Wszystko wróciło do pewnej normalności. Robert wrócił do pełnych treningów, a ona ciągle szukała pracy. Była sfrustrowana, kiedy kolejna firma odrzuciła jej CV z powodu jej braku znajomości języka niemieckiego. Jeszcze bardziej irytował ją jej stary telefon. Był już praktycznie nie do użycia, ale mimo to nie zdecydowała się go wymienić. Miała go od początku liceum i miał dla niej bardzo wielkie znaczenie.
Nie miała co ze sobą zrobić. Zrobiła zakupy i usiłowała naczyć się kuchni bezglutenowej. Była pod wrażeniem swoich umiejętności kulinarnych. O dziwo nic nie przypaliła, a dania wyszły całkiem smaczne. Była zdziwiona, że można nie jeść glutenu i jeść tak smacznie.
Akurat kończyła myć naczynia, kiedy po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. Wytarła ręce i szybko poszła otworzyć drzwi. Dwie kobiety wparowały do mieszkania i od razu rozsiadły się na kanapie.
- Przepraszam, ale kim wy jesteście? - spytała oszołomiona. Nie miała pojęcia kim są kobiety. Nie znała ich. Dziewczyny zaśmiały się i przedstawiły. Julia jak się okazało była żoną Thiago Alcantary, a Lisa żoną Thomasa Muellera. Wytłumaczyły, że na prośbę Roberta postanowiły jej pomóc. Poraz kolejny nie rozumiała tutaj niczego. Nie potrzebowała niczyjej pomocy. Patrząc przez pryzmat kilku dni, radziła sobie świetnie. Julia wręczyła jej pudełko, które zostawił Robert. Podarował jej nowego smartfona z kolekcji Huawei i złotą kartę. To oczywiste, że nie mogła tego przyjąć. Sam telefon był wart kilka tysięcy, a na karcie było coś ponad piedziesiąt tysięcy euro.
- Nie przyjmę tego. Mój telefon jest w dobrym stanie. - powiedziała stanowczo wymachując srebnym samsungiem mini 2. Lisa zwinnym ruchem wyrwała jej go z ręki i rzuciła na ziemię, a Julia na niego nadepnęła tak, że ów telefon nie był już do użytku.
Dziewczyny nie chciały się z nią kłócić, więc od razu zadzwoniły do Roberta. Miał szczęście, że jest w Hiszpanii. Laura była potwornie zła, ale wiedział, że postąpił dobrze. Nie mógł patrzeć jak męczy się chodząc w jedych i tych samych ubraniach i próbując naprawić swój telefon. Rozłościło go to, że dziewczyna chciała mu wszystko oddać, kiedy zarobi odpowiednią sumę. To było głupie, żeby ona oddawała prezent, który on sam dostał.
Laura nie znała takiego słowa jak ' zakupowe szaleństwo'. Czy kupowanie tych samych rzeczy co jakiś czas jest szaleństem zakupowym? Julia i Lisa pokazały jej świat kobiety z innej perspektywy. Tej, która ma pieniądze i nie musi martwić się o jutro. Z każdym kolejnym sklepem nie miała już oporów ażeby wydać tle pieniędzy. Nie żałowała kupić koszulki za trzydzieści euro, czy spodni za sto. Przeciwnie, była szęśliwa, że w końcu może wyglądać jak ktoś. Żony piłkarzy konsekwentnie wybierały jej ubrania. Prawda była taka, że chyba najlepiej znały się na trendach i na wygodzie. Dlategoteż nie mogło zabraknąć w szafie Polki czegoś sportowego. W sportowym sklepie robiła zakupy z rozmachem. Wybrała kilka podkoszulek od Adidasa, Levis'a oraz Nike, kilka par dresów oraz pięć par różnorodnych butów sportowych. Nawet zdecydowała się na wygodną bieliznę Calvina Kleina. Chyba najbardziej z tego wszystkiego podobał się jej wybór kosmetyków. Wkońcu kupiła coś, co zawsze chciała mieć. Chciała po prostu wyglądać niczym modelki Victoria's Secret.
- Naprawdę dziękuję dziewczyny za dzisiejszy dzień. - powiedziała, kiedy na spokojnie usiadły przy lapmce wina w willi Lewandowskiego.
- Nie ma za co. Jesteśmy przyjaciółkami, a przyjaciółki sobie pomagają.
Ten dzień chyba nie mógł być już piękniejszy. Była na zakupach życia, zawarła nową przyjaźń i w końcu nie musi bać się o jutro. Jednak los lubi sprawiać niespodzianki i kiedy dziewczyny bliżej się poznawały, nowy telefon Laurentis wydał z siebie charakterysyczny dźwięk. Z lekką obawą przeciągnęła zieloną słuchawkę.
Kiedy Thiago powiedział mu, że Juli i Lisie udało się przekonać Laurę do zakupów, wręcz skakał ze szczęścia. Bądź co bądź bardzo polubił brunetkę. Była inna niż wszystkie dziewczyny. Możliwe, że inna, ponieważ nie pachniała pieniędzmi, ale pod względem charakteru i poglądem na świat była na pewno inna. Dla niej nienajważniejsze były kosmetyki i drogie ubrania. Liczyła się praca i to, żeby wyjść na prostą. Dlaczego miał jej nie pomóc? Doskonale wiedział jak to jest być w dołku. Zresztą była piękna. Thomas i David nawet zastanawiali się czy rozmiar jej miseczki w staniku wynosi D czy może jednak E. Można było mu zażucić, że wpadła mu w oko, jednak to byłoby mocno naciągane. Po prostu ją lubił.
CZYTASZ
Trust me × World Cup 2018
Fanfic2018© Jest milion powodów, żeby uciec. Tysiące, żeby nie wrócić. Jeden, żeby zostać. ►- A jeśli pewnego dnia będę musiała odejść? - spytała Laura, ściskając jego dużą dłoń. - Co wtedy? - Nic wielkiego - zapewnił ją szatyn. - Posiedzę tu sobie i n...