Rozdział 27

2.2K 83 4
                                    

*Perspektywa Lilii*

Minął kolejny tydzień. Wstałam uwalniając się z objęć Iva i powędrowałam do kuchni zrobić śniadanie. Szybko zrobiłam ciasto na gofry po czym wlałam masę do gofrownicy. Gdy tak stałam po chwili poczułam oplatające mnie ręce więc się odwróciłam.
-hej kochanie.-powiedział Iv i mnie pocałował.
-Hej.-odpowiedziałam z uśmiechem wracając do przygotowywania gofrów.
-nie uciekaj tak rano bo mi zimno.-wymruczał znów przytulając się do moich pleców.
-gofry.-powiedziałam i wyciągnęłam śniadanie z użądzenia.
-ubież się ładnie ale luźno o 17 gdzieś pujdziemy.-powiedział jedząc już gofry.
-Oki.-opowiedziałam. Gdy Iv poszedł do biura ja wróciłam do mojego pokoju i włączyłam odcinek "The 100". Gdy skończyłam oglądać serial była już 15 więc postanowiłam się zbierać. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam czarną sukienkę na ramiączkach a do tego białe conversy. Gdy zeszłam ma dół Ivar już na mnie czekał.
-pięknie wyglądasz.-powiedział a ja lekko się zarumieniłam. Szliśmy przez las rozmawiając. Aż w pewnym momencie Iv kazał bym się odwróciła. Chłopak związał mi oczy po czym wziął na ręcę i niusł w nie znanym mi kierunku. Po chwili znów byłam na ziemi a Ivar ściągnął mi opaskę z oczu. Staliśmy na jeziorem przy którym widzieliśmy się pierwszy raz. Na trawie był rozłożony koc a na nim miska z truskawkami i wino. Wokół koca rozłożone były moje ulubionę różane świeczki. Chciało mi się płakać że szczęścia.
-podoba Ci się?-Zapytał Iv.
-tu jest pięknie.-powiedziałam przytulając mojego mate. Chłopak zaprowadził mnie do koca gdzie usiedliśmy. Rozmawialiśmy i jedliśmy truskawki aż Ivar poprosił mnie żebym wstała co zrobiłam.
-Lili-powiedział zwracając na siebie moją uwagę-w tym miejscu pierwszy raz cię ujrzałem, a gdy ciebie przy mnie nie było nie wiedziałem co ze sobą zrobić-wyznał po czym ukląkł na jedno kolano, a ja patrzyłam że szklanymi oczami w niego-Już od tamtego momentu wiedziałem że musisz być moja. Chciałem cię zapytać czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?-Zapytał a po moich policzkach spływały łzy szczęścia.
-Iv... Tak!-krzyknęłam a mój przeznaczony wyciągnął pierścionek po czym założył mi go na palec. Płacząc rzuciłam się w ramiona mojego Narzeczonego. Jak to ładnie brzmi.




Mam nadzieję że rozdział się podobał :) troszkę krutrzy ale przepraszam mam dużo nauki więc do kolejnego miśki :>

Więzy Przeznaczenia: Nowa historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz