Rozdział 5

803 59 4
                                    

Następnego dnia w firmie miałam dużo do roboty, ponieważ Park był na mnie obrażony, za to co mu wczoraj nagadałam i z tego powodu dał mi stertę jakichś papierów, które teraz sprawdzam od czterech godzin bez żadnej przerwy. Nagle do gabinetu wszedł nie kto inny jak Jimin.

- Odłóż wszystko i wracaj do domu. Za dwie godziny masz być już gotowa. Jedziemy na konferencję. Mamy zarezerwowane pokoje w hotelu. Wrócimy jutro.

- Dobrze.

- Ah.. i wyślij mi swój adres. Przyjadę po ciebie.

- Nie musisz. Pojadę sama. Nie będę ci się narzucać.

- Wcale mi się nie narzucasz. To ja ci to zaproponowałem i nie masz tu nic do gadania. Przyjadę i koniec.

- No dobrze.

***

Wróciłam do domu i od razu zaczęłam się pakować. Nagle w drzwiach zobaczyłam Jungkooka.

- Gdzie ty się pakujesz? Jedziesz gdzieś? Dlaczego mi nie powiedziałaś?

- Tak jadę. Dowiedziałam się o tym dopiero dzisiaj. Wrócę jutro.

***

Gdy już byłam gotowa wzięłam swoją walizkę, zaczęłam ją znosić na dół. Po chwili zobaczyłam obok siebie chłopaka, który wziął walizkę i powiedział.

- Może cię tam zawiozę?

- Nie nie trzeba. Szef po mnie przyjeżdża.

- To przynajmniej zaniosę ci tą walizkę do samochodu.

I co ja mam teraz mu powiedzieć?! Przecież jak się dowie, że moim szefem jest Park, to na pewno się wścieknie.

- Emm... nie trzeba. Sama zaniosę. Dziękuję za pomoc.

- Oj nie marudź. Zaniosę ci ją.

Cholera! Nie teraz. Kook wyszedł z domu razem z moją walizką i zaczął zmierzać w stronę samochodu. Nagle z pojazdu wyszedł Park.

- O Diana, moja wierna pracownica. Czemu mi nie powiedziałaś, że masz chłopaka? - zapytał Jimin z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Diana co to ma znaczyć? Dlaczego nic mi nie powiedziałaś, że Jimin jest twoim szefem?! - powiedział rozwścieczony Jungkook.

- No bo wiedziałam jak się to skończy! Wiem, że nie przepadacie za sobą. Sama nie wiedziałam na początku, że to on będzie moim szefem!

- Wiesz co? Dobrze, że wyjeżdżasz, bo muszę to wszystko przemyśleć, bo nie wiem czy ten związek ma jakikolwiek sens skoro się nawzajem okłamujemy! - powiedział, a ja stałam i wpatrywałam się w niego ze łzami w oczach, po czym powiedziałam ciche:

- Przepraszam. - i wsiadłam do samochodu...

Rozdział sprawdzany przez Igaa17

50 Twarzy JiminaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz