Rozdział VIII

755 42 7
                                    

**pov Dyl**

Skończyłem rozmowę z Rosą i wspólnie wróciliśmy do Thomasa i Will'a. Rozmawiali zawzięcie na jakiś temat.
-Oo Dylankuu już jesteś, wiesz, że razem z twoim kolegą uwielbiamy powieści fantastyczne i umówiliśmy się do kina na premierę nowej części Star Wars-zaczął mówić bardzo entuzjastycznie Tommy i zobaczyłem na jego buzi wielki uśmiech.
-Cieszę sie, że dobrze się dogadujecie-rzuciłem szybko i uśmiechnąłem się ciepło do mojego chłopaka.
Nie czułem się zazdrosny, bo doskonale wiedziałem, że Thomas mnie kocha i mu na mnie zależy, a w dodatku Will był zakochany od dwóch miesięcy w pewnej pannie, z którą kiedyś się przyjaźniłem, nazywała się Lydia Martin.
Chłopak nie wiedział jak z nią zacząć rozmawiać i prosił mnie, żebym odnowił z nią kontakt, pewnie tylko dlatego, że wiedział, że jestem gejem.

Po zakończeniu się zajęć w szkole, nie wracałem z Tommym, ponieważ powiedział, że bardzo się śpieszy i pobiegł do domu. Wracałem sam wolniej niż zwykle, cała droga dłużyła mi się, aż do momentu, gdy wpadłem na pewną osobę.
-Jejciu, przepraszam, zagapił..am się, hej Dylan- rzuciła dziewczyna, a ja szybko na nią spojrzałem i zorientowałem się, że jest to jedna z najpopularniejszych osób w szkole, czyli nie kto inny jak Lydia Martin.
-Oo hej Lydia, dawno sie nie..dawno nie rozmawialiśmy..-powiedziałem i czułem się zestresowany i jednocześnie trochę zażenowany.
-Ostatni raz chyba w gimanzjum prawda?- rzuciła i się lekko uśmiechnęła a raczej, starała się wymusić uśmiech.
-W ramach rekompensaty za te dwa lata bez naszych rozmów zapraszam cię..ymm na kawę?- dodała szybko i wiedziałem, że bardzo potrzebowała rozmowy z kimś kto widział o niej dużo, a nawet więcej niż dużo i w sumie z wzajemnością, bo ona wiedziała o mnie również więcej niż inni.
-Oczywiście, że się zgodzę, ale pod jednym warunkiem-szybko powiedziałem i starałem sprawiać wrażenie uśmiechniętego.
-No co ty starej przyjaciółce odmówisz kawy?- powiedziała przez śmiech.
-A jaki jest ten twój warunek?- dodała po chwili.
-Chciałbym wiedzieć dlaczego udajesz, dlaczego udajesz szczęśliwą, widzę, że coś nie gra-powiedziałem i ciągle patrzyłem w jej oczy.
-Mimo, że dwa lata ze sobą nie rozmawialiśmy ty nadal o mnie wiesz wszystko..jesteś kochany, chodźmy wszystko ci opowiem po drodze.

Szliśmy około 20minut, aby dostać się do kawiarni w której kiedyś często przesiadywaliśmy i to było miesjce dla nas obojga ważne. Przez naszą dość długą drogę dowiedziałem się wiele o przyjaciółce, bo chyba znowu mogę ją tak nazywać. Prawda??
Opowiedziała mi o tym, że jej rodzice się rozwiedli, co z jednej strony było trafne, bo jej ojciec zawsze był nazbyt rygorystyczny i stosował wobec swej żony i jednocześnie córki przemoc.
Teraz dziewczyna i jej matka mają spokój, ale dotykają je często problemy finansowe, a Lydie ratuje jej stypendium, które pomaga jej mamie w opłacaniu rachunków. Podziwiam ją za to jak do wszystkiego podchodzi i ciągle ukrywa to ile po nocach płacze. Tęskniłem za nią bardzo, niby przyjaźnie się teraz z Rosą, ale to nie jest to samo. My byliśmy sobie najbliżsi pod wieloma aspektami, mówiliśmy sobie o wszystkim, a gdy byliśmy mali, mieliśmy około 13 lat i nie wiedzieliśmy jak się całować to nauczyliśmy się nawzajem, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało i żadne z nas się siebie nie brzydziło siebie. Zawsze byliśmy jak rodzeństwo.
Moja przyjaźń z Thomasem kiedyś nie była nawet taka silna, ale ja poprostu się w nim zakochałem i wszystko się zmieniło o 360 stopni.
Lydia pierwsza się dowiedziała też o moich uczuciach do niego, później znalazła dziwnego chłopaka i przez wakacje straciliśmy kontakt, a po mojej kłótni z Tommym zaszyłem sie w domu. Nie rozmawialiśmy, aż do dziś. Czasami w szkole na korytarzu wymienialiśmy się pytającymi spojrzeniami, ale czasami też pełnymi tęsknoty.
Ciszę się, że znowu będę mógł z nią rozmawiać, przynajmniej mam nadzieję, że tak będzie.

W kawiarni zamówiła swoją ulubioną kawę oraz kawałek sernika na zimno z truskawkami, ja natomiast zamówiłem ciasto krówke oraz zieloną herbatę.
Rozmowa zeszła na mój temat i Thomasa, a raczej tego jak się znowu spikneliśmy po tej dwuletniej kłótni. Powiedziałem jej wszystko, oczywiście ze szczegółami, a ona zaczęła się uśmiechać i mówić, że jest to dobra historia na książkę lub film.
Później oboje do późnej godziny, naprawdę do bardzo późnej godziny siedzieliśmy w kafejce.
Następnie postanowiliśmy zrobić sobie mały spacerek i okolo godziny 21 zaczęliśmy iść w kierunku jej domu, który znajdował się 3 domy dalej od mojego.

-Dziękuję Ci za dzisiejszy dzień, naprawdę, w końcu mogłam się komuś wygadać i zrzucić ten cały ciężar. Naprawdę za Tobą tęskniłam..brakowało mi ciebie, każdego dnia, ale bałam się podejść i no wiesz po tym co zrobił Scott..-zaczęła mówić, lecz ja jej szybko przerwałem.
-Nie zamartwiaj się tym. Dobrze? Chce żebyś teraz znowu przychodziła do mnie z każdym problemem i pamietaj, że mój dom jest nadal twoim domem i zawsze będę czekać na ciebie, aż zapukasz i bedziesz opowiadać o tym jak ci minął dzień- bardzo się rozgadałem, ale wszystko mówiłem szczerze i ciągle patrzyłem w oczy przyjaciółki.
-Dziękuję Dylan, kocham Cię bracie- rzuciła, ciepło się uśmiechnęła i cmoknęła mnie w policzek, ponieważ kiedyś to robiliśmy zawsze na przywitanie, jak i zarówno na pożegnanie.
-Ja ciebie tez kocham, Lydio- rzuciłem i poszedłem w kierunku domu.


-------

Hej kochani!!!

Mam nadzieję, że rozdział wam sie spodoba. Teraz będę pisać częściej, ponieważ poprawiłam już wszystkie przedmioty i mój wolny czas zamierzam poświęcić tej książce.
Co myslicie o rozdzialee?
Buziaki💋💋


Just take me |dylmas| {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz