🌏 60

2.3K 238 165
                                    

- Tak bardzo cię przepraszam, Hoseok... - Odezwał się w końcu jeden z chłopaków, stojących na klatce schodowej. Wymieniony chłopak, przeniósł swoje spojrzenie z zamka, który usiłował otworzyć, na niższego, zajętego miętoleniem kawałka swojej koszulki, przez co jego głowa spuszczona była, a blond grzywką skuteczne przysłaniała jego oczy, lecz przygryzioną wargę można było dostrzec bez większego problemu.

Na początku brunet lekko zmrużył oczy, aby dokładnie mu się przyjrzeć, zaraz lekko odgarniając grzywkę, w tym samym czasie podkreślając swój promienny uśmiech. Drzwi otworzyły się, co zwróciło uwagę młodszego. Zanim zdarzył zareagować i cokolwiek powiedzieć, zaraz po obdarowaniu wzrokiem Hoseoka, ten rzucił krótkie, ale wdzięczne:

- Zapraszam.

Jimin chwilę się wahał, jednak w ostateczności wzruszył niezauważalnie ramionami i wkroczył do mieszkania.

Rozejrzał się wokół i lekko zwilżył wargi.
Niewielki salon, wyposażony w szarą kanapę, stolik z palet, poduszki do siedzenia i niedużą plazmę zawieszoną na ścianie, dodawał uroku całemu mieszkaniu, a jasne ściany przepełniały go świeżością, gdy tylko wyszło się z ciemnego i ciasnego korytarza. Na stoliku, pomalowanym na biało, istniała jakaś stara butelka o fioletowym kolorze, a w niej umieszczony pojedynczy kwiatek, prawdopodobnie podwędzony z ogródka jakiejś pani.
A Jimin momentalnie uśmiechnął się na wspomnienie, gdy ostatni raz tu był. A zanim poznał strukturę tej ściany, właśnie Hoseok zerwał Jiminowi kwiatka, którego później zapomniał. Albo nie chciał pamiętać, aby go wziąć.
A każdym razie było dość zabawnie.

Jasnowłosy już miał się odwracać w stronę towarzysza, którego kroki słyszał, żeby mu coś powiedzieć, lecz nim zdołał to zrobić, jego drobną dłoń objęła ta druga, nieco większa.
Zaskoczony spojrzał na wyższego, doszukując się w jego oczach nawet najskromniejszej odpowiedzi, jaką mógłby uzyskać. Ten jedynie zacisnął swoje palce i delikatnie pociągnął go w stronę jednego z pokoi.

Przyjrzał się dokładnie, kiedy drzwi za nim zostały znów zasunięte. Umiejscowiona w ścianie szafa, jasnobeżowe ściany, mnóstwo różnych fotografii w ramce tuż nad łóżkiem, odzianym miękką, białą pościelą w blade, szarawe szlaki, jakby przeciągnięte pędzlem nasiąkniętym wodą.

Młodszy podświadomie przypomniał sobie, jak Yoongi zareagował na spotkanie z Hoseokiem, w wyniku czego łagodnie zabrał dłoń od bruneta. Ten nic nie powiedział i w ciszy przysiadł na krawędzi łóżka. Pociągnął Jimina za koszulkę, a ten zaraz znalazł się przed nim. Wtulił swoją głowę w materiał odzienia młodego Parka, a ramiona owinął wokół jego bioder. Nie minęło dużo czasu, a Jimin zaczął się bawić włosami, które jeszcze niedawno przypominałyby kolorystyką te jego.

- Zrobiło mi się przykro, przez tego idiotę - burknął cicho, lekko unosząc na niego spojrzenie. - Ale mam tutaj ciebie. Tylko dla siebie.

Hoseok podwinął łagodnie koszulkę Jimina, czym przyprawił go o drobne fale ciarek, gdy jego skóra miała styczność z jego palcami w takim wrażliwym miejscu.

Nie minęła chwila, a usta Junga przyległy do brzucha chłopaka, zaraz nad pępkiem. Delikatne niczym łza pocałunki roznosiły się po pokoju, przez co młodszy zamknął oczy, odchylił nieco głowy do tyłu i wplótł palce we włosy znajomego, cicho pomrukując. Podobało mu się.

- Podoba się? - Spytał, z cichą nadzieją, że sprawia mu w pewnym rodzaju przyjemność.

- Tak, Yoonie - odpowiedział niemal od razu, a w tym samym czasie Hoseok zaprzestał pocałunków. Jimin zacisnął wargi i przełknął głośno ślinę.

Jeszcze nigdy nie czuł się tak zawstydzony.






a/n spójrzcie na te piękne statystyki! jesteście kochani, naprawdę. jeszcze dzięki temu wszystkiemu znajdujemy się naprawdę wysoko [przynajmniej jak dla mnie] w rankingu! wysyłam dużo serc do rosołu, see u later
[nawet nie wiecie, ile męczyłem ten rozdział]

cuties ⋆yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz