"Czy to... koniec?" cz. 2

733 63 35
                                    

To koniec... To ko...

-[T/I], nie! NIE RÓB TEGO! Nie mogę Cię stracić! Jesteś... jedyną osobą... która... która, mnie tak bardzo rozumie... Ja... Ja... Ja Cię kocham gwiazdeczko...-usłyszałam głos Torda za moimi plecami. Do moich oczu zebrały się łzy... Nie potrafię... Ja... Ja nie umiem. ON jest jedyny... Nie, ja kocham ich OBU... Moja ręka cała drżała, a po mych policzkach pociekły strużki ciepłych łez...
-Siostrzyczko... Nie rób tego... Mam tylko Ciebie... Nie mogę Cię stracić... MY nie możemy Cię stracić... Gdyby nie ty... Tord by nie żył, Tom byłby alkoholikiem, ja... ja miałbym depresję z powodu rodziców... Matt cały czas byłby... Kimś innym, ale TY nas zmieniłaś, TO WSZYSTKO TWOJA ZASŁUGA...-mówił przez łzy Edd...
-Edd... J-ja...
-Cii, gwiazdeczko, nie rób nic, czego potem będziesz żałować... Rozumiem Cię... Też chciałem się zabić, tylko z TWOJEGO powodu... Rozumiem, że dla siebie wiele znaczymy...-szepnął mi do ucha Tord, złapał mnie w talii i wyrwał pistolet z dłoni... Opadłam w jego ramiona, i zaczęłam łkać...

~~~~~~~

Tord niesie mnie na rękach, w stylu panny młodej... Edd idzie za nami pogrążony w myślach...
-Tord... Możesz mnie już puścić... Proszę, chcę iść sama...
-Wszystko dla mojej gwiazdeczki-odparł i odstawił mnie na ziemię... Poczułam nagłą... ulgę? Sama nie wiem... Szłam tak obok Torda, doszedł do nas Edd. Podążaliśmy przez ciemną uliczkę, było już późno (dop. Aut. Kiedy siedziałam PSZY komputerze i sobie grałam PRZECINEK)... Nagle usłyszałam jakieś ciche dźwięki z ciemnego miejsca... Wiem, że to głupie, ale zdawało mi się, że ktoś tam stoi...
-Umm... Edd?-szepnęłam, na co on się odwrócił i przystanął na chwilę.
-Co się stało?
-Tam... Tam ktoś jest-wskazałam na zaciemniony kąt, ale nikogo już tam nie było... Usłyszałam dźwięk wysuwanego sztyletu... Odwróciłam się, i ujrzałam tak jakby... Edda z zarostem? Biegł ku mojemu braciszkowi z nożem w dłoni... Już się zamachnął, i prawie miał wbić ostrze w plecy Edda, ale nie... Nie zrobił tego... Wbił ostrze w moją pierś... Rzuciłam się w stronę Edda, by tamten go nie trafił, i mi się udało... Leżałam w kałuży krwi, i patrzyłam się na jeszcze dwójkę postaci... Nie widziałam, kim są... Cały świat zamienił się w wielką rozmazaną plamę... Czy to naprawdę KONIEC...?

Pamiętnik (Tord X Reader X Tom) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz