Pomyłka i coś fajnego (lele)

81 8 23
                                    

Natepnego ranka wstalam jako pierwsza. W sumie...Nie wstałam bo nie spałam. ;^^^^. Poszłam do kuchnin coś zjeść. Po drodze czulam się dziwnie. Czułam przy sobie czyjąś obecność...Nie wiedziałam czemu. Otworzylam lodówkę i wyjęłam coś pierwszego lepszego. Okazał to się być jogurt...wiśniowy. Rzuciłam go w kąt. Jestem potwornie uczulona na wiśnie. Zaczęłam się wydzierać. W sekundę przebiegła Kamila z Tom'em.

Kamila-COSIEDZIEJE?!-
Tom-Jak? Gdzie? Co? Kiedy?-
T.I-Wisnie!-

Stanęli zdiwieni. Podeszłam do nich.

T.I-Znaczy...Jestem na nie okropnie uczulona.-
Tom-Operacja "destrukcja".-

Tom wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do salonu (jak najdalej od wisni). Nie wiedziałam dokładnie co zrobiła Kamila. Usłyszałam tylko plask jogurtu. Przestraszylam się.

T.I-Co wy odstawiacie?-
Tom-Nie czas na to.-

Przyszła Kamila.

Kamila-Operacja zakończona.-
T.I-Co Ty zrobiłaś?-gdy to mówiłam Tom położył mnie na kanapie.
Kamila-Em. Wzięłam go z karate i rozprysnal się po całej podłodze.-
Tom-Idę to poszprzątac.-po czym poszedł.

Zostalam z Kamilą. Czułam nerwową atmosfere. Kamila stała bez ruchu. Ja lezalam. Nien wiezialm co mówić. Zaczęłam się pocic. Czułam na sobie wzrok Kamili. Zaczęłam robić zeza. Nagle przyszedł Tom.

Tom-Kamila...*szeptem*-
Kmaila-A!-

Wyjela zza pleców gitare i zaczela grać. Zrobilam mine: 😕. Co się właśnie odwaliło? Tom na mnie patrzył. Kamila cały czas grała. Trudno było grać spokojną nute na gitarze elektrycznej...Moment. To była Susan. Lel. Pożyczył Kamili egeze de. Tom złapał mnie za rękę. Zarumienilam się. Tom klęknal. Zrobiłam się czerwoną jak to serduszko: ❤.

Kamila-Lele.-ala śpiew
Tom-T.I T.N..czy...wyjdziesz za mnie...?-

Stanąłem jak wryta. Nie wiedziałam co powiedzieć. Cały dzisiejszy dzień przeleciał mi przed oczami. Po chwili namysłu powiedziałam zwykłe "Tak". Tom mnie pocalowal. Kamila dalej grała. Bardzo się wczula.

Kamila-Weit.-powiedziała przerywając grę-Czy ja nie powinnam już dawno wrócić do domu?-lele
Tom-Ej. No lel.-
T.I-Możesz zostać jeszcze trochę.-przytuliłam Tom'a, a on mnie. Poszliśmy razem do mojego pokoju.

Kamila stała się samotna (HELOŁ DARKNED MAJ OLD FRIENDS).

Per.Tom
W pokoju T.I postanowiliśmy się zabawić *le lenny którego nie ma, bo tak*. *nie będę tego oposywac, bo nie jestem zboczuszkiem 😏😏😏*.

Per.Kamila
Sidziałam sobie sama w salonie, trzymając gitarę Tom'a. Zobaczyłam pająka.

Kamila-A. Pająk.-bez entuzjazmu

*Mysleliscie że zrobię to co w Ruined? Hehehe.*
Zaczęłam coś brzekolic. Nagle zadzwonił telefon. Odebrałam.

Kamila-Halo?-
Edd-Gdzie wy jesteście?-
Kamila-W domu. Czek...mój mózg przetwarza...Ty żyjesz?!?!?!-
Edd-Nom. Przecież czekam na Was w szpitalu.-
Kamila-Czek. Ale...widzieliśmy Cię na sali? Co?-
Edd-On? A. To był typek bardzo podobny do mnie. Teraz: idź do mojego pokoju.-zrobiłam zgodnie z jego poleceniem-Jak już jesteś to podejdź do łóżka.-
Kamila-Fag.-
Edd-Co?-
Kamila-Tom się kocha z T.I i wydają dziwne dźwięki.-
Edd-O KURWA.-...-lepiej uciekaj.-
Kamila-Run.-wyszłam z pokoju.-Wiesz co? Przyjadę po Ciebie.-
Edd-Ok...Czek. Ty masz pra...-rozłączylam się.

Poszłam do samochodu. Nie wiem czyj to był. Chyba Edd'a. Po drodze wzięłam kluczyki z szafki. Włożyłam je do stacyjki. Nie wiedziałam co dalej zrobić. Przrkręcilam-samochód odpalił. Pojechał kawałek do przodu. Zamarłam. Walnelam się w twarz.

Kamila-Kamila, dasz radę.-

Usłyszałam chrapanie. Spojrzałam za siebie. Na tylnym siedzeniu leżał Tord.

Kamila-Czek. Co?-

Chrapal jak mały kotek. To było urocze. Ogarnrlam sie. Spojrzałam na pedały.

Kamila-To nie będzie takie trudne...-nacisnelam jakiś padał. Ruszyłam.

Kiedyś coś podłapałam od Kamila, zmiany biegów i wgl. Zaczęłam coś kręcić, w końcu ruszyłam. Tord się obudzil i usiadł.

Tord-Co ja tu robię? Czy ty mnie uprowadzasz?-
Kamila-Nie. Jadę po Edd'a.-
Tord-Ale on nie żyje.-
Kamila-*opowiada całą historię*-
Tord-Aham.-
Kamila-Dobra. Po prostu jedziemy. A tak wgl? Co tu robisz?-
Tord-Długa historia.-

W końcu dojechaliśmy. Wybieglam jak szalona, Tord za mną. Dobieglam do recepcji.

Kamila-GDZIE JEST?-
Recepcjonistka-Ale kto?-
Kamila-Edd! Edd Gould.-
R.-Sala numer 69.-(ja? Zboczona? Pff.)
Kamila-Dziękuję!-

Zaczęłam biec z Tord'em. Dobieglusmy do windy.

Per.T.I
Nasza dzika zabawa się skończyła. Czułam się spełniona, bo tak xd. Tom był uszczęśliwiony. Lele. Zaczęłam się bawić jego włosami.

Tom-Jesteś extra.-
T.I-Ty też.-

Przytulilismy się.

Per.Edd
10 minut po tym jak zadzwoniłem do Kamili była na miejscu, z Tord'em.

Kamila-Edd!-przytuliła mnie
Tord-Już myślałem że Matt będzie mnie rozdielal z Tom'em.-
Edd-Ja się zastanawiałem gdzie wy jesteście.-
Kamila-Heh.-*opowiada całą historię z wczoraj*.
Edd-Och. Lele.-lol
Kamila-Rusz dype, zabieramy Cię z tąd.-

Po czym wstałem i poszedłem z ekipą. (Wow. Są w niej aż dwie osoby :0 ).

Per.Matt (bo mogę xd)
Siedziałem z Patrykiem (bo tak) u niego w pokoju. [...]

~~~
Co wy na to żeby Matt był z Patrykiem? XD Będą gejami, bo tak. Piszcie w kom. Zapraszam do mojej Nowej książki. W natępnym roździale będzie ślub awa.

Twoja inna przygoda z Eddsworld [zakończone biedaki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz