Rozdział 3

977 72 22
                                    

Po chwili usłyszałam cichy szept:

- Kocham cię.

Momentalnie się odwróciłam i spojrzałam na chłopaka.

- Zostaniesz moja dziewczyną?

- Jungkook ja nie wiem co powiedzieć.

- Daj mi szansę, a obiecuję, że tego nie pożałujesz. - powiedział z uśmiechem.

- No... dobrze. Możemy spróbować.

- Naprawdę?! Nawet nie wiesz jak się cieszę. Dziękuję ci za to, że się zgodziłaś. To dla ciebie. - powiedział po czym dał mi małe pudełeczko do ręki.

- Co to jest?

- Otwórz to się dowiesz.

Otworzyłam więc pudełko, w którym był naszyjnik.

- I jak? Podoba ci się?

- Bardzo! Dziękuję ci! - wykrzyczałam i rzuciłam się na chłopaka mocno go przytulając.

***

Obudziłam się wypoczęta i gotowa do pójścia do nowej pracy. Jungkook jeszcze sobie smacznie spał. Nie chciałam go budzić, więc po cichu wstałam z łóżka i poszłam się przebrać w ubrania, które naszykowałam sobie wczoraj, a była to zwykła, czarna sukienka oraz tego samego koloru buty na dość wysokim obcasie.

 Nie chciałam go budzić, więc po cichu wstałam z łóżka i poszłam się przebrać w ubrania, które naszykowałam sobie wczoraj, a była to zwykła, czarna sukienka oraz tego samego koloru buty na dość wysokim obcasie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy byłam już gotowa poszłam do kuchni i spakowałam sobie kanapki do torby, które przygotowałam wczoraj wieczorem do pracy, by nie być głodną, po czym wyszłam z mieszkania.

***

Po kilku minutach byłam już na miejscu. Weszłam, więc do budynku i zaczęłam się kierować do recepcji, aby zapytać się gdzie znajduje się gabinet dyrektora. Przy ladzie siedziała młoda kobieta około dwudziestu lat, ubrana w krótką mini. Gdy mnie zauważyła wstała z krzesła po czym zapytała:

- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?

- Dzień dobry. Ja jestem nową pracownicą. Chciałam się zapytać, gdzie mogę znaleźć gabinet dyrektora?

- Oh... tak pani Diana. Proszę pojechać windą na dziesiąte piętro, korytarzem w lewo, na samym końcu gabinet numer 128. Pan Park powinien już na panią czekać.

- Dobrze dziękuję. - odpowiedziałam i zaczęłam iść w kierunku windy.

***

Stoję właśnie przed drzwiami do gabinetu dyrektora. Po chwili otwieram je i widzę mężczyznę siedzącego przy jakichś papierach, który po kilku sekundach odwraca się w moją stronę.

 Po chwili otwieram je i widzę mężczyznę siedzącego przy jakichś papierach, który po kilku sekundach odwraca się w moją stronę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jimin?! Co ty tu robisz?

- Pracuję, a nie widać?

- Pracuję, a nie widać?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- A... ale...

- Co zdziwiona?

- Co zdziwiona?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Bardzo.

- Teraz już mi nie uciekniesz. - powiedział po czym wstał z krzesła i zaczął się kierować w moją stronę. Cofnęłam się.

Nagle poczułam za sobą drzwi i zrozumiałam, że nie mam już gdzie uciec, bo Jimin stał dosłownie kilka milimetrów dalej ode mnie. Po chwili chłopak zaczął zbliżać swoją twarz do mojej po czym mnie pocałował, a ja nie wiedziałam co mam zrobić i stałam sztywno dopóki nie przestał.

Gdy już skończył, odepchnęłam go od siebie i wybiegłam z budynku kierując się w stronę domu.

Rozdział sprawdzany przez Igaa17

50 Twarzy JiminaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz