłem tak na zawołanie nagle przestać o niej myśleć, nie potrafiłem o niej zapomnieć. Nie rozumiałem jej zachowania i ja naprawdę chciałem je zrozumieć, ale im bardziej o tym myślałem tym ciężej było, po prostu nie potrafiłem tego zrozumieć.
Po jakimś czasie byłem już pod swoim domem i nawet nie witając się z Suguhą, która siedziała w salonie poszedłem od razu do swojego pokoju ignorując smutne spojrzenie kuzynki. Rzuciłem torbę w kąt, a następnie podszedłem do szafy i przebrałem się w dresy. Zaraz potem położyłem się na łóżku i założyłem na głowę AmuSphere, a następnie go uruchomiłem.
*Alex*
Była dokładnie godzina piętnasta zero trzy, gdy do mojego pokoju szpitalnego wszedł mój brat z kilkoma torbami. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam lekko zaskoczona na chłopaka.
- Coś się stało, że mnie odwiedzasz?- Zapytałam będąc nadal w lekkim szoku, bo wczoraj mi mówił, że dzisiaj mnie nie odwiedzi.
- Nie mogę Ci zrobić niespodzianki raz na jakiś czas?- Odezwał się patrząc na mnie z wyrzutem.
- Mówiłeś wczoraj, że Cię dzisiaj nie będzie.- Prychnęłam lekko rozbawiona. Mój humor za każdym razem w jego towarzystwie znacznie się poprawiał.
- Czepiasz się.- Machnął na mnie lekceważąco ręką.- Mam coś dla Ciebie siostrzyczko.- Powiedział uradowany podnosząc rękę z pakunkami.
- Huh, naprawdę?- Zaśmiałam się widząc na jego twarzy oburzenie po moich słowach.
- Tak, naprawdę.- Mruknął po chwili obrażony widząc, że się z niego nabijam.
- No już, nie obrażaj się, tylko pokaż co tam dla mnie masz.- Powiedziałam uśmiechając się lekko do blondyna, a ten przybliżył się kładąc torby w nogach mojego posłania.
- Proszę!- Zawołał z uśmiechem wyjmując z jednego z wielu pakunków AmuSphere.
Zmarszczyłam brwi widząc to urządzenie. To nie tak, że byłam nie zadowolona, ale po prostu byłam niemal pewna, że nie można było tego wnieść do szpitala.
- Haru?- Zagadnęłam go.
- Hmm? Nie cieszysz się?- Zapytał, a jego zapał się zmniejszył i spojrzał na mnie zmartwiony.
- Cieszę, nawet bardzo Haru. Jednak... Czy ty masz pozwolenie od personelu by to wnieść tutaj?- Dopytałam unosząc jedną brew, a chłopak lekko zakłopotany zaczął drapać się jedną ręką po karku.
- No... Może tak nie do końca...
- Haru!- Jęknęłam.
- No przecież żartuję, panikaro.- Zaśmiał się, a ja odetchnęłam z ulgą.- Możesz z tego korzystać, gdy ja się tu znajduję na odwiedzinach. Zdajesz sobie sprawę ile to było papierologii?- Mówiąc to skrzywił się prawdopodobnie przypominając sobie ile to papierków wypełniał.
- Huh, naprawdę?
- Tak, rodzice musieli jakieś zgody podpisać, ja musiałem, lekarz musiał, a nawet kilka pielęgniarek. Ogólnie cholerni dużo tego było, a w dodatku niektórzy nie koniecznie byli skłonni do współpracy.
- Oh rozumiem
- Ej, nie przejmuj się siostra.- Mruknął kładąc swoją dłoń na mojej głowie by następnie rozczochrać mi włosy.
Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka, a ten po chwili przestał i podał mi urządzenie.
- Jutro do Ciebie przyjdę i pograsz sobie, ale dzisiaj niestety nie mogę.
- Okey dokey, rozumiem.
- Tylko błagam nie wchodź do gry, gdy mnie tutaj nie będzie, bo Ci skonfiskują to urządzenie.
- Dobrze braciszku.
- To do jutra siostra.- Powiedział przytulając mnie na pożegnanie co od razu odwzajemniłam.- Jakby coś się zmieniło to cię uprzedzę.- Mówiąc to pomachał swoim telefonem, a później otworzył drzwi.
- Do jutra!- Zawołałam, a chłopak opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samą.
~*~
Yoooooo!!!!!
Tak jakoś dużo dialogów ostatnio w tym moim opowiadaniu c'nie? Nie wkurza was to czy coś? Mogę jakoś postarać się to zmienić.
Ogólnie ostatnio mam masę pomysłów na opowiadania, ale wyobrażacie sobie mnie piszącą gejowskie opowiadanie, bo ja tak trochę niezbyt XDDDD No, ale co tam, raz się żyje co nie?
Następny rozdział dzisiaj w nocy albo dopiero jutro, bo mam pracę O.o Także mało czasu się nagle zrobiło. Taaaaa, wiem co wczoraj mówiłam, ale mój wieczór się wczoraj trochę skomplikował.
Ja uciekam, bo zbytnio nie wiem co mam tu teraz pisać, a raczej chcecie już ten rozdział dostać co nie?
JESZCZE DWA ROZDZIAŁY I W TYM JEST EPILOG!
Bayooooooo!!!!!!
Kazenakii
PS.
KOMENTUJCIE!!!!!!
ORAZ
GWIAZDKUJCIE!!!!!!
CZYTASZ
Odnaleźć siebie II | Sword Art Online
Fanfiction"Gra została zakończona, a ludzie wypuszczeni. Jednakże czy wszyscy się wybudzili? Kilkanaście osób pozostało w śpiączce. Jednak to już nie była wina gry czy też jej stwórcy, a nieodpowiedzialności ludzkiej. Kto został w śpiączce, a kto się wybudził...