Rozdział XVI

566 33 33
                                    

Kochani, proszę przeczytajcie notatkę, pod rozdziałem, po przeczytaniu rozdziału. To dla mnie bardzo ważne. Kocham was💕
Ps. Na zdjęciu wyżej to pewnie połowa z was po przeczytaniu rozdziału.

*pov Dylan*

Próbowałem otworzyć swoje powieki, ale jednocześnie niemiłosiernie bolała mnie głowa. Odrazu zamknąłem oczy i leżałem chwile w ciszy. Dziwna cisza wypełniana cały mój dom, więc ostatecznie wywlokłem się z łóżka i poszedłem do łazienki, żeby wziąć prysznic. Zimny prysznic to było właśnie to czego potrzebowałem, czułem się coraz lepiej, mimo kaca.
Wziąłem z szafy zwykłe dresy i zszedłem na dół. Nikogo nie było, mama musiała być w pracy, no tak minęliśmy się rano jak wróciłem z imprezy.
Zrobiłem sobie kawę i siadłem chwilę w kuchni. Myślałem o wczorajszej imprezie i przypomniało mi się, jak Thomas pieprzył się z tą dziewczyną. Szybko wyrzuciłem to wspomnienie z głowy, a przynajmniej próbowałem i spróbowałem coś zjeść.

Nic mi nie pasowało, sam nie wiedziałem co chce zjeść i podjęcie decyzji związanej ze śniadaniem, wydawała mi się jedną z najtrudniejszych.
Ostatecznie zrobiłem sobie kanapkę i szybko ją zjadłem.
Pomyślałem, że zrobię mamie niespodziankę i przygotuje dla niej obiad.
Sprawdziłem ponownie lodówkę, ale nie miałem inspiracji co mogę zrobić, wiec stwierdziłem, że muszę iść do sklepu.
Pobiegłem na górę, żeby ubrać koszulkę i zbiegłem z powrotem na dół. Wziąłem kartę kredytową, która mama zawsze zostawiała mi jak będę chciał kupić coś do jedzenia.
Napisałem szybko SMS-a do Lydii.

Do Maleństwo💕💍: Jeśli chcesz możesz do mnie przyjść za jakieś pół godziny, bo przygotowuje obiad dla mamy i w sumie to ciebie również na niego zapraszam. Kocham cię😅

Nie czekałem na odpowiedz od dziewczyny tylko schowałem telefon do kieszeni i wyszedłem do pobliskiego marketu na zakupy.
Brałem wiele rzeczy, bo sam nie wiedziałem na co się zdecydować i co będzie smakować mojej mamie.
Trochę mi zrobienie tego wszystkiego zajmie, ale moja mama na to zasłużyła, bo jest wspaniałą matką i przyjaciółką.
Szedłem do kasy i wtedy spotkałem Malie, z którą miałem iść jutro na randkę.
-Hej- podeszła do mnie i rzuciła ciepło.
-Cześć, co u ciebie?- powiedziałem trochę zdezorientowany.
-W porządku, u ciebie chyba tez- powiedziała i posłała mi szeroki uśmiech.
Ja na to posłałem jej jedynie pytające spojrzenie.
-Chodzi mi o Ciebie i Lydię, cieszę się, że w końcu ma prawdziwego chłopaka, którego szczerze kocha- powiedziała i poklepała mnie po ramieniu.
-Ja ją też kocham, przepraszam, że nie nie wyszło z naszej randki- po tych słowach oboje wybuchnęliście śmiechem.

Dziewczyna po chwili pożegnała się ze mną, a ja stanąłem przy kasie, za wszystko zapłaciłem i wyszedłem.
Szedłem dość wolno, ze względu na mój spory balast, który nie był taki lekki jak to sobie wyobrażałem. Byłem już dwa domy od mojego i nagle zauważyłem Thomasa pod drzwiami jego domu. Szedłem dalej z nadzieją, że mnie nie zauważy.
-Dylan!-krzyknął, a ja spojrzałem w jego stronę, stał w dresach, bez koszulki, a w ręce trzymał papierosa.
-Nie mam teraz czasu, przepraszam- krzyknąłem, mimo tego, że stał zaledwie 4 metry ode mnie.
-Czekaj, pomogę ci- rzucił głośno i bez rozglądania się wszedł na ulicę.

