Rozdział 13

237 6 2
                                    

- Hej, Cassie - Luke posłał mi najbardziej czarujący uśmiech, jaki do tej pory widziałam - Hej, Andy - zwrócił się także do stojącego obok mnie przyjaciela, któremu na tą niecodzienną uprzejmość prawie wyszły oczy z orbit.

Blondyn nie zatrzymał się obok nas, tylko pomknął dalej szkolnym korytarzem. Ja jednak wlepiłam wzrok w jego plecy sopoki1 nie zniknął mi z pola widzenia.

- Co to było? - odezwał się w końcu brunet.

- Nie co, tylko kto - poprawiłam go - To był Luke, przecież widziałeś.

- Owszem - mówił powoli, przeciągając przy tym samogłoski - Ale on się odezwał do mnie. Nigdy tego nie robił. Jesteś pewna, że to był ten sam Luke? Może porwali go kosmici i zrobili pranie mózgu? Albo ma brata bliźniaka, który jest od niego dużo milszy?

Przygryzłam wewnętrzną część policzka, by powstrzymać się od wybuchnięcia głośnym śmiechem.

- Jesteś głupi.

- Wiem - przyznał - Za to mnie uwielbiasz.

- Uwielbiam cię za mnóstwo innych rzeczy, Andy.

- To też wiem - wyszczerzył się.

- Ale mimo tego całego uwielbienia, którym cię darzę, musimy zakończyć nasz idealny związek - przy ostatnim słowie zrobiłam w powietrzu cudzysłów.

Zaintrygowany Andy uniósł jedną brew ku górze. Jego mina była nie do odgadnięcia, jednak znałam go już na tyle, by wiedzieć, że trybiki w jego głowie zaczęły pracować na najwyższych obrotach.

- O Luke'a chodzi, tak? - odezwał się w końcu - Przespałaś się z nim? Prawda? Błagam, powiedz, że to zrobiłaś.

- Kto się z kim przespał? - zza pleców Andiego wyłonił się Michael, szczerząc się przy tym od ucha do ucha.

- Cassie z Lukiem.

Mike po usłyszeniu tych słów chciał chyba coś powiedzieć, ale widocznie zaniemówił. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo za każdym razem, gdy otwierał usta, zaraz je zamykał i tak kilka razy.

- Jezu, nie spałam z nim. Ale...

- Ale chcesz to zrobić - przerwał mi Andy i zabawnie poruszył brwiami.

- Nienawidzę cię.

- Uwielbiasz mnie. Przed chwilą sama to powiedziałaś - w odpowiedzi wystawiłam mu język i odezwałam się do Michaela. Dalsza rozmowa z Biersackiem nie miała sensu. Jego bardzo dobry humor wskazywał ma to, że przy każdej możliwej okazji będzie mi dzisiaj dogryzał.

- Mike, jak tam z Amy? - zapytałam - Rozmawiałeś z nią?

Pokręcił przecząco głową.

- Nie odezwę się do niej pierwszy, Cass. Nie mogę być z kimś, kto nie szanuje moich przyjaciół i na każdym kroku ich obraża. Do tego jeszcze przy każdej możliwej okazji stawiała mi ultimatum - wy albo ona. Dokonałem słusznej decyzji.

- Głównie chodziło jej o Cassie - wtrącił Andy, który w zamyśleniu przyglądał się jakiemuś punktowi na podłodze - Była o nią zazdrosna i wkurzała się, że spędzicie razem czas - oderwał wzrok od tajemniczego punktu na podłodze i spojrzał na Clifforda.

Ciężko było mi to przyznać, ale Andy miał rację. Amy wiecznie robiła Michaelowi jazdy o mnie. Odkąd się poznałyśmy, pokazywała mi, że za mną nie przepada i że nie podobało jej się to, że przyjaźnimy się z Mikiem. Moim zdaniem to było chore zachowanie, bo przecież od zawsze traktowaliśmy się jak rodzeństwo. Nasza relacja nigdy nie wybiegła dalej.

Stalker 2 || L.H. || ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz