Mama miała zamknięte oczy.
Jej serce powoli przestawało bić.
Każda minuta patrzenia na to była katorgą. Chciałem krzyczeć, przez chwilę nawet pomyślałem, że chce leżeć tuż obok niej. Nie musiałbym patrzeć i wiedzieć, że mojej mamy juz nie będzie. Nagle zobaczyłem jak na monitorze jednego z urządzeń pokazała się prosta linia.Wiedziałem już, że to koniec.
Chciałem ja uratować wiec jak najszybciej umiałem pobiegłem po pielęgniarki.
"Siostry" kazały nam wyjść i poczekać.
Szybkim krokiem wyszliśmy z sali.
Czekaliśmy 30 może 40 minut.
(Nie jestem pewny bo nie liczyłem wtedy czasu).
Zobaczyłem jak drzwi się otwierają.
Pielęgniarka z uśmiechem na twarzy powiedziała, że z mamą jest wszystko ok.
Chciałbym żeby tak było. Powiedzieli nam, że nie dało się jej uratować, i że współczują nam straty.
Ale sami powiedzcie czy jak ktoś ci powie,że współczuję to daje to cokolwiek?!
Zacząłem płakać. Ojciec wyszedł ze szpitala. Zastanawiałem się jak on może w takim momencie poprostu wyjść (nic nie mówiąc).
Nagle od tyłu poczułem jak ktoś mnie przytula. Trochę się przestraszyłem bo nie wiedziałem kto to.
Nagle usłyszałem głos Yoongiego:
- To teraz powiesz co się stało?-zapytał z uśmiechem. Z jednej strony cieszyłem się, że przyszedł, ale z drugiej nie wiedziałem o co chodzi.
Przecież on był tym " niegrzecznym
Chłopakiem", więc dlaczego był taki miły.
- Moj..moja ma..tka n.ie żyję- mruknąłem pod nosem. W tym momencie moje oczy wyglądały jak dwie pełne wody szklanki.
-Wiem, że to co teraz powiem jest bez sensu, ale spróbuj o tym nie myśleć. Wszystko się jakoś ułoży.
Jak chcesz to mogę cię odprowadzić do domu.- powiedział z jeszcze większym usmiechcem.
- Najpierw idę pożegnać się z mamą.-powiedziałem zachrypniętym głosem.
Yoongie pokiwał głową na tak, a ja wszedłem do sali w której leżała mama.
Podbiegłem i uklęknąłem przed jej łóżkiem. W tym momencie czułem się taki bezradny i bezsilny. Nie wiedziałem co robić.
Chociaż jej nie nawidziłem, nie mogłem wyobrazić sobie życia bez niej. Wstałem i chwyciłem za jej martwą już rękę. Po raz pierwszy w życie uśmiechnąłem się ( z powody rodziców) bo mogłem trzymać ją za rękę. Kiedy byłem mały mama nigdy nie pozwalała mi żebym ją tak trzymał.
- Oby anioły dobrze się tobą zajęły mamo.- jedna z łez w tym momencie spadła na jej policzek.
Nie wiedziałem co będzie dalej.
Wyszedłem z sali i ze zdenerwowania uderzyłem ręką w ścianę.
Yoongie patrzył na to nie wiedząc co robić wiec tylko powiedział żebym usiadł.
Posłuchałem go, jednak trochę niechętnie. Usiadłem nie wiedząc jak się opanować.
Nagle poczułem jego rękę na mojej szyi. Miał całkiem przyjemny dotyk.
Nie wiem jak, ale uspokoiło mnie to i na chwilę przestałem myśleć o wszystkim co się dziś wydarzyło.
Nie byłem jednak pewny jednego.
Czy on nie robi sobie ze mnie beki.
Czy nie będzie mnie pocieszał tylko po to, żeby potem mieć beke z kumplami. Nie myśląc zapytałem go.
- Yoongie powiedz czy ty nie pocieszasz mnie po to, żeby potem robić sobie ze mnie beke przy znajomych?- dopiero po tym jak zadałem to pytanie pomyślałem jak idiotyczne ono było.
-... - Yoongie nie wiedział co powiedzieć. Przez dłuższą chwilę milczał. Po chwili jednak odezwał się.
- Gdybym chciał Cię wyśmiać juz dawno bym to zrobił. Poza tym mam ważniejsze sprawy niż wyśmiewanie ludzi.
Juz chciał iść gdy cichutko powiedziałem:
- Przepraszam..
On nic nie odpowiedział wiec chwyciłem jego rękę aby go zatrzymać.Odwrócił się i popatrzył na mnie.
Zakryłem oczy ręką bo wstydziłem się tego jak wyglądam.
Zatrzymał się.
Jeszcze raz powtórzyłem:
- Przepraszam...- tym razem głośniej.
Czekałem na jego odpowiedź. Po chwili powiedział.
- Nic się nie stało, ale... ale nie wiedziałem, że aż tak mi nie będziesz ufał żeby myśleć, że w takim momencie będę miał z ciebie beke...
Na te słowa zmarłem w miejscu. Nie wiedziałem co powiedzieć. Najłatwiej mówiąc było mi wstyd, bo widziałem, że go to zraniło.
- No wiem, wiesz jesteś tym którego się wszyscy boją, o którym mówią, że nie ma duszy? A ty jesteś tak poprostu dla mnie miły..- zastanawiałem się co mi na to odpowie.
- O tobie też tam mówią, a jakoś ryczysz. Więc zamilcz.
Po tych słowach już się nie odezwałem tylko patrzyłem w ziemię.
Nasze ręce dalej były splecione.
Pociągnął za moją rękę na znak żebyśmy już poszli. Pokiwałem znacząco głową i ruszyliśmy.
W połowie drogi ze szpitala zapytał:
- Odprowadzić Cię?
Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć wiec pokiwałem głową na tak.
(Nasze ręce przy wyjściu ze szpitala nie były już "razem").
Chciałem już tylko znaleźć się w domu. Nawet nikt nie zwrócił uwagi na to, że byłem pijany. Ulga- pomyślałem.
Pod drzwiami mojego domu pożegnaliśmy się i wszedłem do domu.
Byłem wkurwiony.
Zacząłem krzyczeć.
Ojca na szczęście nie było w domu.
Poszedłem do pokoju. Jedyną rzeczą jaką chciałem teraz zrobić to położyć się i już nigdy nie obudzić.Hejjj ❣Chciałabym aby każdy zostawił po sobie ślad w rozdziale który mu się najbardziej podobał 😂.
CZYTASZ
Count on you/ ♡Yoonmin♡
Teen FictionChłopak, który nie nawidził rodziców bo ciągle pracują dostaje sms-a od taty o wypadku matki. Po przybyciu chłopaka do szpitala matka już nie żyje. Parę miesięcy później ojciec umiera na raka o którym syn nic nie wiedział. Chłopak chce popełnić samo...