4

3.9K 249 192
                                    

*DEIDARA POV*

Razem z Sasorim i Hidanem kierowaliśmy się w stronę kuchni, aby zjeść śniadanie. Od razu przypomniała mi się [imię]. Znam ją bardzo krótko, a wiem, że lubi jeść po tej akcji po teście. Jednak jej figura tego nie pokazuje.

Wszedłem do salonu skąd mogłem już zobaczyć [kolor] oką.

Zamurowało mnie.

Przed [nazwisko/klan] stała wielka wierza zrobiona z naleśników polana sosem klonowym, bitą śmietaną i truskawkami na samym czubku.

[Imię] klasnęła w dłonie mówiąc smacznego i zaczęła jeść.... A konkretnie to skończyła... JAKIM CUDEM ONA TO ZJADŁA W UŁAMKU SEKUNDY !?

Całą trójką wpatrywaliśmy się w dziewczynę. [Kolor] włosa chyba wyczuwa na sobie obcy wzrok ponieważ spojrzała się to na mnie to  na Hidana i to na resztę.

Wyglądała tak uroczo z tym wyrazem twarzy, że na moich policzkach pojawiły się małe rumieńce.

-AŁĆ- zanim się zorientowałem dostałem w łeb od Hidana.-Co ty robisz hm?!?!

-Ja ? A co ty robisz?- nałożył nacisk na przed ostatnie słowo.

-Ja nic!

-Jasne kurwa!

-...- poczułem jak coś lub ktoś szarpie mnie za rękaw od płaszcza. Była to [imię]. Dziewczyna jest niższa ode mnie dla tego patrzyłem na nią góry.

Czekałem aż coś powie, jednak ona uśmiechnęła się tylko i puściła mój rękaw po czym poszła w stronę korytarza. Uznałem to za znak aby pójść za nią. Tak też zrobiłem nie zważając na mordercze spojrzenie Hidana.

O co mu chodzi w końcu sam przelatuje wszystkie laski, a ja tylko zarumienić się nie mogę? Co mu odwala?

Nagle [kolor] oka zatrzymała się i odwróciła w moją stronę. Chwilę tak się sobie przypatrywaliśmy patrząc sobie w oczy.

-Nie wart było to kontynuować.- odezwała się nagle białogłowa.- Hidan zawsze taki był... jeśli ktoś się na mnie patrzył za długo dostawał w ryj. Nawet jak miałam cztery lata- dziewczyna zaczęła się śmiać.

~Jej śmiech też jest uroczy~ przeszło mi przez myśl.

-A no? Deidara-san...? Jakie jest twoje jutsu? -spytała się z wyraźnym zaciekawieniem.

Chwyciłem ją za rękę i zacząłem bez słowa prowadzić ją do wyjścia z bazy.

[Kolor] włosa miała wypisane zdziwienie na twarzy, jednak w ogóle się nie odezwała...  I ona jest spokrewniona z Hidanem? Wątpię.

Dotarliśmy na miejsce. Był to mały klif z którego było dokładnie widać łąkę. Wyciągnąłem z torby glinę po czym ulepiłem małe motylki i parę pajączków.

-Masz usta na dłoniach?- dziewczyna pokazała palcem na moje dziwne ręce.

-Tak, dzięki temu mogę tworzyć prawdziwą sztukę !- na te słowa rzuciłem bombami z pająków, które zaczęły eksploatować tworząc ognisty pierścień. Na twarzy [kolor] okiej widać było zdumienie i podziw.

-Niesamowite...- szepnęła przyglądając się mojemu dziełu. Wypuściłem z ręki motyle które poleciały i zaczęły powoli wybuchać, jednak nie wyglądało to tak jak wybuchły pająki tylko prędzej  jak fajerwerki.

Patrząc na [imię] zachciało mi się ja przytulić... Tak jak kiedyś ją...

Stanąłem za nią i już miałem wyciągnąć ręce kiedy poczułem mocne uderzenie w twarz.

Odleciałem kiła metrów w dal lądując na ziemi.

-Wara mi od niej !

🎇🎇🎇

A więc kolejny rozdział!

Z kim chcecie aby reader spędziła kolejny dzień??

[ZAKOŃCZONE]"Łasica i Biały Kruk" ItachixReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz