Ślub [5/5] (taki wsm nie ślub)

19 4 1
                                    

No to lecjemy.

Per.T.I
Było serio fajnie...Goście bawili się świetnie a ja byłam szczęśliwa. Grubymi krokami zbliżała się dwufziesta-trzecia. Tom i Kamila byli pijani jak szefc. Edd i kilka czytelniczek stało przy stoliczku ze słodyczami. Kamil i Tord znikneli. Matt flirtował z Patrykiem. A ja...przygądałam się wszystkiemu wesoło. Byłam szczęśliwa, że w ten jeden dzień nie musiałam gotować kolacji (Boże. Co ja pisze xD). Naprawdę było mi dobrze...to wszytsko było wspaniałe. Postanowiłam znaleźć Tord'a i Kamila. Nie mogłam ich znaleźć od godziny. Wyszłam na zewnątrz. Zobaczyłam Kamila idącego w moją stronę.

T.I-Hejka. Widziałeś gdzieś Tord'a?-
Kamil tylko wzruszył ramionami i pokaza na odjeżdzającą karetkę, po czym poszedł dalej.
T.I-Aha...-wróciłam do środka

Dalej tego wieczoru nic ciekawego się nie działo. Do domu wszyscy wróciliśmy koło trzeciej nad ranem.

Dalej nic ciekawego tego dnia się nie działo. Mogę powiedzieć że nasz dom był prawdziwą izbą wytrzeźwień...

Reszta tygodnia mineła nam bardzo dobrze. Dopiero pod jego koniec wydarzyło się coś ciekawego. Koło godziny trzynastej do salonu przyszła Kamila. Spojrzeliśmy na nią bez uczuciowo. Bardziej byliśmy skupieni na telewizji. Zasłoniła nam go. Zmierzyliśmy ją wzrokiem.

-Musimy się pożegnać...-
-Co?-zapytaliśmy wszyscy równo
-Za długo wykorzystuje wasze pieniądze mieszkając tu. Z resztą pora najwyższa żeby wracać do siebie. To już moja pora-uśmiechnęła sie.

Zdziwiliśmy się że tak nagle zachciało jej się wracać do domu. No ale cóż? To jej decyzja. Musi podążać za swoim głosem, a nie naszym.

-Jedziesz teraz czy później?-zapytaliśmy razem z Tom'em
-Najlepiej chyba teraz-rzuciła krótko
-Oh...no dobra-wstałam aby odprowadzić ją do drzwi

Reszta zrobiła to samo. Może nie przeżyłyśmy rzazem wiele, ale czułam że gdy odejdzie to czegoś będzie mi brakować. To było dość dziwne.

-Ten tego...pa?-nie wiedząc jak zacząć rozmowe rzucił Edd
-Narka...pewnie nigdy się nie zobaczymy...-zasmucił się Edd razem ze mną
-Eh..ale cóż. Trzeba iść dalej...-złapała za klamkę
-Paa.-rzuciliśmy ja, Tom, Matt i Edd.
-Pa...-złapała za klamkę i wyszła.

Drzwi się zamknęły. Przybiegła Mikko wybiagając za nią. Tom chciał ją zatrzymać, ale nie wyszło mu to. Później odwiedził mój pokój Patryk.

-Hej T.I...-siadł koło mnie na łóżku
-Hej. Coś się dzieje?-zapytałam wyciągając z ucha słuchawke
-Nie bądź na mnie zła. Prosze-odwrócił głowe
-Co się stało?-zaniepokoiłam się lekko
-Postanowiłem że wyjade do USA. To moje marzenie od dawna...-
-Co!? Nie...NIE MOŻESZ!-
-Przepraszam. Nie chce niszczyć wam małżeństwa. A Tobie życia-spojrzał na mnie z łzami w oczach
-Patryk...-
-Wybacz-wstał i szybko wyszedł

Zerwałaś się za nim jak szalona. Zobaczyłaś jak schodzi po schodach. Szedł do auta. Edd miał go zawieść na lotnisko. Jeszcze zanim wsiadł do pojazdu rzuciłam mu się na szyje. On mnie przytulił, ale szybko wsiad do auta. Wróciłam do domu bardzo smutna. Jednego dnia straciłam dwie osoby...Aż dwie...~

⭐️Okej. Mamy roździał. Co to za okazja? (Wcale wasza Mikko nie była znowu w szpitalu). No nie wiem.... XDXDXD. A tak serio to prawie złamałam żebra. Nie mogłam oddychać.

C,;
⭐️










Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moje życie wywróci się do góry nogami...

Twoja inna przygoda z Eddsworld [zakończone biedaki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz