OSTRZEGAM! NIE ZABIJCIE MNIE! 😬
Ponad osiem miesięcy po ślubie...
MARINETTE
- Kolekcja jesienna, już gotowa. Więc pogadajmy o kolekcji zimowej.- powiedział Adrien. Aktualnie mieliśmy zebranie a propo nowych kolekcji i takich tam. Na zebraniu jestem ja, Adrien, Alya jako moja asystentka, Viviana jako ugh... Jego Asystentka i jeszcze parę głównych projektantów.
- Myślałam, aby kolekcja zimowa miała tytuł ,,Frozen".- powiedziała jedna projektantka.
- Jakież to oryginalne.- prychnęłam. Po chwili spotkałam się z parą szarych tęczówek. Czemu ona ma takie oczy? Zmierzyła mnie.
Szmata. Tak mówię o Viviane.
- M-mnie się podoba.- powiedział cicho Adrien.
Gwałtownym ruchem odwróciłam się w jego stronę. Od kiedy podobają mu się pomysły, kiedy mi nie? Adrien się zdecydowanie zmienił przez miesiąc czasu.
- Wiesz... Jakby nie patrzeć, tytuł ma powiązanie z Zimą więc nie wiem czemu tobie się nie podoba?- kontynuował i popatrzył na mnie nie zrozumiale.
Otworzyłam lekko usta ze zdumienia. Co mu się dzieje?
Popatrzyłam na przyjaciółkę. Widać, że tak samo jest w szoku.
- Nie no... Yyy... Znaczy... Skoro ci się podoba... Ugh... Dobra niech będzie, ostatnio to mało mam do powiedzenia więc luz.- powiedziałam sarkastycznie. Popatrzyłam na niego a później na Viviane. Uśmiechnęła się do mnie zwycięsko. Suka.
Nie wiele myśląc wstałam i wyszłam z sali. Alya wyszła zaraz za mną.
- Marinette!- zawołała za mną. Szłam szybko i poczułam, że moje oczy się szkliwią.- Proszę!
Zatrzymałam się i odwróciłam się w jej stronę.
- Nie przejmuj się, na szczęście to ty decydujesz co ma być w tej kolekcji... I hej! Czy ty płaczesz?- zapytała łapiąc moje ramię.
Przetarłam łzę z policzka.
- Co? Nie.- powiedziałam patrząc na podłogę.
- Chodź.- mówiąc to pociągnęła mnie w stronę windy.
- Gdzie?
- Do ciebie do domu.
- Ale ja nie mogę tak o wyjść z firmy.- zaczęłam tłumaczyć.
- Ty nie możesz? Pani Agreste?- zapytała z kpiną.
- Ugh... Dobra.
-----
Weszłyśmy do domu. Poszłam do kuchni a Alya za mną. Podeszłam do kuchenki a ona usiadła przy wyspie kuchennej.
- Chcesz kawy? Herbaty?
- Woda wystarczy.- powiedziała z uśmiechem. Kiwnęłam głową i podeszłam do lady. Wyjęłam szklankę i wzięłam dzbanek z wodą i nalałam ją do naczynia. Podałam ją Alyi.
- Dzięki. Więc...- zaczęła. Usiadłam przy wyspie kuchennej, naprzeciwko niej. Miałam szklankę z sokiem w ręku.
- Tak?
- Czemu płakałaś?
Popatrzyłam na nią, po czym spuściłam głowę.
- Przykro mi się zrobiło, jak Adrien mi się przeciwstawił... Ugh... I jeszcze te jej spojrzenie!- mruknęłam zła, pod nosem.
CZYTASZ
Małżeństwo na rok /❤️ ADRIENETTE ❤️
Fanfiction,,... I, że cię nie opuszczę aż do... Roku?!'' Ha! To zdanie może i jest zabawne, ale niestety prawdziwe. Sławny model, Adrien Agreste ma poważne problemy w firmie. Aby je rozwiązać wchodzi w pewien układ, z pewną osobą, czyli z Marinette Dupain-Che...