Obudziłam się w swoim pokoju. Na początku naszła mnie myśl, że to co się wydarzyło mogło być tylko snem jednak kiedy tylko spróbowałam usiąść okropny ból dał mi znak, że nici z sennej przygody.
-Nie wstawaj.- usłyszałam głos z mojej prawej strony.
-Z kąt się tu wzięłam ? Ostatnio...
-Zawaliliście misję. Itachi zamiast przynieść wyrocznie przyniósł ciebie.- Na te słowa zwiesiłam głowę.- Ale może to tym lepiej. Bo inaczej Hidan by rozniósł kryjówkę, chociaż i tak mało z niej zostało.
-Co się stało?
-Próbował zabić Itachiego.
-Uuu...
- Nie ważne. Dobrze, że nic ci nie jest.- Kakuzu położył mi rękę na głowie i lekko poczochrał.
-To mogę już wstać?!
-Nie.
-Czemu?! Moje ciało szybciej się regeneruje. Ile spałam?
-Dwa dni. Idź spać dalej.
-Nie no! Walić!- Spróbowałam wstać jednak mężczyzna przywiązał mnie tymi swoimi nitkami do łóżka. - Ej! Wypuść mnie do cholery! Ku*wa!!
-Nie.- Odwrócił się napięcie i wyszedł. Tak po prostu. WYSZEDŁ!
Jeszcze tak sobie pokrzyczałam chwilę, aż w końcu nie zajrzał do mnie Hidan.
-Wstałaś?- Powiedział wchodząc.
-Ja nie śpię od godziny kore. Weź mnie wypuść !
- Nie ma opcji. Musisz wyzdrowieć.
-Ja już wyzdrowiałam!
-Jak wyzdrowiejesz to zacznę przeklinać w twojej obecności. Wiesz jak ja mam teraz kur... cze ciężko?
-A ja nie mam?! Zawaliliśmy misję prze ze mnie a w dodatku jestem teraz uwięziona!
-Nic na to nie poradzimy .- Ten jego spokój zaczął mnie rozbawiać.
-Ja poradzę.- Zastopowałam czas i użyłam techniki, która przecięła sznury. Następnie wstałam, pomaszerowałam do kuchni . Kiedy weszłam do salonu nie rozpoznałam go. Wszystkie meble były poprzecinane na pół. Ściany miały dziury a sofa była potargana . W salonie sprzątali Deidara i Sasori. Przeszłam truchcikiem do kuchni i wyciągnęłam z lodówki paczkę lodów Tobiego. Szybko wróciłam do pokoju nie zwracając uwagi na ból i siadłam na łóżku. Od stopowałam czas.- Widzisz?
-[Imię] wracaj do cholery leżeć!
- Po pierwsze twoje zdanie jest nie składne. Po drugie przeklnąłeś więc jestem zdrowa. - Uśmiechnęłam się chytrze.
Kiedy Hidan próbował coś powiedzieć jednak w tym momencie odgłos pukania do drzwi rozniósł się po całym pokoju. Do środka wszedł Itachi. Pomachałam mu, ale gdy Hidan się odwrócił i zobaczył swojego "wroga" natychmiast kosa poleciała w kierunku chłopaka, jednak ten unikną ataku a broń wbiła się w ścianę. Teraz wiem z kąt te dziury w ścianach.
-Czego chcesz?!- zapytał się mój poddenerwowany braciszek.
-Pain was woła.- I wyszedł.
Zamknęłam oczy uśmiechając się. Trochę śmiesznie wygląda gdy jest taki poważny przy innych.
Odłożyłam pudełko z lodami po czym udałam się razem z Hidanem do gabinetu lidera. Okazało się, że nie tylko my byliśmy zwołani a cała baza. Nawet Konan się pojawiła.
Usiedliśmy na jednej z dwóch kanap. Czekając na to co lider powie.
-A więc tak.- Zaczął.- Wszyscy wyruszacie na misję. Będzie ona długo trwała ponieważ waszym zadaniem jest złapać ogoniaste bestie. Podzielimy was na drużyny, każda z was będzie miała za zadanie złapać dwóch Jinchurikich. W tym Naruto Uzumakiego i Sabaku no Gaare.
Na te słowa mnie zatkało. Obydwoje z nich byli moimi przyjaciółmi. Znałam wszystkich posiadaczy Ogoniastych i nie chciałam aby coś im się stało. Nie Naruto i nie Gaara.
Hidan zauważył, że coś mnie nie pokoji.
- [Imię] wszystko w porządku? - wyszeptał.
-Nie mogę... nie mogę sprawić, że prze zemnie coś im się stanie.
-Nie możesz tego powiedzieć.
-Muszę.
-[Imię] nie.
Nie zwróciłam na niego uwagi. Nie mogłam sprawić, że coś im się stanie. Nie mogłam.
-To nie będzie konieczne.- Powiedziałam już głośniej. Wszyscy spojrzeli na mnie. -Ponieważ mam wszystkie ogoniaste bestie w sobie.
***
WAŻNE!!!
TAM TAM TAM!
Oto kolejny rozdział mili państwo! Mam nadzieję, że się podobał! A teraz pytanie! Chcecie Heppy czy Sad End??
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE]"Łasica i Biały Kruk" ItachixReader
Fantasy*UWAGA! TO MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA TEGO TYPU! * *Książka humorystyczna* "Wszyscy wara!" "Dzięki tobie po raz pierwszy od wielu lat poczułem szczęście." "Nie pozwolę Ci i już!" "Sama mogę decydować."