Rozdział 19

99 6 4
                                    

Powrót Michaela do rzeczywistości wyglądał dość chaotycznie. W szkole nagle wszyscy zaczęli się nim interesować, podchodzili, klepali po plecach, pytali co u niego słychać, dodawali otuchy. Incydent na balu wywołał totalne poruszenie.

Mój przyjaciel na szczęście po wybudzeniu się szybko doszedł do siebie, przynajmniej fizycznie. Psychicznie, mimo że się do tego nie przyznawał przed nikim, było kiepsko. Robił dobrą minę do złej gry. Znałam go na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie przyzna się przed nikim, że się boi.

Kiedy był jeszcze w szpitalu, odwiedziła go porucznik Lewis w celu spisania zeznań. Dochodzenie stanęło w miejscu. Nikt nic nie widział. Nikt nic nie wiedział. Policja nie mogła nikogo oskarżyć, nie mieli nawet żadnego podejrzanego, nie wspominając nawet o pistolecie, z którego strzelano do Mike'a.

Stalker doskonale zacierał za sobą ślady. Odkąd zaczęło się dochodzenie przestaliśmy dostawać nawet wiadomości. Nie wiedzilismy co mamy myśleć oraz czego i kiedy się spodziewać. Nie wiedzieliśmy, czy ten ktoś kto nas prześladował odpuścił, bo się wystraszył, czy obmyślał, jakiś genialny plan. Towarzyszyła nam jedna wielka niewiadoma, niepewność i tylko pozorny spokój.

- Co robimy w weekend? - zapytał Luke.

Był środek tygodnia, a my tradycyjnie długą przerwę w szkole spędzaliśmy całą paczką na stołówce. Towarzyszyła nam nawet Ashley.

- Proponuję jakiś wieczór filmowy u mnie - odezwał się Michael - Moja mama w sobotę wieczorem gdzieś wychodzi, więc będziemy mogli sobie spokojnie posiedzieć i coś obejrzeć.

- Jestem za - podniósł rękę do góry Calum, wyrażając chęć takiego spędzenia wieczoru.

- Czyli mamy ustalo... - Clifford urwał w połowie zdania, bo przy naszym stoliku pojawił się niespodziewny gość.

- Hej - odezwała się nieśmiało Amy - Chciałam porozmawiać z Michaelem. Mogę wam go porwać na chwilę?

- Od kiedy liczysz się ze zdaniem moich przyjaciół? - Mike skrzyżował ręce na klatce piersiowej, oparł się o krzesło i zawziętym wzrokiem wpatrywał się w dziewczynę.

- Nie musisz być złośliwy, Mikey. Proszę cię jedynie o rozmowę.

- Po lekcjach - odfuknął chłopak - Teraz jeśli nie zauważyłaś, jestem zajęty.

Amy się zgodziła na tę propozycję i skulona wyszła ze stołówki.

- Myślałam, że już z nią rozmawiałeś - odezwałam się i popatrzyłam znacząco na Luke'a. Tylko on jeden wiedział o mojej rozmowie z byłą dziewczyną Michaela. Nikomu więcej o tej sytuacji nie wspominałam. Uznałam, że tak będzie najrozsądniej. Gdybym powiedziała wszystkim, ktoś niechcący mógł mu powiedzieć, że Amy przez cały ten czas współpracowała ze stalkerem, a powinien dowiedzieć się o tym od niej.

- Wiecie, jakoś nie mam na to ochoty - westchnął - O ile na balu byłem bardzo szczęśliwy, że się z nią zobaczę i porozmawiamy, tak teraz cały ten entuzjazm mnie opuścił. Unikam jej, wiem, nie powinienem. Chyba powiem jej dzisiaj po lekcjach, że to bez sensu i żeby sobie odpuściła. Żebyśmy sobie obydwoje odpuścili tę znajomość.

- Jesteś pewien? - zapytała Emma i położyła swoją dłoń na dłoni Mike'a. Ten jedynie w odpowiedzi pokiwał głową.

Był przybity, ale wiedziałam, że jaka by nie była jego decyzja, musimy go w tym wspierać.

*

- Myślisz, że powie mu o wszystkim? - zapytałam Luke'a, byliśmy już u niego w domu, a on przygotowywał nam coś do jedzenia.

Stalker 2 || L.H. || ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz