Rozdział 7

3.1K 111 12
                                    

Po chwili wszyscy zobaczyli co jest w kudełku a był to zabity, mały, niewinny króliczek. Gdy usiadłam załamana na ziemi wzięłam zakrwawionego króliczka na ręce i głaskałam go a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Moi bracia i rodzice wiedzieli że jestem połączona ze wszelkimi zwierzętami więzią i każda rana zadana zwierzęciu to też ból dla mnie. Po chwili Max wziął ode mnie królika i wyszedł z pomieszczenia, a ja siedziałam na ziemi cała w krwi i płakałam. Smutny Aron podszedł i po prostu mnie przytulił nie zwracając uwagi na krew którą jestem ubrudzona. Po chwili mój ojciec wziął pudełko a do pokoju wrócił Max.

-Jest napisane krwią zwierzęcą.- Powiedział na początku Alex a mnie to zabolało. Widząc to Iv podszedł i mnie przytulił a mój ojciec zaczął czytać karteczkę.- „Wiem gdzie jesteś maleńka, pozbędę się ciebie gdy nie będzie przy tobie tego mate-srate i twoich nędznych braci. Szykuj się na zabawę :)"- Przeczytał Alex a ja zauważyłam jak oczy Iva zmieniają kolor na czerwone.

-Spokojnie Iv.- Wyszeptałam i lekko pogładziłam go po jego torsie po czym trochę się rozluźnił.

-A za co ten psychol chce się zemścić?- Zapytał mój mate.

-Jego rodzina chciała porwać Celestie, i gdy zaplanowali napad, Cela rozszarpała jego wujka na pięć części.- Powiedział uśmiechając się do mamy a ta mu przerwała.

-W samoobronie.- Powiedziała mama po czym tata przytaknął i kontynuował.

-Później jego ojcu udało się porwać Celestie i ją torturował aż jej nie znaleźliśmy i go nie zabiłem.- Gdy mój ojciec skończył swoje opowiadanie zobaczyłam że Ivar wpatruję się w niego z niedowierzaniem i otwartą buzią. Ja tylko lekko zamknęłam mu buzię ręką.

-Dobrze nim zajmiemy się jutro, teraz musicie się przygotować bo przyjeżdżają do nas wujkowie: Nick z żoną i osiemnastoletnim synem, Luck z żoną i osiemnastoletnim synem, Chad z dziewczyną i Ash z narzeczoną.- Powiedziała a ja się nawet ucieszyłam. Nie lubię uroczystych kolacji, Ale lubią wujków i chce poznać ich synów.

-A ty Ivar wracasz do siebie czy zostajesz na kolacje ?- Zapytał o dziwo spokojny ojciec.

-Dziękuję za zaproszenie ale muszę wracać.- Powiedział uśmiechnięty i gdy już wychodził pocałował mnie w policzek czego się nie spodziewałam i wyszeptał mi do ucha-Pa kruszynko.- I wyszedł. Gdy straciłam go z pola widzenia poczułam dziwną pustkę w środku. Ale nie miałam czasu się rozczulać bo musiałam się wyszykować na kolację. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy po czym je wysuszyłam i zalokowałam. Ubrałam tą sukienkę:

I do tego czarne, wysokie, szpilki i bransoletkę, naszyjnik i inne pierdołki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I do tego czarne, wysokie, szpilki i bransoletkę, naszyjnik i inne pierdołki. Gdy zeszłam za dół stół był zapełniony jedzeniem i nastrojony dla siedemnastu osób. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi a ja ruszyłam by otworzyć. Najpierw za drzwiami zobaczyłam wujków więc przytuliłam się z nimi na przywitanie później poznałam ich żony lub narzeczone. Gdy dorośli weszli już do środka w drzwiach stanął blondyn o niebieskich oczach zgaduję że to syn wujka Nicka a obok niego ciemny brunet z zielonymi oczami z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Hej jestem Adam.- Przywitał się zielonooki i mnie przytulił.

-Hej jestem Lilia.-Powiedziałam po czym jego humor mi się udzielił bo cały czas się uśmiechałam.

-Cześć, Mike jestem.- Powiedział blondyn i też mnie przytulił. Gdy weszliśmy do salonu moi bracia zaprzyjaźnili się z chłopakami a po jedzeniu wyszłam z pomysłem żebyśmy zagrali w moim pokoju w Fife na xbox'ie (sorki nie wiem jak się odmienia XD)

-Czyli nie jesteś taką lalunią jak reszta plastików ze świata ?- Zapytał mnie Mike a ja się uśmiechnęłam.

-Nie wiem czy mam się obrazić czy podziękować ale nie jestem plastikiem.-powiedziałam i całą siódemką powędrowaliśmy do mojego czarnego pokoju.



Mam nadzieję że rozdział się podobał :) Zostaw po sobie ślad :>

Więzy Przeznaczenia: Nowa historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz