ADRIEN
Wszedłem do jej pokoju. To co zobaczyłem... Odjęło mi mowę. Leżała tam, w skąpym, seksownym stroju. Nie wiem czemu, ale miałem taką nadzieję, że dla mnie...
Ona jakby czytała mi w myślach, odezwała się.- Czekałam na ciebie.
Jej głos był pełen pożądania i uwodu...
- N-naprawdę?- zapytałem wchodząc w głąb pokoju.
- Mhm... Oh Adrien... Wybaczam ci.
Jej pozycja się zmieniła. Nie leżała na plecach jak wcześniej, tylko na boku i obserwowała każdy mój ruch.
- Aha...
- Chodź tu.- przegryzła wargę.
- Po co?- zapytałem nie pewnie.
- Adrien.
Popatrzyła na mnie błagalnie.
- Czekam tu od godziny na ciebie abyś mógł mnie wziąć a ty pytasz po co? Oj głuptasku...
Zaczęła wstawać z łóżka i do mnie podchodzić.
- Wziąć?
Pokiwała głową.
- Adrien.
- Nie pragniesz mnie?- zapytała z miną zbitego pieska.
- Oh... Pragnę.
- Adrien.
- To ty?- zapytałem.- To twój głos?
Nagle ona stanęła na przeciwko mnie. Dzieliło nas kilka centymetrów. Zbliżyła się i musnęła moje usta.
- Mój. Adrien!- odsunęła się gwałtownie.- WSTAWAJ DO CHOLERY JASNEJ!
Otworzyłem szeroko oczy. Nade mną stała Marinette i trzymała szklankę z wodą. Przekręciła oczami i zrobiła krok do tyłu. Podniosłem się do pozycji siedzącej.
- No nareszcie wstałeś!- powiedziała z kpiną.
- No nareszcie się do mnie odezwałaś!- udałem jej akcent.
- Ha ha mega zabawne. Zamiast modelem powinieneś być kabareciarzem.
- No widzisz.- przetarłem oczy.- A tak w ogóle to która godzina?
Ona spojrzała na swój zegarek na ręku.
- 6:28.
Popatrzyłem na nią z niedowierzaniem. Mamy przecież urlop a ona budzi mnie po szóstej rano?! Powaliło ją? W dodatku przerwała cudowny sen... Ach.
- Spać nie możesz?- zapytałem zakładając kapcie na nogi.
- No właśnie nie. Przyszłam zapytać czy idziesz ze mną?
Popatrzyłem na nią. Miała na sobie czarne dresy, z węższymi nogawkami. Do tego szara bluza, zakładana przez głowę.
- Dokąd?- zapytałem wchodząc do garderoby.
- Pobiegać!- zawołała z pokoju.
Ona i bieganie? To coś nowego! Musi być coś na rzeczy.
- Bieganie?
- Tak. Nie chcesz?
W sumie co mi szkodzi? Może dzięki temu zbliżę się do niej na nowo...
- Okej. Daj dziesięć minut.
---
- Słabą mam tą kondycję.- powiedziała zmachana Marinette.
- Biegniemy dopiero od pięciu minut.- zaśmiałem się.
- I wierz mi... O pięć minut za długo.... Jezu.- wysapała.
Zatrzymałem się koło ławki a ona zaraz za mną. Usiadłem w tym samym momencie co Mari.
- To po co chciałaś biegać?- zapytałem patrząc na przechodzącą parę.
- Emmm.... Tak o?
Spojrzałem na nią. Była zmieszana.
- Kłamiesz. Jest coś na rzeczy.
....
Hejooo!
Sny będą powtarzać się częściej!
Podzieliłam ten rozdział na pół. Druga połowa w przyszłym tygodniu.Kosiam 💗
CZYTASZ
Małżeństwo na rok /❤️ ADRIENETTE ❤️
Fanfiction,,... I, że cię nie opuszczę aż do... Roku?!'' Ha! To zdanie może i jest zabawne, ale niestety prawdziwe. Sławny model, Adrien Agreste ma poważne problemy w firmie. Aby je rozwiązać wchodzi w pewien układ, z pewną osobą, czyli z Marinette Dupain-Che...