15

1.8K 140 54
                                    

Obudziłam się w swoim pokoju. Na początku naszła mnie myśl, że to co się wydarzyło mogło być tylko snem jednak kiedy tylko spróbowałam usiąść okropny ból dał mi znak, że nici z sennej przygody. 

-Nie wstawaj.- usłyszałam głos z mojej prawej strony.

-Z kąt się tu wzięłam ? Ostatnio...

-Zawaliliście misję. Itachi zamiast przynieść wyrocznie przyniósł ciebie.- Na te słowa zwiesiłam głowę.- Ale może to tym lepiej. Bo inaczej Hidan by rozniósł kryjówkę, chociaż i tak mało z niej zostało.  

-Co się stało?

-Próbował zabić Itachiego.

-Uuu... 

- Nie ważne. Dobrze, że nic ci nie jest.- Kakuzu położył mi rękę na głowie  i lekko poczochrał.

-To mogę już wstać?!

-Nie.

-Czemu?! Moje ciało szybciej się regeneruje. Ile spałam?

-Dwa dni. Idź spać dalej.

-Nie no! Walić!- Spróbowałam wstać jednak mężczyzna przywiązał mnie tymi swoimi nitkami do łóżka. - Ej! Wypuść mnie do cholery! Ku*wa!!

-Nie.- Odwrócił się napięcie  i wyszedł. Tak po prostu. WYSZEDŁ!

Jeszcze tak sobie pokrzyczałam chwilę, aż w końcu nie zajrzał do mnie Hidan.

-Wstałaś?- Powiedział wchodząc.

-Ja nie śpię od godziny kore. Weź mnie wypuść ! 

- Nie ma opcji. Musisz wyzdrowieć. 

-Ja już wyzdrowiałam!

-Jak wyzdrowiejesz to zacznę przeklinać w twojej obecności. Wiesz jak ja mam teraz kur... cze ciężko?

-A ja nie mam?! Zawaliliśmy misję prze ze mnie a w dodatku jestem teraz uwięziona! 

-Nic na to nie poradzimy .- Ten jego spokój zaczął mnie rozbawiać.

-Ja poradzę.- Zastopowałam czas i użyłam techniki, która przecięła sznury. Następnie wstałam, pomaszerowałam do kuchni . Kiedy weszłam do salonu nie rozpoznałam go. Wszystkie meble były poprzecinane na pół. Ściany miały dziury a sofa była potargana . W salonie sprzątali Deidara i Sasori. Przeszłam truchcikiem do kuchni i wyciągnęłam z lodówki paczkę lodów Tobiego.  Szybko wróciłam do pokoju nie zwracając uwagi na ból i siadłam na łóżku. Od stopowałam czas.- Widzisz?

-[Imię] wracaj do cholery leżeć!

- Po pierwsze twoje zdanie jest nie składne. Po drugie przeklnąłeś więc jestem zdrowa. - Uśmiechnęłam się chytrze.

Kiedy Hidan próbował coś powiedzieć jednak w tym momencie odgłos pukania do drzwi rozniósł się po całym pokoju. Do środka wszedł Itachi. Pomachałam mu, ale gdy Hidan się odwrócił i zobaczył swojego "wroga" natychmiast kosa poleciała w kierunku chłopaka, jednak ten unikną ataku a broń wbiła się w ścianę. Teraz wiem z kąt te dziury w ścianach.

-Czego chcesz?!- zapytał się mój poddenerwowany braciszek.

-Pain was woła.- I wyszedł. 

Zamknęłam oczy uśmiechając się. Trochę śmiesznie wygląda gdy jest taki poważny przy innych.

Odłożyłam pudełko z lodami po czym udałam się razem z Hidanem do gabinetu lidera. Okazało się, że nie tylko my byliśmy zwołani a cała baza. Nawet Konan się pojawiła. 

Usiedliśmy na jednej z dwóch kanap. Czekając na to co lider powie.

-A więc tak.- Zaczął.- Wszyscy wyruszacie na misję. Będzie ona długo trwała ponieważ waszym zadaniem jest złapać ogoniaste bestie. Podzielimy was na drużyny, każda z was będzie miała za zadanie złapać dwóch Jinchurikich. W tym Naruto Uzumakiego i Sabaku no Gaare.

Na te słowa mnie zatkało. Obydwoje z nich byli moimi przyjaciółmi. Znałam wszystkich posiadaczy Ogoniastych i nie chciałam aby coś im się stało. Nie Naruto i nie Gaara. 

Hidan zauważył, że coś mnie nie pokoji. 

- [Imię] wszystko w porządku? - wyszeptał.

-Nie mogę... nie mogę sprawić, że prze zemnie coś im się stanie. 

-Nie możesz tego powiedzieć.

-Muszę.

-[Imię] nie.

Nie zwróciłam na niego uwagi. Nie mogłam sprawić, że coś im się stanie. Nie mogłam.

-To nie będzie konieczne.- Powiedziałam już głośniej. Wszyscy spojrzeli na mnie. -Ponieważ mam wszystkie ogoniaste bestie w sobie.

***

WAŻNE!!!

TAM TAM TAM!

Oto kolejny rozdział mili państwo! Mam nadzieję, że się podobał!  A teraz pytanie! Chcecie Heppy czy Sad End??


[ZAKOŃCZONE]"Łasica i Biały Kruk" ItachixReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz