2

3.3K 193 101
                                    

ADRIEN

 Stałem tak dłuższą chwilę i trzymałem gazetę. Nie wiedziałem co z tą plotą zrobić. Byłem załamany. Otrząsnąłem się i poszedłem w stronę windy. Nacisnełem guzik, który wskazywał piętro 80. Jechałem i zastanawiałem się jak obalić te ploty....

Na pewno był jakiś pomysł, aby oczyścić się z tych głupich oszczerstw.

Zbulwersowany wszedłem do gabinetu.

MARINETTE

Weszłam do firmy i podeszłam do jakiejś rudowłosej dziewczyny za ladą.

-Dzień dobry!- powiedziałam uśmiechając się.

-Dzień dobry!- odpowiedziała odrywając wzrok od gazety.

-Ja na rozmowę o pracę.- powiedziałam podając jej dowód.

-Ym pani Marinette?- bardziej stwierdziła, oglądając mój dowód.

-Tak.

-Aha chwileczkę...- poszła w stronę telefonu i nacisnęła na klawisz.

Rozglądałam się po pomieszczeniu. Był to duży hol i bardzo było  jasno. Kobieta do mnie wróciła.

-Panno Marinette, pan Agreste czeka na panią w gabinecie 380 na 80 piętrze.- powiedziała.

Podziękowałam jej i poszłam do windy.

Wybrałam 80. piętro i ruszyłam. Bardzo się stresowałam. Z tego co mi wiadomo miałam mieć rozmowę z niejaką dyrektor działu projektanckiego, czyli z panią Lilą, ale cóż pech jak zwykle mnie nie opuszcza i będę miała rozmowę z panem Agrestem. Po porostu cudownie...

Wyszłam z windy i od razu zobaczyłam jedne, jedyne drzwi. Nie trzeba być geniuszem, aby domyśleć się kogo one są. Przed drzwiami było biurko, nawet spore, a zanim znajdowała się jakaś blondyna. Podeszłam do niej nie pewnie.

- Dzień dobry...- powiedziałam cicho.

Kobieta oderwała wzrok od komputera i spojrzała na mnie z góry na dół.

Czy ona właśnie mnie zmierzyła?! -Pomyślałam, ale uśmiechałam się głupio jakby nigdy nic. No trzeba się jakoś podlizać heh.

- Witam. Pani to pewnie pani Dupain-Cheng?- domyśliła się.

- Tak.- odparłam.

-Niech pani usiądzie i BARDZO cierpliwie czeka, ponieważ pan Agreste jest lekko nie w humorze i teraz nie chcę nikogo widzieć, ale panią przyjmie, lecz nie teraz- powiedziała ciszej.

Uśmiechnęłam się i usiadłam na małej kanapie po czym wyjęłam z torebki książkę. Kto by pomyślał że w takiej małej torebce zmieści się książka.

ADRIEN

Popatrzyłem na zegarek. Była godzina 10. Na pewno kobieta, która przyszła na rozmowę kwalifikacyjną już jest. No cóż musi poczekać. Jak jej zależy to poczeka...

A propo moje sytuacji z gazetą to mam już pewny plan...

Chwilę wcześniej gadałem z ojcem i powiedział że mój plan jest niezły.

No... Yyy... raczej?

Plan jest taki. Żenię się z jakąś kobietą na rok, ale taką godną zaufania. Bo na przykład weźmy sobie przykład mojej byłej. Rozkochała mnie w sobie i zdobyła co chciała, czyli posadę dyrektora działu projektanckiego. Wow.... Fanfary dla niej i oklaski.... Głupi Adrienek dał się zwieść jej urokom... No brawo...

No ale wracając. A więc żenię się, będę się z nią pokazywał na bankietach i w ogóle, ale zero oczywiście uczuć i przede wszystkim życia wspólnego.

 No chyba wiecie o chodzi.

Oczywiście będą jakieś zasady i jakaś umowa. Po roku weźmiemy rozwód i będzie wszystko git... No ale została teraz najważniejsza kwestia... Kto ma być moją ,,wybranką''?

...

Hejooo

Gwiazdka? Komentarz? Głos?

Kosiam 💗

Małżeństwo na rok /❤️ ADRIENETTE ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz