MARINETTE
Weszłam z Adrienem, trzymając go za ramię do wielkiego budynku. Padało na nas mnóstwo fleszy. Uśmiechałam się razem z nim.
Podeszła do mnie pewna kobieta. Miała na sobie długą, czerwoną, przylegającą do ciała suknię. Kobieta z długimi blond włosami i lekkim makijażem no może za wyjątkiem ust. Miała duże, czerwone usta. Wyjęła w moją stronę dyktafon. Aha, dziennikarka...
Zatrzymałam się a Adrien przewrócił oczami.- Panno, Agreste jutro zostanie pani dyrektorem działu projektanckiego...
- Tak, zgadza się....- potwierdziłam.
- Jak się pani z tym czuję?
- Jestem bardzo zestresowana.... Będę się strać i mam nadzieję, że dam radę....- powiedziałam z lekkim uśmiechem. Poczułam, że ktoś obejmuje mnie w talii. To Adrien.
- Moja żona na pewno sobie poradzi. Jak już mówiłem jest bardzo utalentowaną kobietą.- powiedział uśmiechając się do mnie. Zrobiło mi się bardzo miło na te słowa.
Dziennikarka patrzyła na nas jeszcze chwilę.
- Jezu, ale wy musicie się kochać....- powiedziała po chwili.
Spojrzałam na Adriena z lekkim przerażeniem, ale uśmiech dalej pozostał na mojej twarzy. Adrien lekko ścisnął moją talię i spojrzał na mnie wzrokiem ,,Nie zwracaj na nią uwagi".
- To ja was już zostawiam...- powiedziała a ja i zielonooki dalej na siebie patrzyliśmy.
W tym momencie odpłynęłam.... Wszystko jakby było w spowolnionym tempie. Nic się nie liczyło tylko ja i on. Widziałam w jego oczach strach, radość, przyjemność, zamieszanie...
Mój oddech był nie równomierny. Dalej trzymał mnie za talię. Dookoła widać było flesze...
Nie. Stop Marinette. Przerwij to.
Oderwałam się od niego, choć nie powinnam, no ale kurwa bałam się okej? Bałam się, że zaraz się na niego rzucę. Bałam się, że... Znowu poczuję tą pustkę tak jak miesiąc temu na naszej nocy poślubnej. Wtedy kiedy prawie się pocałowaliśmy na tych jebanych schodach i po tym jak on sobie odszedł i nawet nie złapał ze mną kontaktu wzrokowego po prostu unikałam go bo czułam niedosytu. Chciałam go, pragnęłam go. Nie chcę znowu tego przechodzić i czuć tej pustki...
A może już ją czuję?
Adrien się otrząsnął i złapał mnie za rękę po czym weszliśmy na salę gdzie znajdował się przeogromny, okrągły stół. Na sali było może z 200 osób?
Razem z Adrienem podeszliśmy do naszych miejsc. Wszystkie pary oczu były skazane na mnie. Cudownie.
Adrien, jak na Dżentelmena przystało, odsunął mi krzesło gdzie zaraz po tym usiadłam i posłałam mu wdzięczny uśmiech.
- Witam państwa serdecznie!- usłyszałam głos ze samego środka.
Wszyscy tylko zaczęli klaskać.Mężczyzna popatrzył na nas. Na mnie i Adrien. Zdenerwowałam się, ale Adrien złapał mnie za moją małą rączkę i zaczął robić kręgi kciukiem.
- A przede wszystkim chcę powitać naszych nowożeńców!!- wskazał na nas. Uśmiechnęłam się wdzięcznie z Adrienem jak wszyscy zaczęli klaskać.
- Jak to bankietach będzie taniec i jakieś przemówienia. No krótko mówiąc... nic ciekawego...- stwierdził i wszyscy prychnęli śmiechem. Nie ukrywam jak też.
---
Siedzimy tu już z dwie godziny. Adrien gada z jakimiś biznesmenami a mnie zagadują ich żony. Nie które są młode jak ja a nie które starsze. Z niektórymi fajnie się gadało, bo gadaliśmy o takich kobiecych sprawach no buty, moda, kosmetyki i te sprawy. Ale za to te starsze panie.... Yyy no Dramat....
Stałam w kącie z jakąś kobietą. Gadałyśmy i popijałyśmy szampana. Nagle ktoś koło nas się pojawił. Był to mój kochany mężulek...
- Mogę? - zapytał wystawiając rękę przede mną. Odstawiłam kieliszek od szampana na jakieś tacy i złapałam rękę Adriena i powiedziałam do kobiety ciche ,, przepraszam" na co się uśmiechnęła.
Grała wolna melodia. Adrien złapał mnie w talii a ja położyłam rękę na jego ramieniu. Drugą rękę złączył ze swoją. Bujaliśmy się w rytmie melodii. Kurde.... I znowu to cholerne uczucie....
Po jakieś chwili melodia ucichła. Patrzyliśmy sobie w oczy. Zaraz go chyba pocałuje. Patrzył na mnie z... Pragnieniem??? Zbliżaliśmy się do siebie, ale on to przerwał.... Znowu....
...
Hejooo!!!
I jest 2 część.
Nie wiem czy jutro coś dodam.....Kosiam 💗
Gwiazdka? Komentarz? Głos?
CZYTASZ
Małżeństwo na rok /❤️ ADRIENETTE ❤️
Fanfiction,,... I, że cię nie opuszczę aż do... Roku?!'' Ha! To zdanie może i jest zabawne, ale niestety prawdziwe. Sławny model, Adrien Agreste ma poważne problemy w firmie. Aby je rozwiązać wchodzi w pewien układ, z pewną osobą, czyli z Marinette Dupain-Che...