Patrzyłem na niego, aż nagle z nikąd pojawił się rozpędzony samochód, który mocno uderzył Thomasa, widziałem jak chłopak pada na maskę auta, a przednia szyba pęka. Kawałki szkła powbijały się w ciało chłopaka, a on spadł z auta, leżał nieruchomo.

Wszystkie moje zakupy upadły na ziemię i jak najszybciej podbiegłem do Tommego. Złapałem jego głowę i ułożyłem ją sobie na moich kolanach. Widziałem jak krew opuszcza jego ciało.
Płakałem, cholerne płakałem. Bałem się strasznie o niego. Mężczyzna z auta zadzwonił już na pogotowie.
Ku mojemu zdziwieniu chłopak, mimo fatalnego stanu był przytomny.
-Nie-wyszeptałem dalej płacząc.
-Jest w porządku-powiedział cicho.
-Tommy proszę- szlochałem jak małe dziecko.
-Jest w porządku. Jest idealnie, leżę na ko-kolanach mojej p-pierwszej mi-miłości. Jesteś pierwszą osoba, którą pokochałem szczerze- powiedział i widziałem, że wypowiedzenie tego kosztowało go wiele sił.
-Kocham cię Dylan, Dylanie O'Brien- dodał i lekko musnął swoją dłonią mój policzek.
-Proszę nie, Thomas ja ciebie tez kocham, zawsze kochałem, moja pierwsza miłość, byłeś moim marzeniem i pamiętaj, wybaczam ci wszystko- powiedziałem dalej płacząc i chciałem, żeby to wiedział, jeśli to miał być koniec.
-To dobrze, teraz mogę...- nie dokończył, czułem, że to były jego ostatnie słowa, złapałem jego rękę i nie czułem pulsu.
Za kilka sekund już lekarze zabierali go z moich kolan. Spojrzałem dokoła, nadal płacząc i zauważyłem wiele ludzi i w nich Lydię, która również płakała, szybko do niej podbiegłem i bez żadnych słów wtuliłem się w nią. Ona jedyna mnie rozumiała, przytuliła mnie mocno, ale nie pocieszała, nie mogła powiedzieć, że będzie dobrze, bo widziała, że nie będzie.

Rodzice Thomasa pojechali odrazu z karetką, a ja poprosiłem Lydię, żeby zabrała mnie do szpitala, a ona bez wachania obrazu to zrobiła. Jechaliśmy w ciszy, w sumie to w całym aucie było słychać mój płacz.
Wbiegaliśmy razem do szpitala i szukaliśmy rodziców Thomasa, oczywiście moja mądra dziewczyna spytała recepcjonistkę, gdy znajdziemy chłopaka. Po chwili zmierzaliśmy do rodziców Thomasa. Oboje płakali, trzymali się kurczowo za ręce i spojrzeli na nas tylko z żalem, a Pan Sangster powiadomił mnie, że nadal nic nie wiadomo.

Siedzieliśmy w szpitalu około godziny, aż nagle przed nami stanął lekarz z wieściami na temat Chłopaka.
-Państwo są rodzicami?- spytał lekarz, a jego mama tylko skinęła głową.
-Reanimowaliśmy Thomasa tak długo jak daliśmy radę, ale jego serce nie zaczęło bić na nowo, przykro nam- po tych słowach czułem, że wszystko się wali, cały świat przeciwko mnie. Przytuliłem mocno Lydię i zacząłem płakać znowu.

———————-///

Witajcie kochani
Pewnie zabijecie mnie za ten rozdział, ale takie zakończenie planowałam i musiałam je zrealizować. Bardzo trudne było dla mnie uśmiercenie Thomasa, bo go strasznie kocham. Smierć Tommego była inspirowana śmiercią Allison z Teen Wolfa. Czytając ten rozdział sama płacze, nie tylko ze względu, że jest smutny, ale też dlatego, że to ostatni rozdział. Dodam jeszcze epilog i to będzie koniec, ale ta książka pokazała mi, że kocham pisać i napewno nie przestane tego robić. Nigdy nie zależało mi, żeby moje książki były bardzo sławne, chciałam się nimi dzielić z ludźmi. Te gwiazdki wcale się nie liczą, liczy się to, że możemy się kimś podzielić swoim talentem i wyobraźnią.
Kocham tą książkę i mam nadzieje, że wy tez, pomimo tego smutnego zakończenia.
Napiszcie w komentarzach co myślicie i czy podobała wam się książka.

Kocham was ❤️❤️
Buziaki💋

Just take me |dylmas| {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz