Dziewięć miesięcy po ślubie...
ADRIEN
Minęły dwa tygodnie. Dwa tygodnie od... Ah... Od tego jak uprawiałem seks z Vivianą. Można mówić, że jestem Frajerem, cwelem i takie tam różne, bo to racja... Nie dość, że się z nią przespałem to jeszcze w dodatku czuję się jakbym w pewnym sensie... Zdradził? Tak. Jakbym zdradził Marinette... Mimo, że nie jesteśmy naprawdę razem to tak się czuję.
Od tygodnia Jestem razem z Marinette na urlopie. Ale za to od momentu jak Marinette poznała fakt, że spałem z Vivian to ona mnie unika. I to dosłownie. Mówiła, że nie jest zła, ale ja wiem swoję...
Jakby nie patrzeć złamałem naszą umowę. A w umowie było jasne: Pan Agreste jak i pani Marinette nie sypiają z innymi osobami, przez rok czasu.
I co? I głupi Adrien wytrzymał osiem miesięcy... Ale z drugiej strony, to była taka odskocznia... Zrobiłem to aby przestać myśleć o Marinette... Jak byłem wtedy z Vivian to myślałem tylko o niej i o nikim innym.Jak zareagowała Mari jak się dowiedziała? Już opowiadam...
Po wyjściu Alyi i Nina, Marinette zaczęła ogarniać salon, po wizycie swojej przyjaciółki. Usiadłem na kanapie i patrzyłem na jeden punkt, czyli na wazon z kwiatami, leżący na stoliku. Po jakimś czasie usłyszałem, że Marinette weszła do salonu. Dalej nie mogłem uwierzyć dlaczego popełniłem taki błąd życiowy, jak zaliczenie Viviany...
Po chwilowej ciszy, Mari się w końcu odezwała.
- Dlaczego wróciłeś tak późno?
Widziałem kątem oka, że mi się przygląda.
- Przepraszam.- powiedziałem załamany patrząc dalej na wazon.
- Ale za co? Oh...- po tych słowach odwróciłem głowę w jej stronę.
Popatrzyłem za nią lekko pytającym wzrokiem.
- M- masz tutaj...- zaczęła wskazywać na moją szyję. Przejechałem palcem po niej i na nie spojrzałem. Miałem na nich jakąś ciemno czerwoną maź. Szminka Viviany...
- Marinette wysłuchaj mnie...- wstałem i zacząłem się do niej z zbliżać. Ona siedziała na fotelu z opuszczoną głową.
- Jest okej.- szepnęła.- Na prawdę.
Podniosła się. Spojrzała mi głęboko w oczy. Można się w jej oczach zatopić...
W jej oczach widziałem smutek, żal, złość, pogardę, ale i... Zrozumienie.
Miała także zaszklone oczy. Nie lubię kiedy płacze.
- Viviana?- zapytała łapiąc mój prawy policzek. Przegryzłem wnętrze policzka. Lekko przytaknąłem. Wolę być szczery.- Rozumiem...
Zdjęła rękę z mojego policzka i skierowała się na schody. Przy nich się jeszcze zatrzymała. Odwróciła się.
- Dobranoc, Adrien.- mówiąc to lekko się uśmiechnęła.
- Marinette, przepraszam ja naprawdę nie...- przerwała mi.
- Naprawdę... Wszystko gra. Przecież nie jesteśmy naprawdę razem... Dobranoc jeszcze raz.
Westchnąłem. Wiem, że nie wszystko gra...
- Dobranoc.- szepnąłem.
Taaaa... I właśnie od tamtego momentu mnie unika. W pracy jak chciałem do niej zagadać to mówiła, że jest zajęta i zabraniała Alyi wpuszczać kogokolwiek do jej gabinetu a szczególnie mnie. Na zebraniach unikała kontaktu wzrokowego. W domu zamykała się w pokoju a jak już wychodziła z niego to ze słuchawkami w uszach i udając, że nic nie słyszy. Czasem wychodzi wieczorem i wraca dość późno przez co się martwię.
I tak właśnie wygląda jej codzienna Rutyna. Nasza rozmowa od dwóch tygodni wygląda tak: ,,cześć", ,,pa", ,,smacznego".
Słabo.Ale absolutnie jej o to nie winię! To moja wina... Więc muszę ponieść konsekwencje.
A jeżeli chodzi o Viviane. Nie wiem czemu, ale się zwolniła z pracy. Stało to się jakoś parę dni po tym incydencie. Powiedziała, że znalazła sobie lepszą pracę i, że nikomu nie powie o tym co się stało. I dobrze. Lepiej dla mnie.
Ogólnie muszę jakoś naprawić relację z Marinette. Muszę...
.....
Hejooo!
Widzę, że niecierpliwii jesteście 😂 w takimi razie proszę... Nowy rozdział!
Wiem krótki, ale jest...
Następny nie wiem kiedy się pojawi, no bo wiecie przygotowania do szkoły itp. ale myślę, że w przyszłym tygodniu 😃
Głos? Komentarz? Gwiazdka?
Dobranoc 🌌🌙
Kosiam 💗
CZYTASZ
Małżeństwo na rok /❤️ ADRIENETTE ❤️
Fanfiction,,... I, że cię nie opuszczę aż do... Roku?!'' Ha! To zdanie może i jest zabawne, ale niestety prawdziwe. Sławny model, Adrien Agreste ma poważne problemy w firmie. Aby je rozwiązać wchodzi w pewien układ, z pewną osobą, czyli z Marinette Dupain-Che...