Kiedy się od siebie odłączyliśmy, poczułam dziwne ciepło na sercu. Siedzieliśmy jeszcze tak chwilę, do czasu kiedy przyszedł Tom.
-[T/I], mówiłem Ci... ż-że jesteeeeś pię-piękna?-wydukał czarnooki. Tord spojrzał tylko na niego, z odrazą i wstał. Podszedł do nietrzeźwego Tomka, zarzucił jego rękę na szyję i zaprowadził do auta. Poszłam za nimi. Gdy chłopak siedział bezpieczny w pojeździe, ja i Tord poszliśmy jeszcze kupić coś do jedzonka.~~~~~~~
Kiedy wróciliśmy z zakupów, była już 20:38! Szybko ten czas leci... Tom już trochę wytrzeźwiał, ale tylko trochę. Weszliśmy do domu, rzuciliśmy zakupy i każdy poszedł robić swoje. W sensie ja walnęłam się na kanapę, i oglądałam Yt, Tom wlazł na górę i zamknął się w pokoju, a Tordeł do kuchni, robić kolację z Eddem.
-Hej słonko!-usłyszałam głos rudego.
-Elo Matt... Co tam?-zagadałam z nudów.
-Nic, dzisiaj siedziałem tylko 5 godzin przed lustrem! Ograniczam się!
-Taak, to super...-odparłam i znowu wgapiłam się w ekran telefonu.~~~
-Kolacja, gwiazdeczko-powiedział Tord podając mi talerz ze spaghetti.
-Mmmm, postaraliście się...
-Co na kolację?-do kuchni wpadł Tom, już dość trzeźwy żeby narzekać, jeść, biegać, i kłócić się z rogaczem.
-Spaghetti!-odparłam z uśmiechem na twarzy.
-Nah, kto je robił?
-Edd...-Tom od razu napakował sobie całe usta posiłkiem, i powiedział:
"Mmmm, pyszne..."-właśnie wtedy ja dokończyłam-I Tord :)-na te słowa chłopak zaczął się krztusić potrawą, a potem narzekać, i pierd***ć jakie to jest przesolone, niedogotwane...
-Ekhem, dziękuję, było PYSZNE-rzekłam i podziękowałam zielonobluzemu i rogaczowi, po czym wstałam i udałam się do pokoju mojego i Torda. Walnęłam się na łóżko, i włączyłam muzykę na fulla. Po chwili zasnęłam...~~~~~~~~~8:38 (następny dzień)
-Hej, maleństwo, jak się spało...?-o dziwo to nie był głos Torda. Otworzyłam oczy, nade mną stał Tom.
-Huh? Gdzie chłopcy?
-Poszli na zakupy, będą za godzinę.
-Aaaha...-odparłam zdezorientowana.
-A może by tak...-mruknął Tom i schylił się, był na wysokości mojej twarzy. Zarumieniłam się. Czarnooki pocałował mnie w usta, i niespodziewanie wziął na ręce.
-T-tom? Co ty robisz?
-Hmmm... zdaje się że schodzę z Tobą do salonu-odparł i wyszedł ze mną na rękach z pokoju. Posadził mnie na kanapie, i usiadł obok, sięgając po pilota. Włączył Gwiezdne Wojny, i tak sobie oglądaliśmy, do 9:37, bo właśnie wtedy chłopcy wrócili.
-Hejka, co tam?-do domu wparował Edd z zakupami, rzucił to wszystko na stół, i pobiegł do mnie. Przytulił się do mnie.
-Jak się czuje moja kochana siostrzyczka?
-Dobrze, gdzie Tord i Matt?
-Tord gdzieś poszedł, ma wrócić za 20 minut, a Matt...-nie dane mu było dokończyć, bo do pomieszczenia wbiegł Matt z 30 torbami ze sklepu z ubraniami, lustrami i innymi pierdołami.
-Hej wszystkim!-krzyknął rudzielec, i postawił torby przy schodach.
-Wiecie, że za tydzień [T/I] będzie mieć u...
-Mieć u... ULUBIONE PIOSENKI!
-Co? Wiesz, że to zdanie nie ma sensu?
-Hehe, dostaniesz od nas płytę z ulubionymi piosenkami...
-Jej! Super, ale się cieszę!-odpowiedziałam z radością w głosie.
I właśnie wtedy do domu Tord "Z BUTA WJECHAŁ".
-Elo Tom, hej gwiazdeczko...
