Nutkę polecam zapętlić, bo jest krótka. Polecam mocno, lepsze doznania. Zaufajcie mi.
•~•
Lux budzi się z niezwykle przesuszonym gardłem. Jej język przypomina teraz papier ścierny, a każdy najdrobniejszy ruch wewnątrz jamy ustnej sprawia ból. Usiłuje odwrócić głowę, ale natychmiast zostaje oślepiona przez ostre promienie słoneczne wdzierające się do pokoju, a sztywny kark odmawia posłuszeństwa. Ta noc nie należała do najprzyjemniejszych. Dziewczyna stara się sobie przypomnieć, co tak naprawdę zaszło. Kiedy rażąca myśl o tym, że kilka godzin temu była tak cholernie blisko śmierci, wdziera się do jej otumanionego umysłu, natychmiast wstrząsa nią dreszcz niepokoju. Najwidoczniej był dosyć wyczuwalny, bo obudził nawet miękkie oparcie jej pleców. Blondynka pokonując sztywność całego ciała, spogląda wreszcie na zmęczoną twarz swojego wybawcy. Sili się na najszczerszy uśmiech wdzięczności, bo słowa zdecydowanie uwięzłyby jej w gardle. Zresztą i tak nie jest w stanie dobrać odpowiednich do zaistniałej wcześniej sytuacji.
Lux dostrzega, że Loki ma na sobie swoje asgardzkie szaty, kiedy uwalnia ją ze szponów swych ramion. Bóg, upewniając się uprzednio, że dziewczyna jest w stanie siedzieć samodzielnie, prostuje się powoli i wstaje z łóżka. Pomimo świadomości, że sama wygląda jak syf kiła i mogiła, ma nieodparte wrażenie, że jej otarcie się o śmierć na Kłamcy wywarło o wiele poważniejsze negatywne skutki. Przezroczyste oblicze boga, przyozdobione jest nieodgadnioną zawziętością skrytą w spojrzeniu, kiedy z góry dokładnie lustruje jej ciało. W ciągu jednej nocy, bóg wygląda jakby stracił połowę masy ciała i całą swoją boskość. Po chwili, jedyne co wyraża szmaragdowy błysk w oku, to ogromny smutek, a Lux zupełnie nie może zrozumieć co jest jego przyczyną. Nie zdążyła zadać żadnego pytania, bo Loki jakby na zawołanie, rzuca jej cały komplet świeżych ubrań i bielizny. Dziewczyna nawet nie zastanawia się skąd to ma i kiedy zdążył wygrzebać ciuchy z jej szafy, tylko przyjmuje zestaw i udaje się do łazienki. Nogi wciąż sprawiają wrażenie jakby nie należały do niej, a Lux czuje, że musi nauczyć się na nowo z nich korzystać. Powolnym krokiem udaje jej się dotrzeć środka. Zamyka drzwi i zatrzaskuje zamek.
— Nawet nie waż się zamykać drzwi na klucz. — Słyszy po drugiej stronie. Przekręca klucz z powrotem. — Niezwykle trudnym będzie oprzeć się pokusie dołączenia do ciebie, ale w razie czego jestem u siebie.
Dopiero gdy słyszy, że Loki rzeczywiście oddalił się do swojego pokoju, zrzuca z siebie nieświeżą piżamę i zanurza ciało w gorącej wodzie.
•~•
— Co ja właściwie zjadłam? — pyta Lux, kiedy dostrzega na horyzoncie Lokiego, który wyciera hebanowe włosy ręcznikiem. Zdążył już zmienić ubrania na te midgardzkie i standardowo ma na sobie ciemne jeansy i czarny T-shirt. Na dźwięk jej słów staje jak wryty, bo zupełnie nie spodziewał się zastać dziewczyny na dole.
— Czego nie zrozumiałaś w prośbie: nie wstawaj z łóżka? — odwarkuje poirytowany, zupełnie ignorując jej pytanie.
— Nudziło mi się. Zresztą czuję się już dobrze — wyjaśnia spokojnie dziewczyna i na potwierdzenie swoich słów wstaje, by zrobić teatralną jaskółkę.
— Mam ochotę cię zabić, Allen.
— Ty masz ochotę zabić wszystkich. — Lux puszcza mu oczko, ale ten naprawdę wygląda nieciekawie. — Więc jakim cudem wciąż żyję?
— Uwierzysz jak ci powiem, że zjadłaś jabłko nieśmiertelności? — pyta bóg, podchodząc bliżej kanapy i zachęca, by dziewczyna jednak usiadła. Rzuca jej spojrzenie surowego rodzica, kiedy widzi gęsią skórkę na jej nogach i rzuca w nią kocem. Zaraz jednak orientuje się, że to wcale nie musi być dreszcz spowodowany zimnem. — Nie, nie jesteś nieśmiertelna. Zyskałaś jakiś miesiąc, może dwa, życia. No i na jakiś czas zdecydowanie poprawi ci się odporność — wyjaśnia dokładnie.
CZYTASZ
Loki Laufeyson || MARVEL
Fanfic" - Wiesz co było twoim największym, najbardziej niewybaczalnym kłamstwem Loki? - mówi ciepło jak zwykle, działając tym uspokajająco na boga kłamstw. Ten tylko zerka na nią niepewnie, obawiając się, że za chwilę usłyszy słowa raniące mocniej niż pam...