Dalia trzymała w ramionach dziewczynę, której skóra pachniała jak lato, migdałowe ciasteczka i woda w jeziorze. Wcisnęła nos w zgłębienie w jej szyi i pomyślała, że nie chce odchodzić; że może tutaj jest jej dom; że może to właśnie Chiara jest tym domem. Czarne włosy otulały ją całą wraz z ciepłem, jej zapachem, głosem, kiedy próbowała wmówić jej, że jest okej (choć nie było) i dotykiem silnego ciała przypominającego krem czekoladowy. Topiła się cała, próbując złączyć się z nią na zawsze. Topiła się, gdy ona dotknęła swoimi ustami jej ust na ułamek sekundy, a Dalia poczuła słodycz pod językiem i złoto pod powiekami. Zamknęła oczy, nie chcąc ich otwierać już nigdy więcej. Dotknęła językiem dolnej wargi Chiary tak, jak dotyka się delikatnej koronki stworzonej z dziecięcych snów i wiedziała, że to ostatni
t a k i dotyk. Zauważyła, że płacze dopiero gdy poczuła gorące łzy na policzkach. Wiatr zawiał, kładąc czarne loki na twarzy Włoszki, a Dalia chciała wrócić do domu. Tak bardzo chciała wrócić, gdy ścisnęła delikatną, ciepłą dłoń i zapachniało słońce, a ona pomyślała o kwiatach. Chciała wrócić, gdy przypomniała sobie o ciastkach, które zostawiła na trawie, przy leżakach. Chciała wrócić, gdy siedziała w samochodzie, a siedzenia pachniały jak wiklina, a nie jak j e j skóra (i to bolało). Słysząc cichy ryk silnika i widząc za zakurzoną szybą ją, w jej sukience do tańca (czerwonej z falbanami) zatęskniła za domem i była już pewna, że domem są jej ciemne oczy, jej drżące usta (które nigdy nie umiały udawać), splecione dłonie (gdzie wśród nich były dłonie Dalii?) i śmiech i ciasteczka i powolne pocałunki i dotyk i leniwe uśmiechy. Oddaliła się od domu, wyjeżdżając na jezdnię i widząc spacerującego Alana. Zatęskniła za życiem.Chiara zobaczyła na lustrze (napisane czerwoną szminką) „kocham cię”. Chiara pomyślała, że nigdy nie widziała czegoś równie pięknego. Chiara zmyła napis łzami.
Wracał do domu.
Jego kroki były jak bicie serca. I on czuł się źle, kiedy pod jego stopami oddychał rozgrzany beton, bo to był tylko beton, a miał w sobie więcej ciepła niż on sam. I to było duchowe przeżycie dla człowieka, kiedy jego kroki (jak bicie serca) uderzały o beton rozgrzany bardziej niż sam człowiek. A może to po prostu Alan wierzył w duże, duchowe przeżycia, kiedy idzie się boso po pustej jezdni, a w tle słychać cichy szum wiatru w koronach drzew i zbliżający się ryk silnika. A potem otworzyły się drzwi i zobaczył Dalię, która płakała i paliła swoje miętowe, cienkie papierosy i poczuł, że ją kocha. A potem zobaczył w jej oczach tęsknotę i uwierzył, że ona po prostu chce wrócić do domu.
Nie pomylił się.Jechali w milczeniu. To było całkowicie inne od tego, jak Dalia śpiewała i krzyczała w drodze do Włoch. Teraz po prostu siedziała, wbita w swoje miejsce pokryte kurzem i ocierała wierzchem dłoni mokre oczy. Alan trzymał swoją dłoń bliziutko jej dłoni, ale równocześnie jakby za całymi górami i morzami i oceanami, bo ona wydawała się być tak daleko. Przez otwarte okna wlatywało wilgotne powietrze (tamtego dnia znów miało padać), a z jej oczu wypływały całe rzeki wilgoci. Dalia stała się rozmytymi konturami na różowym papierze. Alan miał nadzieję, że Dalia się nie podrze. Dalia miała całkowicie odwrotne odczucia.
Myślała o niej. Chiara była sztuką, dźwięcznym głosem drżącym w powietrzu, osiadłym we włosach dymem ze spalonego dania (gdyby nie patrzyła jej tak długo w oczy to danie by przeżyło, naprawdę!), pięknymi słowami, tańcem na trawie o północy, obietnicami składanymi szeptem i głośnym krzykiem (sto morendo! (tłum. umieram!)). Była domem (więc gdzie ona teraz jechała?).
B y ł a.Dalia chciała wrócić.
Roza chciała wolności.
Alan chciał ciepła.
W sierpniu van Gogh zaczynał malować serię obrazów „Słoneczniki”. We wrześniu kwitły dalie. A w październiku rodził się Różewicz i umierała nadzieja (gdzieś między Włochami a Polską).
Ale czasami w życiu jest tak, że (tak po prostu)
Acta
est
fabula. (tłum. Sztuka jest skończona).
CZYTASZ
Dalia ✓
Teen FictionRoza nienawidziła dotyku, brudu, pytań, mężczyzn w krawatach i swojego pochodzenia. Dalia kochała poezję, kakao, alternatywny rock puszczany na starych odtwarzaczach i ciszę rozdzierającą chaos. Alan kochał Dalię i niebyt. Alan był sztuką i bólem. ...