Epilog

843 52 10
                                    

Minęły cztery miesiące. Cztery miesiące pustki. Udaje mi się powoli dojść do siebie. Wróciłem na skocznie, na treningi. Przygotowuję się do LGP. Ale to już nie jest to samo... Narty przypominają mi tylko jedną osobę, tą której już nigdy nie zobaczę. Wiem jednak, że muszę być silny dla niej.
Dziwi mnie jednak zachowanie Maćka Kota. Zaczął mieć przed nami wiele sekretów. Odrazu po treningach wraca do domu. Wieczorami cały czas rozmawia przez telefon dlatego nigdy nie można się do niego dodzwonić. I często wyjeżdża. Za każdym razem też jak tylko się z nim widzimy on bardzo pilnuje swojego telefonu. Kiedyś wszyscy zabieraliśmy mu go, a teraz nie pozwala nawet z niego komuś zadzwonić. Oczywiście wspiera mnie i jest przy mnie, ale jest coś dziwnego w jego zachowaniu.

Wstałem z łóżka i wyjrzałem przez okno. Było jeszcze ciemno, ale spokojnie można było wszystko zobaczyć. Mieszkam w bloku. Mieszkanie to kupiłem kilka tygodni po tragedii. Mimo, że rodzina i przyjaciele praktycznie ciagle mnie odwiedziali to w dużym domu czułem się samotnie. Chociaż i tak pierwszy  miesiąc był najgorszy. Chciałem wtedy nawet sam odebrać sobie życie. Na szczęście udało mi się z tego wyjść. Mniej więcej.

Ubrałem się i poszedłem na skocznie, chociaż nie miałem dzisiaj treningu, koledzy poprosili mnie żebym tam był. Byłem ciekawy co takiego się stało.
Gdy zbliżałem się do skoczni nie widziałem żadnego z nich. Stała tylko jakaś dziewczyna. Odwrócona była tyłem więc nie mogłem powiedzieć czy ją znałem.
Zacząłem rozglądać się wokoło skoczni szukając któregoś ze skoczków. Dziewczyna zauważyła to i ruszyła w moją stronę.

-Hej, ty pewnie jesteś Andreas. Ja jestem Sophie miło mi.

-Hej... , przepraszam, ale czekam na kogoś.

- Tak wiem . Jestem znajomą Marcusa. Poprosił mnie żebym przyszła się z tobą spotkać, bo im coś wypadło i nie mogą przyjechać. - aha czyli chcą mnie poznać z nową dziewczyną.

-Nie potrzebie się fatygowałaś. Mogę wrócić do domu - odpowiedziałem

-No teraz chyba mnie tutaj nie zostawisz jak już przyjechałam to przynajmniej chodźmy na kawę. Znam fajną kawiarnie- dziewczyna zaśmiała się. - i mam zniżki. - Chociaż nie miałem najmniejszej ochoty na spotkanie z nią to jednak głupio mi było ją zostawić.

-No dobra w takim razie chodźmy.

***

-Jak się czujesz ?

-Wszystko dobrze...
Maciek , powiedz wreszcie co z Andreasem? Wszystko z nim ok? Wrócił do treningów ? Uśmiecha się ?

- Już jest lepiej niż dwa miesiące temu. Wrócił do treningów, ale niestety, raczej nie widziałem go szczęśliwego.

-Czuje się okropnie z tym, że on o niczym nie wie.

-Justyna, wiesz dobrze, że nie mogliśmy mu powiedzieć. Przy policji musiało to wyglądać bardzo naturalnie. A po za tym on chciałby mieszkać z tobą, a media zorientowały by się, że go nie ma wtedy mogliby cię znaleźć...

-Nie potrzebnie w ogóle to zrobiliśmy.

-Upozorowanie twojej śmierci i twoja przeprowadzka to był jedyny sposób żeby Gregor poszedł do więzienia. Nawet jak z niego wyjdzie nie będzie cię szukać bo myśli, że nie żyjesz.

-Wiem, to było jedyne wyjście. Przepraszam... Po prostu  tak bardzo za nim tęsknie, tak jak za wami wszystkimi.

-Może chcesz mu to powiedzieć ?

-Nie... nie wybaczyłby mi tego, a tak w ogóle to nie chce mu psuć tego co udało mu się naprawić przez te dwa miesiące. Wrócił do treningów czyli znów robi to co kocha. Znajdzie sobie jeszcze kogoś. Zasługuje na to. Ja teraz  jestem tylko przeszkodą w jego życiu.

-Jak chcesz chociaż faktycznie chyba lepiej żeby teraz nie wiedział...
Przepraszam cię, ale muszę kończyć. Zadzwonię wieczorem jak znowu wrócę do domu. Papa.

- Jasne , dziękuje Pa.- rozłączyłam się i jak po każdym telefonie Maćka zaczęłam głośno płakać.

Jeżeli postanowiłabym zostać
Byłabym tylko przeszkodą na twojej drodze
Więc odejdę, lecz wiem
Że będę myśleć o tobie z każdym moim krokiem

A ja zawszę będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać
Ciebie, mój drogi, Ciebie...

Gorzko-słodkie wspomnienia
To wszystko co wezmę ze sobą
Więc do widzenia, proszę nie płacz
Oboje wiemy, że nie jestem tym, czego Ci trzeba

A ja zawszę będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać

Mam nadzieję, że życie dobrze Cię wynagrodzi
I mam nadzieję, że dostaniesz wszystko, o czym marzyłeś
Życzę Ci zabawy i szczęścia
Ale przede wszystkim życzę Ci miłości

A ja zawszę będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać
Zawsze będę Cię kochać

Ciebie, najdroższy, Ciebie kocham
zawsze, zawsze będę Cię kochać

[tłumaczenie piosenki Whitney Houston ,,I will always love you'' ]

Chciałam z tego miejsca podziękować wszystkim za czytanie i bycie ze mną. Za wszystkie pozytywne komentarze.
Dziękuje.
Jak zauważyliście prolog nie wyjaśnia wszystkiego. Wiec może kiedyś, oczywiście niczego nie obiecuję pojawi się druga część.

Kocham was ❤️

 To the stars through dif­fi­cul­ties /Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz