Rozdział XIII - Rok Później

41 8 0
                                    

ROK PÓŹNIEJ :
Mam już 19 lat i najlepszego męża na świecie. Dziś nadszedł czas wyprowadzki do wspólnego mieszkania. Ostatnie rzeczy lądowały w kartonach porozrzucanych po moim pokoju. Łezka zakręciła mi się w oku, kiedy po raz ostatni na niego spojrzałam. Przypomniały mi się wszystkie chwile, które tu spędziłam. Cząstka każdego uczucia mieszkała tutaj od dawna. W końcu jednak chwyciłam torbę i zamknęłam drzwi. Mój tata i Chris znieśli pozostałe kartony do samochodu. Nadszedł czas na pożegnanie.
- Córeczko, wiedz, że zawsze tutaj będzie twój dom i możesz do niego wrócić w każdej chwili. Mam nadzieję, że wszystko powiedzie się wam jak najlepiej. - mama przytuliła mnie do siebie.
- Oczywiście, będziemy was odwiedzać - również chwyciłam ją w objęcia. W tym samym czasie mój tata zaciągnął Chrisa na bok.
-Pamiętaj. Masz się nią opiekować. Dostałeś cenny skarb, nie zmarnuj tego- powiedział ojciec.
- Obiecuję! - przytaknął z zapałem mój mąż.
Kilkanaście minut później jechaliśmy już w stronę osiedla, na którym znajdowało się nasze mieszkanie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedziałam nawet jak jest w środku. To miała być „niespodzianka".
Podjechaliśmy pod blok nr 24 na ulicy Górczewskiej.
-Zamknij oczy- powiedział Chris zakładając swoje ciepłe dłonie na moją twarz. Ruszyłam niepewnie prowadzona przez męża. Pokonaliśmy schody i usłyszałam dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza.
-Mam nadzieję, że ci się spodoba - wyszeptał i zdjął dłonie z moich oczu. Zatkało mnie. Znajdowałam się w przestronnym salonie. Okna wychodziły na piękny skwer. Ściany w jasnej odcieni błękitu, czarna kanapa, złote dodatki. Na podłodze biały, puchowy dywanik. Zaraz za lewym rogiem znajdowała się kuchnia. Szare blaty, zestaw dębowych mebli, płyta indukcyjna. Otworzyłam kolejne drzwi. Sypialnia.
Wielkie łóżko z baldachimem, dwa nocne stoliczki, lampa w kształcie serca. Od sypialni widać było przejście do łazienki. Kabina prysznicowa, biała umywalka i toaleta. Nogi miałam jak z waty. Fala ciepła zalała moje serce. Już wiedziałam, że będzie mi tutaj dobrze. Wróciłam do salonu, gdzie z uśmiechem na twarzy czekał na mnie Chris.
-I jak, podoba Ci się?
-Podoba?! Tu jest cudownie!! To najpiękniejsze miejsce jakie mogłam sobie wymarzyć! - słowa zachwytu same wypływały z moich ust.
-Cieszę się kochanie. To może po kieliszku wina za nasz związek, w ścianach naszego mieszkania?
-Chętnie - odparłam.
Chris nalał do kieliszków czerwonego wina. Opróżniliśmy ich zawartość i złączyliśmy usta w głębokim, namiętnym pocałunku.

Zagubiona w miłości... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz