× Przygotowania ×

1.1K 35 2
                                    

  Rozmowa z dyrektorem trwała prawie dwie godziny lekcyjne. Wszystko dokładnie mi wyjaśnił, dał każdy potrzebny papierek i podpowiedział na kogo mam uważać i jak się zachowywać. Najważniejszą rzeczą było to, abym nie zaczynała nawijać do nauczycieli po polsku, bo mogą źle zrozumieć lub odebrać to jako obrazę. Co do klasy, w której będę, to na zdjęciu, które mi pokazał, byli sami chłopcy. I to nie tacy zwykli chłopcy, oprócz jednego, jak podejrzewam, kujonka, reszta miała biceps prawie tak ogromny, jak moje uda. Nie bardzo mi się widziało siedzieć przez pięć dni w tygodniu z taką zgrają, zwłaszcza dlatego, że z reguły jestem nieśmiała i będę bała się w ogóle odezwać. Chociaż i tak bardziej obawiam się ich wychowawcy, który jest nauczycielem angielskiego. Z pewnością będzie zwracał uwagę na to, jak się wyrażam.

— Nie stresuj się. — powiedział dyrektor. Był to bardzo wysoki mężczyzna, który uczuł tu już dobre trzydzieści parę lat.

To nie była osoba, która tak jak mój wychowawca zawsze miała uśmiech na twarzy, wręcz odwrotnie. Nie znałam w szkole osoby, która by się go nie bała.

— Teraz jak mnie Pan zestresował to...

— Muszę, taka moja praca, lecz nie sądzę, że będzie aż tak źle. Jestem pewny, że szybko się tam odnajdziesz.

— Mam taką nadzieję. — nerwowo się zaśmiałam.

— Jeszcze jedno, do dnia wylotu nie będziesz przychodzić do szkoły, musisz się przygotować i pewnie załatwić kilka spraw. Jesteś w końcu pełnoletnia. — uśmiechnął się. — Możesz już iść do domu.

— No dobrze, dziękuje. — wstałam z miejsca i jeszcze raz dokładnie przyjrzałam się mężczyźnie, jego łysina raziła w oczy, a nieco pogięty garnitur mówił o tym, jaki jest zabiegany. — Do widzenia!

— Trzymaj się!

Zamknęłam za sobą drzwi i udałam się w kierunku swojej szafki. Byłam pewna, że plotki już się rozeszły. Jeśli chodzi o przekazywanie plotek w mojej szkole, to rozchodzą się bardzo szybko. A zważając na to, że nie bardzo lubiłam być w centrum uwagi, to chciałam jak najszybciej wyjść ze szkoły.

Szybko znalazłam się pod moim blokiem, wspięłam się na trzecie piętro. Po drodze spotkałam sąsiadkę, z którą nie miałam dobrych stosunków. Od razu mi zarzuciła, że wagaruje przez co, nie skończę szkoły i nie będę mogła opłacać mieszkania. Gdyby ono jeszcze należało do niej.

Szybko weszłam do mieszkania i zamknęła drzwi na klucz. Rzuciłam torbę w kąt i poszłam do swojej sypialni, po czym rzuciłam się na łóżko.

Nie wiedziałam, kiedy zasnęłam. Obudziłam się po siedemnastej. Cały weekend chciałam spędzić na leniuchowaniu i zakupach. Lubiłam chodzić po sklepach, ale nie znosiłam przymierzać ubrań. Zawsze wychodziłam z włosami odstającymi na każdą stronę.

Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Wyszłam po godzinie, ubrałam się w czarne jeansy i szarą bluzę z kapturem, wzięłam torebkę, w której miałam portfel i telefon, po czym wyszłam z domu. Nie mogłam się doczekać, aż wsiądę do samolotu i znajdę się w Los Angeles. Zawsze chciałam polecieć do Stanów i zwiedzić to miasto. W końcu moje Marzenie miało się spełnić!

W centrum handlowym byłam po dziesięciu minutach, był tłum. Na szczęście miałam mnóstwo czasu, aby się rozejrzeć. Wchodziłam do każdego sklepu po kolei, za każdym razem sobie coś wypatrzyłam, ale musiałam też uważać, na co wydaje. W Stanach też musiałam mieć swoje pieniądze, bo fundusz, jaki  przesłałaby mi na konto szkoła, mógł okazać się bardzo mały. Miałam być tam miesiąc, co już w tamtej chwili sugerowało mi, abym odłożyła trochę pieniędzy na czarną godzinę.

W razie tak zwanego, kryzysu finansowego, miałam nadzieję, że będę mogła sobie tam dorobić. LA było bardzo drogim miastem, a bez pieniędzy mogłabym skończyć bez dachu nad głową.

Przed dwudziestą drugą byłam w domu. Przez te kilka godzin zwiedziłam tylko jedną trzecią sklepów, lecz byłam zadowolona z zakupów, gdyż kupiłam trzy pary nowych jeansów, dwie pary legginsów, pięć topów i jedną koszulę w kratę. Miałam jeszcze cztery dni na kupno innych niezbędnych rzeczy. Dlatego bez zmartwień udałam się do kuchni i zrobiłam sobie kolacje. Jakoś po północy znów się położyłam. Miałam cichą nadzieję, że kiedy będę już w Los Angeles, to przeżyję przygodę, której nigdy nie zapomnę.

######

Do zobaczenia w sobotę! 😋

CHANCEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz