10

2.7K 188 143
                                    

Poczułam przyjemne ciepło obok siebie.

Otworzyłam powoli powieki równocześnie podnosząc się. Spojrzałam w stronę osoby, o którą się opierałam.

Itachi.

Z niezrozumieniem wpatrywałam się w twarz mężczyzny. Jego kosmyki włosów delikatnie opadały na jego zamknięte oczy. Natomiast sam czarnowłosy był oparty o drzewo i siedział.

Nagle chłopak otworzył oczy tak nagle, że aż delikatnie odskoczyłam w tył. W tym momencie usłyszałam szelest za mną. Okazało się, że wcześniej miałam na sobie jego płaszcz.

-J-jak mnie tu znalazłeś? - zapytałam.

-Odkąd wszyscy widzieli cię w bieliźnie z kokardką zniknęłaś z bazy. Kiedy było już ciemno ruszyłem twoim tropem. Hidan wyruszył na krótką misję więc nic nie wiedział. Wracając, znalazłem cie tutaj nie przytomną i zmarźniętą.

Spojrzałam w bok gdzie spostrzegłam małe, już zgaszone ognisko.

-Arigato...-powiedziałam cicho.- Wiesz co się stało prawda? Użyłeś Sharingana.

-Tak. Musiałem, mam nadzieję, że nie będziesz zła. Trudno jest stracić przyjaciółkę, która cię kiedyś uratowała od samobujstwa.

Na te ostatnie słowo zrobiło mi się nie dobrze. Nie znosiłam go.

Opuściłam głowę.

-Wyczytałeś to wszystko swoim Sharinganem?

-Tak.

-Rozumiem... jednak to co mi się przytrafiło nie jest gorsze od tego co ci się stało. Zabicie swojej rodziny z przymusu... musiało być ciężkie.

-Z kąt to wiesz?

-Ja? Potrafię zobaczyć przeszłość drugiego człowieka przez spojrzenie mu w oczy. Skąplikowane. Nie za bardzo wiem jak to działa.

-Yhm...

Chłopak podniósł się wystawiając przy tym rękę abym mogła wstać. Zrobiłam to co on i po chwili skierowaliśmy się z powrotem w stronę bazy. Podróż minęła spokojnie.

Po powrocie poprosiłam Paina o parę dni wolnego. Co prawda jego spojrzenie mówiło "Srio? Jaja sobie robisz? ", ale ostatecznie się zgodził.

Położyłam się u siebie na łóżku. Uśmiechnęłam się delikatnie czując przyjemne ciepło, które sprawiło, że od razu zasnęłam.

▶▶▶

Otworzyłam po woli powieki. Siedziałam na łóżku. Dochodziła północ a ja nie mogłam zasnąć. Cały czas przypominało mi się zdarzenie z przed paru godzin.

Ami była osobą bardzo gadatliwą i uważano ją w wiosce za "dziecko" po mimo jej wieku. Choć wydawała się być samolubną, w rzeczywistości zawsze była skora do pomocy. Wielu ludziom, czy starszym, czy młodszym uratowała życie. Jedną z tych osób byłam ja.

Dlaczego to zrobiła? Miała rodzinę, przyjaciół i z tego co wiem była wspaniałym ninją.

Z tego małego transu wybudziło mnie pukanie do drzwi. Nie chciałam nikogo widzieć, więc nie odpowiedziałam. Po mimo tego po chwili usłyszałam cichy skrzyp ruszających się zawiasów.

W drzwiach pojawił się dobrze mi znany czarnowłosy. 

-Tak myślałem, że nie śpisz. -spojrzałam się w jego stronę.- Uznałem, że będzie Ci lepiej jak przyniósę ci coś do jedzenia. Wiem jak trudno jest się pogodzić ze śmiercią bliskiej ci osoby. Wcześniej zasnęłaś ze zmęczenia.- położył na komudce obok łóżka tace z ciepłym mlekiem i rogalikiem.

-Nie jestem głodna.

-Nie jadłaś nic od wczoraj, od wyjścia z bazy. Jeśli tak dalej pójdzie zagłodzisz się.

-Może to i dobrze. - na te słowa chłopak westchną. Wiedziałam, że robi to po to bo przypominam mu jego z przeszłości.

Zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jak materac obok mnie się ugina. Ręce chłopaka nagle oplotły mnie w tali i szybko posadził mnie sobie na kolanach.

Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Chciałam coś posiedzieć, ale kiedy tylko otworzyłam buzię, mężczyzna wsadził mi do niej kawałek rogalika.

Nie miałam innego wyjścia niż zjedzenie bo.

Kiedy nie miałam już nic w buzi.

-Czy ty...- Nie zdążyłam dokończyć bo kolejny kawałek wylądował w moich ustach.

-Albo zjesz dobrowolnie, albo sam cię  nakarmię. - powiedział spokojnym tonem.

Na te słowa wyrwałam mu z ręki bułkę i  zaczęłam ją powoli jeść.

-Wal się. - kiedy chłopak usłyszał te słowa, na jego twarzy zagościł nikły uśmiech. -Czy ty?!

-Nie. - Tak szybko jak się uśmiech pojawił tak jego twarz znów przybrała kamienny wyraz.

-Ale ja widziałam!

-Przewidziało ci się.

-Wcale nie!

-Nie masz gorączki ?

-Nie jestem taka głupia !

-Pójdę po lekarstwa. -chłopak wstał i mnie odłożył na łóżko.

-Nie jestem chora!

-Napij się wody pomoże. - podał mi drugi kubek z tacki.

-Weź to o de mnie! Wiem co widziałam!

-A mam cię zmusić?

-Dawaj to.

🎇🎇🎇

A więc! Kolejny rozdział! Na prośbę jednego z nowych czytelników! Dziękuję wam, że jesteście.

Akcja zaczyna się powoli rozkręcać!

Postaram się szybko wstawić kolejny rozdział!

[ZAKOŃCZONE]"Łasica i Biały Kruk" ItachixReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz