MARINETTE
Jezu!!! Siedzę tu już chyba z godzinę a on jeszcze mnie nie przyjął. Okej, rozumiem można mieć zły humor i w ogóle, ale bez przesady... Zgaduję, że to jakiś test... Pewnie siedzi on tam sobie i twierdzi, że jeżeli mi zależy to będę czekała nawet rok na niego!
Ooo... nie ja jestem, Marinette Dupain-Cheng i nie pozwolę sobie na takie traktowanie...
Powoli zaczęłam wstawać z kanapy i iść w stronę sekretarki. Nagle zadzwonił do niej telefon.
-Dobrze już mówię- powiedziała do słuchawki.
Podeszłam do lady aby zapytać ile to jeszcze będzie trwało. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, ale kobieta zaczęła pierwsza.
-Pan Agreste czeka na panią- powiedziała wstając i wskazując na drzwi. Uśmiechnęłam się nerwowo i bardzo powoli zaczęłam iść. Zapukałam do drzwi. Usłyszałam ,, proszę''.
Okej Marinette dasz radę...
ADRIEN
Usłyszałem pukanie do drzwi. Wstałem, zapiąłem marynarkę i powiedziałem ,, proszę".
Do gabinetu weszła ciemnowłosa kobieta. Patrzyła na podłogę. Widać, że się stresuje. Powoli zaczęła podnosić głowę i nasze spojrzenia się spotkały. Ma piękne fiołkowe oczy, szczupłą sylwetka, mało widoczne piegi. Krótko mówiąc ideał... Nie mogłem oderwać od niej oczu.
Usiadłem z wrażenia ciągle patrząc na nią. Ona nie zostawała mi dłużna. Spojrzałem na jej CV i upewniłem się czy ona chcę być na pewno projektantką w mojej firmie. Przecież taka laska to na modelkę się nadaje bez dwóch zdań. Otrząsnąłem się i się uśmiechnąłem.- Dzień dobry panno Marinette.- Uśmiechnąłem się.
Dziewczyna zaczęła podchodzić i się lekko uśmiechnęła.
-D-dzień dobry panie Agreste.- zająkała się.
-Proszę usiąść.- wskazałem krzesło na przeciwko.
MARINETTE
Weszłam nie pewnie do środka patrząc na podłogę. Strasznie się stresuję. Powoli podniosłam głowę.
O rany.... Chyba ludzie mają rację, że jest nieziemsko przystojny.
Był to blondyn z oczami tak Zielonymi, jak dziki las. Jego ciało... no cudo...I do tego ten granatowy garnitur...
Usiadł patrząc na mnie. Starałam się, abym nie miała zaraz bordowej twarzy. Spojrzał na papiery z szokiem.
O co chodzi?- Pomyślałam
Nagle znowu spojrzał na mnie. Uśmiechnął się do mnie.
I te jego śnieżno-białe zęby...
-Dzień dobry panno Marinette- powiedział nadal się uśmiechając.
O boże ten jego głos.... Boże ideał noo...
Mari! Ogarnij się!
Zaczęłam podchodzić z lekkim uśmiechem.
- D- dzień dobry panie Agreste- no nie zająkałam się, no cudnie....
-Proszę usiąść...- wskazał na krzesło.
---
Rozmowa trwała a ja próbowałam unikać kontaktu wzrokowego. Patrzył co jakiś czas na mnie i na papiery. Chwilę milczał i myślał o czymś.
-Panno Marinette, ma pani tą pracę...- oznajmił. Mojej radości nie dało się opisać....
ADRIEN
Marinette opowiadała o swojej karierze, ale zbytnio jej nie słuchałem. Patrzyłem na nią chwilę i mam pewien pomysł. Z tego co wiem nie ma zbyt ciekawej sytuacji finansowej, podobno mieszka w jakiejś norze, więc... Może znalazłem sobie tą, którą będzie moją żoną na rok. Adrien, ale jesteś geniuszem!!!!. Dobra mam już kandydatkę, ale jak mam ją o to spytać?No świetnie wszystko załatwione, nawet kobietę znalazłem, ale nie wiem jak ją o to zapytać no zajebiście.....
Okej dość.... Czas realizacji mojego planu. A zacznijmy od tego...
-Panno Marinette ma pani tą pracę...
-------------------------------
Hejooo!
A więc się zaczyna robić gorąco. Heh.
Głos? Gwiazdka? Komentarz?
✋+⭐+✏️=😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃😃
Kosiam 💗
CZYTASZ
Małżeństwo na rok /❤️ ADRIENETTE ❤️
Fanfiction,,... I, że cię nie opuszczę aż do... Roku?!'' Ha! To zdanie może i jest zabawne, ale niestety prawdziwe. Sławny model, Adrien Agreste ma poważne problemy w firmie. Aby je rozwiązać wchodzi w pewien układ, z pewną osobą, czyli z Marinette Dupain-Che...