-Matko, Tord, dziękuję Ci za to co zrobiłeś... To było... było... J-ja nie wiem co powiedzieć...
-Ciii. Nic nie mów-chłopak przyłożył mi palec do ust. Zrobiłam się cała czerwona, jak jego bluza. Zauważył to i wykorzystał, szybko mnie obejmując... Wtedy poczułam coś... Coś, tak jakby... Nie umiem określić... Po prostu poczułam, że łączy nas jakaś silna więź, mimo to, że znamy się tylko ten 1 dzień (dop. Aut. Moja wyobraźnia... co ja robię ze swoim życiem?)... Chwilę po tym, poszliśmy szukać Matta. Było tylko jedno miejsce, do którego by się udał...
-Sklep z lustrami-powiedziałam na głos.
-Hm? Co?
-Mówię, że Matt będzie w sklepie z lustrami.
-Aha. Chodźmy.~~~~
Po dość krótkim czasie dotarliśmy do owego miejsca. Oczywiście Matt stał przy kasie, z... sama nie wiem... około 20 sztukami luster.
-Matko, gdzie on to wszystko trzyma?-spytałam zdziwiona.
-Heh, sam nie wiem...-odparł Tord-Ale jedno jest pewne, nie u mnie.-dodał uśmiechając się.
-O, hej! Tutaj! [T/I], Tord!-wydarł się Matt, machając do nas. Widocznie w tym czasie, kiedy ja i rogacz się z niego nabijaliśmy, on zdążył kupić już lustra i wyjść z tymi rupieciami.
-Jak ty to dajesz radę unieść?!
-Nie wiem, ale od tego mamy Torda-odpowiedział Matt i podał rogaczowi torby. Ten je tylko dźwignął i poszedł w stronę wyjścia, mówiąc przy tym, że on idzie do auta, a my mamy kupić mi jeszcze buty, i tym razem płaci "rudy". Po tych słowach wyszedł z centrum, a Matt pociągnął mnie do jakiegoś "genialnego" sklepu z "ekstrawanckimi" butami. Chciał mi kupić, jakieś droższe buty, np. Pumy, ale ja nie lubię firmowych butów, więc wzięłam czarno-białe trampki. Modniś tylko westchnął, i znalazł mi jeszcze czerwone szpilki, informując mnie, że jutro jest impreza. Tylko ja o tym nie wiedziałam, bo to miała być niespodzianka... Podszedł do kasy, zapłacił, zawołał mnie i skierował się w stronę jeszcze jednego sklepu, z ubraniami.
-Hej, ale czy my nie mieliśmy mi kupić tylko tych butów?
-A Tord Ci kupił coś ładnego na imprę?
-No, nie...
-Właśnie!-oparł z uśmiechem triumfu.
Wszedł do sklepu i wybrał około 15 sukienek w różnych kolorach. Najbardziej spodobała mi się ta czerwono-czarna do kolan, z falbankami i dziurami na ramionach. Jedymi słowy, była śliczna! Nawet Mattowi się spodobała. Po zakupie sukienki, rudzielec poszedł jeszcze do pasmanterii i kupił mi tonę kosmetyków. Kiedy się zapytałam, ile za to dał, powiedział: " Tylko 400 złotych". Ciekawe czyj miał portfel. Stawiam, że Edda.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po wejściu do auta, Tord pojechał pod dom. Edd i Tom jeszcze nie wrócili. Jest już 18:30!
~~~
Ruszyłam w stronę drzwi od domu, za mną Tord z moimi walizkami, a jeszcze za nim Matt. Otworzyłam i przytrzymałam drzwi rogaczowi i rudemu. Kiedy wchodzili zauważyłam jakiegoś chłopaka w domu obok. Był dość podobny do Edda, ale miał zarost i miał bardziej Hiszpańską urodę.
-Heej-powiedział z uśmiechem diabła na twarzy.
-Cześć...
-Jak się nazywasz, boska istotko?
-Hehe... [T/I]...
-Piękne masz imię, ja jestem Eduardo-powiedział i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Podałam mu moją, a on ją ścisnął.~~~~~~~~~~~~~~~~
Pov Edd
-Jest już 18:48...Ciekawe co u [T/I] i chłopaków... Jeszcze chwila Tom. Zaraz idziemy.
-Ile jeszcze tych dokumentów masz podpisać?
-Jeszcze tylko 2... Ale nie te długie. Chodzi mi o te z samym podpisem i tyle.
-Nyah. Mam już dość, zbieraj się, to trwa wieczność!
-Nie Tom, już idą-powiedziałem, wskazując na urzędników z dokumentami.
-Proszę podpisać tu, tu i tu-rzekł jeden z nich pokazując mi miejsca na podpis...~~~~~~
Pov [T/I]
-Tord!