-Nah-odparł znudzony Tom.
-Hej Tordziku!
Chłopcy usiedli koło nas na kanapie, i oglądaliśmy wspólnie kolejne części Gwiezdnych Wojen. Kiedy skończył się maraton nowej trylogii, poszłam gotować obiad.
-Co chcecie jeść?-zadałam jedno proste pytanie.
-Pizze!-odkrzyknęli jednogłośnie.
-Dobrze, ale potrzebuję dwóch pomocni....
-Ja chcę!-pobiegł do mnie Tord.
-Ja też...-spokojnje w moją podszedł Tom.
-Dobrze, a więc... Pieczemy!~~
Kiedy zrobiliśmy cztery małe pizzy, każdy zaczął ozdabiać swoją. Ja miałam na pół z Tomem. Jego połowa była Salami, a moja Diabelską. Tord miał tą samą co ja, Edd Peperoni, a Matt... Tia, Matt miał Hawajską... Kiedy wziął do ręki ananas, Tom rzucił się na niego z nożem, którym kroił ser. Właśnie dlatego Matt MIAŁ Hawajską. Musiał zrobić sobie inną, więc wybrał tą co Edd. Po zakończonej pracy, była już 14:27... Wsadziłam tylko nasz obiad do piekarnika, i poszłam do pokoju.
-Hej, słońce... Chciałem się zapytać, czy nie chciałabyś... Chcesz iść ze mną na kolację?-zapytał Tord.
-Oczywiście, a o której?
-Heh, około 19:30...?
-Jasne, tylko nie zapomnijmy-odparłam, i roześmialiśmy się.~~~~~~~~~~
Pizza była pyszna. Tord zjadł szybciej, więc poszedł się umyć. Edd i Matt poszli oglądać filmy. Więc ja i Tom jedliśmy razem. Siedziałam obok, i wpierniczałam swój kawałek. Czarnooki też to robił, ale co jakiś czas patrzył się na mnie. Kiedy minął jakiś czas, zauważyłam jak Tom się do mnie zbliża, ale ja miałam to gdzieś i nadal jadłam. Nagle uwaliłam się ketchupem. Miałam go na policzku.
-Kurw.... Kurde!- powiedziałam.
-Czekaj, pomogę Ci-mruknął chłopak, i... umm... zlizał (?) sos z mojego policzka. Poczułam, że się rumienię. Tom przybliżył się jeszcze bardziej i pocałował mnie w usta.
-Tom! Prze-przestań?
-A co, jeśli powiem NIE?
-Hmmm... wtedy...-nie dokończyłam, bo kawałek pizzy wylądował na jego twarzy. Zaczęliśmy się śmiać do łez.~~~~~
Kiedy zjadłam, była 16:02! Ale ten czas leci, kurde no! Poszłam do pokoju, po jakieś ubrania. Tord siedział na łóżku w garniturze.
-Wow, Torciku, jest dopiero 16...
-Wiem, ale jak wcześniej się umyjesz i takie tam, to może gdzieś Cię zabiorę...
-A gdzie????
-Nie powiem-odparł z uśmiechem na twarzy.~~~~~~~
Umyłam się, pomalowałam, i ubrałam w czerwoną sukienkę z falbaną, oraz granatowe szpilki. Zeszłam na dół, tam czekał już na mnie Tord. Reszta była w pokojach. Chłopak otworzył mi drzwi. Wyszłam, a on za mną.
~~~~~~~~
-To tutaj, moja gwiazdeczko-powiedział rogacz, i wyszedł z pojazdu. Skierował się w stronę moich drzwi, i je otworzył. Podał mi rękę, i pomógł wyjść. Następnie zawiązał mi oczy chustą, wziął na ręce, i poszedł w niewiadomym mi kierunku...
-Jesteśmy kochanie...-mruknął szarooki, i zdjął chustę z moich oczu. Ukazał mi się widok pięknego, gwieździstego nieba, i zorzy polarnej.
-Tord... to jest... piękne!
-Wiedziałem, że Ci się spodoba gwiazdeczko-szepnął mi do ucha, i pocałował mnie mocno w usta.
CZYTASZ
Pamiętnik (Tord X Reader X Tom) [ZAKOŃCZONE]
عاطفيةTrudności w moim życiu, nie są zbyt łatwe. Muszę przeprowadzić się do brata, ponieważ w mojej rodzinie nie jest łatwo. Co będzie dalej?