Po pierwsze, to pisze AUTORKA, a nie [T/I]... Po drugie, postanowiłam, że podzielę książkę... Napiszę jeszcze dwie kontynuacje do tej, będą to Tord x Reader (piszę to pierwsze), i Tom x Reader (tak w pierwszym tygodniu wakacji?)... A teraz, brać się za czytanie xd
~~~~~~~~
NIE, TO NIE KONIEC... To chyba dopiero początek... Obudziło mnie pikanie jakiejś maszyny, i płacz... To nie był Tord... To był... Edd? Otworzyłam oczy, i ujrzałam mojego braciszka, i tego... noo... Edda z przyszłości? Sama nie wiem, kim jest, ale wygląda jak zielonek z zarostem... Ale nie wnikajmy w to.
-G-gdzie Tord...?-szepnęłam cicho... (Dop. Aut. Nie kurwde, głośno...xd?)
-[Z/I]?! M-matko, t-ty... żyjesz...-Edd wypowiedział te słowa, w ten sposób, jakby nke wierzył, w co mówi... Z jego oczu poleciały łzy szczęścia, tak samo jak z oczu drugiego... Edda?
-G-gdzie jest Tor...d?!-powiedziałam bardziej agresywnie...-I T-Tom?! Iii... M-Matt?...
-To długa historia... Nie było Cię... Dość... Długi czas... Może nie długi, ale straciłaś dużo krwi... Byłaś w śpiączce, przez tydzień...(Dop. Aut. ZNOWU) Musiałem Ci dać moją krew... Matt jest w domu... Tom czeka na zewnątrz... A Tord...Uhh... Tord...-w tym momencie, po policzkach Edda poleciały łzy...-O-on... On zniszczył nasz dom, swoim gigantycznym robotem... Po tym jak... Lekarze, mówili, że możesz... Nie przeżyć tego... incydentu? Tord po tym popadł w depresję, a dalej... Było to co Ci mówiłem... Ale... On chyba... N-nie...-mówił wolniej, do moich oczu napłynęły łzy... Dlaczego?! Dlaczego ?! -Nie żyje... Po tym, jak Tom... Zniszczył tego robota harpunem... Tord był w środku... Robot... Eksplozja... J-Jon, on... T-też nie żyje... Tord g-go zabił...-znowu zobaczyłam, że jego oczu są mokre.
-J-ja... Przepraszam... T-to moja wina... Gdybym... Gdybym nie uciekła... Nie chciała się zabić... Przepraszam...-na te słowa, chłopak mnie przytulił, po czym wyszedł... A zamiast niego, przyszedł Tom...
-Tom... H-hej, jak się...-nie dokończyłam, bo ujrzałam rękę czarnookiego... Była cała owinięta w bandaż... Tom podszedł do mnie, i lekko mnie pocałował w usta, na co ja się zarumieniłam, i odwzajemniłam pocałunek...
-Cześć... Hmm... Cześć słowiku.
-Tom?
-Tak...?
-Co Ci się... Co Ci się stało w rękę?
-To wina tego komucha... Nie martw się, jest dobrze-odparł i uśmiechnął się do mnie.~~~~~~~~~1 tydzień później~~~~~~~
DLA TYCH, CO WYBRALI TOMA-Tom?! Edd?! Gdzie jesteście, mieliśmy iść na zakupy! Halo, ziemia do dwóch... PACANÓW!-wydarłam się na cały blok, w którym mieszkamy. Tom go kupił jakiś czas temu, więc się wprowadziliśmy, a ja mieszkam z czarnookim... Mam go tak nadal nazywać? Przecież, to mój chłopak... Usłyszałam, że schodzą po schodach. Edd wyszedł z domu, by wejść do auta, w którym już czekał Matt. Tom podszedł do mnie, i delikatnie pocałował w usta, po czym złapaliśmy się za ręce, i wyszliśmy na dwór...
KSIĄŻKA BĘDZIE KONTYNUOWANA NA WAKACJACH (TOM X READER)
~~~~~~~~~1 tydzień później~~~~~~~~
Wieczór... Mam nowy dom, bo tamten rozwalił To... Nie chcę kończyć tego imienia, nie mam ochoty... Tom poszedł do wojska, nie ma go... Thomas ma raka oczu... Powiedział, że musi sobie zrobić badania, a w wojsku prowadzą owe... Spoglądam na szafkę, na której stoi zdjęcie... Moje i Torda... Biorę je do ręki... Kilka łez spada na plastikową szybkę... Kocham Torda, kocham, i nic nie zmieni tego uczucia... Gładzę jego twarz, która mimo, że jest na zdjęciu, jest przeze mnie nie znienawidzona jak i reszty... Kocham jego twarz, oczy... Jego włosy, to że jest komunistą... Kocham w nim wszystko i nic tego nie zmieni...
DZISIAJ PIERWSZY I DRUGI ROZDZIAŁ KONTYNUACJI (TORD X READER)
€€€€€€€€€€€€€€€€€€€Równk 580 słów tekstu, xd... A więc, dzięki, za przeczytanie tej książki, ale UWAGA! PISZĘ NOWĄ (Tord x Reader). Jest to kontynuacja tej książki... DZISIAJ POWINIEN POJAWIĆ SIĘ PIERWSZY I DRUGI ROZDZIAŁ, DO KTÓRYCH CZYTANKA SERDECZNIE ZAPRASZAM❤
CZYTASZ
Pamiętnik (Tord X Reader X Tom) [ZAKOŃCZONE]
RomanceTrudności w moim życiu, nie są zbyt łatwe. Muszę przeprowadzić się do brata, ponieważ w mojej rodzinie nie jest łatwo. Co będzie dalej?