-H-hę? Co jest gwiazdeczko?-zapytał zdezorientowany moim krzykiem rogacz.
-Jest już 19:36, nie ma ich, Edd nie odbiera, a Tom nie wziął telefonu...
-Nie martw się. Idź się umyć, to pooglądamy coś.
-OkOk-odpowiedziałam, i skierowałam się w stronę mojego pokoju. Wzięłam białą luźną bluzkę z krótkim rękawkiem, na której widniał napis: "Zero ideas", do tego majtki i tyle. Poszłam do łazienki, rozebrałam się, i weszłam pod prysznic. Po chwili wyszłam, czysta i umyta, ubrałam się i wysuszyłam włosy. Jeszcze umyłam zęby... Skierowałam się w stronę schodów, kiedy znowu usłyszałam płacz i zawodzenie Matta. Udałam się do jego pokoju i po raz kolejny zobaczyłam, jak klęczy nad potłuczonym lustrem. Szybko wybiegłam z jego pokoju i zeszłam po schodach. Usiadłam na kanapie i czekałam na Torda. Rogacz przyszedł po kilku minutach, też umyty, z poduszką i filmem w ręce. Włożył płytę do czytnika i usiadł koło mnie podając mi poduszkę i posyłając mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam. Kiedy uruchomił film, zobaczyłam że to horror, który był dla mnie niestety, ale dość straszny... Oparłam się o Torda i oglądałam razem z nim. Po około 25 minutach pojawił się pierwszy straszny moment. Oczywiści odruchowo wtuliłam się w chłopaka,a jemu to widocznie sprawiło przyjemność. Obją mnie ramieniem i oglądaliśmy dalej. Zauważyłam, że kiedy były jakieś makabryczne sceny rogacz bardzo się pobudzał i oglądał z większym zainteresowaniem... Nah, ja też lubię takie rzeczy... Z upływem czasu film stawał się coraz bardziej straszny, a ja bardziej się bałam.
-T-tord?
-Tak gwiazdeczko?-zapytał zatroskany chłopak.
-Boję się...
-Jesteś pewna?-zażartował. Ja tylko mocniej się do niego przytuliłam. Robiłam się coraz bardziej senna, Tord też. Sama nie wiem kiedy usnęłam...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się w łóżku Torda... była dopiero 6 rano, więc zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~
*Pstryk*
-H-hę? C-co jest?-zapytałam w półśnie.
-Hahahahah! Od teraz was shipuje!-usłyszałam Edda.
-C-co?! O co chodzi?
-Zobacz!
Właśnie wtedy poczułam, że ktoś koło mnie leży, i obejmuje mnie ręką.
-Tord!-pisnęłam, cała zarumieniona, i przykryłam usta. Za Eddem akurat przechodził Matt. Kiedy nas zauważył stanął jak wryty i tylko patrzył. Po upływie chwili pobiegł po Toma. Kiedy go przyprowadził Tord spał obejmując mnie jeszcze nogami. Nie wiedziałam co zrobić... Tom widoczne się wkurzył, bo stał cały czerwony w drzwiach. Po chwili obudził się rogacz, który był równie zdezorientowany jak ja, nie wiedząc jak znalazł się obok mnie... Szybko wstał i wyprowadził innych z pokoju. Kiedy to zrobił zamknął drzwi na klucz, i podszedł do szafy, żeby wziąć ubrania.
-Hej gwiazdeczko, jak się spało?-zapytał.
-Lepiej niż dobrze-odparłam i skierowałam się w jego stronę. On tylko wyciągnął mi [u/k] bluzkę, i granatowe spodenki. Ja to zabrałam, wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki, by się ubrać. Kiedy z niej wyszłam, poszłam na dół zrobić sobie i chłopakom śniadanie. Postanowiłam zrobić tosty. Każdy miał takie same- z masłem, serem i ketchupem. Postawiłam na stole i zaczęłam jeść w samotności. Wtedy przyszedł Tom.
-Heja [T/I]. Jak się spało?-zapytał widocznie zdenerwowany dzisiejszą sytuacją. Ja w odpowiedzi przysunęłam mu tosty i wskazałam na krzesło. On usiadł i zaczął jeść.
-Tom, co udało wam się załatwić?-zapytałam.
-Nah, nic, tylko to żebyś z nami mieszkała prawnie, i żeby zamknęli ten sierociniec-odrzekł Tom z uśmiechem na twarzy. Na te słowa wstałam, podbiegłam do niego i dałam mu buziaka w policzek. Ten się tylko zarumienił i jadł dalej.
CZYTASZ
Pamiętnik (Tord X Reader X Tom) [ZAKOŃCZONE]
RomanceTrudności w moim życiu, nie są zbyt łatwe. Muszę przeprowadzić się do brata, ponieważ w mojej rodzinie nie jest łatwo. Co będzie dalej?