- Sev? Wszystko okej? Źle się czujesz, czy coś? – Lexi pojawiła się przy mojej ławce. – Jesteś cały czerw...
- Kto to jest? – przerwałem, starając się na nią nie patrzeć.
- Mówisz o tym nowym? Na imię ma Martin. Podobno przeniósł się tutaj z miasta. Kiblował, więc jest od nas starszy o rok. A co?
- Nic. – Wstałem z krzesła i ruszyłem do wyjścia z klasy.
- Jak to nic? To jest ten chłopak, który wtedy na ciebie wpadł, mam rację?
- Nie mylisz się.
Zatrzymaliśmy się przed klasą historyczną, gdzie mieliśmy następną lekcję.
- Więc? O co chodzi?
- Czy ty zawsze musisz szukać dziury w całym? Nie martw się, wszystko okej – poczochrałem ją po głowie.
Lexi skrzyżowała ręce na piersi, a jej lewa brew poszybowała do góry. Czekała, aż coś z siebie wyduszę. Na szczęście ktoś skutecznie rozproszył jej uwagę, zachodząc ją od tyłu.
- Bu! Cześć Słońce – chłopak dźgnął Lexi w żebra.
- Scott! Nie zachodź mnie w ten sposób! I nie mów tak na mnie, durniu.
- O co ci chodzi? Mówiłem do Sev'a. - zrobił poważna minę.
Lexi się lekko zmieszała i zaczerwieniła. Chyba chciał, by zabrzmiało to, jak żart, ale coś mu nie wyszło. Przypuszczam, że dziwnie się czują w swoim towarzystwie po tym „przypadkowym pocałunku", który miał miejsce na imprezie. Nastała niezręczna cisza, więc odchrząknąłem głośno.
- Jak tam po imprezie Scotty Słoneczko? Kacyk był? - uśmiechnąłem się złośliwie.
- Stary, nawet nie mów. Więcej nie pije, serio. A przynajmniej nie mieszam. Myślałem, że mi głowa pęknie - skrzywił się. - A, właśnie. Pogodziłeś się z Gabim? Nie wnikam, ale odpuść sobie lepiej tą Agnes. Wyglądalibyście razem, jak rodzeństwo, a to conajmniej niesmaczne. Znalazłbyś inną w mgnieniu oka, mówię ci - uwiesił mi się na szyi. - Pomogę ci.
Lexi parsknęła śmiechem.
- Właśnie Sev, mógłbyś w końcu wyrwać jakąś laskę, ale jestem prawie pewna, że z tym osłem u boku zostaniesz singlem do końca życia.
- Wątpisz we mnie... maleństwo? - jego prawy kącik ust poszybował w górę. Lexi zrobiła się cała czerwona, bynajmniej nie ze złości. Miała się odegrać, ale Scott jej przerwał. - W takim razie udowodnię ci to. Porywam cię po lekcjach i nie przyjmuje sprzeciwu.
- W twoich snach.
- Tak, tak. Dość często tam bywasz. - wyszczerzył się widząc kolejny raz rumieńce na jej policzkach.
Wyjąłem niezauważalnie telefon i pstryknąłem jej zdjęcie.
- Ej! Co ty robisz? Usuń to! Sev! - rzuciła się na mnie, ale zdążyłem go w porę zablokować, zanim go przechwyciła. - Usuń to!
- No co? Miałaś taką minę, że musiałem to uwiecznić - zaśmiałem się głośno. Niech jeszcze raz mi powie, że Scott jej się nie podoba, to pokaże jej to zdjęcie.
- I ty Brutusie przeciwko mnie? Nienawidzę cię.
- Ej, wyślij mi to - szepnął do mnie Scott.
- Słyszałam to! Tylko spróbuj, a koniec naszej przyjaźni. - fochnęła się.
- A tak w ogóle - zaczął Scott - to zna ktoś tego chłopaka? To jakiś nowy? Pierwszy raz go widzę, a cały czas się tu patrzy.
Wszyscy zerknęliśmy w stronę, w którą patrzył Scott.
CZYTASZ
Gaze
RomanceGAZE (wym. /ɡeɪz/) Sev za dnia jest zwykłym, szarym chłopakiem, który za pomocą jednej, małej rzeczy zdobiącej jego nos, stara się ukryć przed światem swój sekret. Jego dotychczas spokojne życie wywraca się do góry nogami, gdy przypadkiem wpada na n...