-[Imię]- usłyszałam głos z góry. Spojrzałam się na lecącego w moim kierunku Deidare . Tuż za nim siedział, na glinianym ptaki Sasori. Skorpion nićmi chakry odepchną o de mnie byłego Mizukage. Chłopcy zeskoczyli i stanęli tuż obok mnie.
-Z kąt wy tu...?
-Pain nie żyje. Zanim umarł kazał , nie, poprosił abyśmy ci pomogli.
-Poprosił?!
-Sam byłem zdziwiony. – blondyn wzruszył ramionami.
Ustawiliśmy się w pozycjach gotowych do walki. Kiedyś pracowałam w jednej drużynie z artystami i wiedziałam jakiej strategii powinniśmy użyć.
-Plan B.- powiedziałam po krótce i zaczęłam biec przed siebie. Zebrałam chakre w dłoni i uderzyłam w Hozukiego. Ten zrobił jedynie krok w tył i to oznaczało koniec. Bomby, które szybko podłożył Deidara wybuchły a „prochy" złapał Sasori w swoją marionetkę. Kiedy tylko Mizukeage się odrodził został uwięziony w drewnianej lalce.
-Jesteś niesamowitą kunoichi. Masz szczęście, wielkie szczęście posiadając taki dar.
-Jaki dar?- spytałam , ale nie otrzymałam odpowiedzi.
To był koniec tej krótkiej bitwy, jednak nie był to koniec wojny.
Teraz jednak nie tym się przejęłam.
-Czyli Pain nie żyje...
-Tak.
-Szkoda, był dobrym przyjacielem...- spuściłam głowę zatapiając się w lekkim smutku.
-Serio według ciebie był przy... AUĆ- Dei dostał po łbie od swojego kuzyna.
-Może nie dla was, ale ja tak uważałam . Był chłodny , ale tak naprawdę zależało mu na was.
-Może i masz rację...- niebieskooki uśmiechną się sztucznie aby mnie pocieszyć.
I w tedy przypomniałam sobie o obietnicy mu złożonej.
Podniosłam energicznie głowę a w moich oczach rozbłysnął Reninngan. Mój wyraz twarzy był poważny i skupiony.
-Aaaa! Pain opętał [Imię] - Deidara wskoczył na ręce Sasoriego.
-Nie zachowuj się jak laska, już wystarczy , że tak wyglądasz.- Wymamrotał czerwonowłosy i puścił chłopaka tak , że ten z hukiem wylądował na piasku.
-Idziemy. – powiedziałam i zaczęłam biec w kierunku w którym wyczuwałam chakry ninja.
Dwójka członków Akatsuki pobiegła za mną. Kiedy dotarliśmy na miejsce zobaczyliśmy jak inni ninja , wraz z Gaarą i Kakuzu próbowali pokonać Raikage.
Użyłam techniki pchnięcia i wymierzyłam ją w wysokiego mężczyznę. Kiedy atak trafił dawnego przywódcę wioski wszyscy skierowali wzrok na mnie.
Nie wiedziałam co robię , po za tym, że robię to dobrze.
Przyzwałam wielkiego dwugłowego psa, który unieruchomił Kage.
-Rasengan!- usłyszałam i w tedy Raikage został przewiercony na wylot.
Naruto pojawił się nie wiadomo z kąt.
Raikage w końcu wrócił do świata zmarłych.
Kiedy myśleliśmy, że to koniec zauważyłam coś jeszcze .
Wskazałam ręką na wielką skałę. Wzięłam głęboki wdech i wydech bo już wiedziałam co nas czeka.
Teraz zaczyna się prawdziwa bitwa.
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE]"Łasica i Biały Kruk" ItachixReader
Fantasia*UWAGA! TO MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA TEGO TYPU! * *Książka humorystyczna* "Wszyscy wara!" "Dzięki tobie po raz pierwszy od wielu lat poczułem szczęście." "Nie pozwolę Ci i już!" "Sama mogę decydować."