Rozdział XXVII- Rodzina to jednak rodzina

23 6 0
                                    

Musiałam chwilkę ochłonąć, żeby trzeźwo spojrzeć na swój dom i to co się w nim działo. Nieopanowany chaos dawał o sobie znać. Poprzewracane krzesła w kuchni, mokra i zachlapana podłoga, tony kurzu, które najprawdopodobniej mój mąż strzepnął z szafy. Wciąż w głębokim szoku, lecz całkowicie przygotowana na awanturę i atak w kierunku Chrisa podeszłam do drzwi prowadzących do pokoju córki i nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się jeszcze bardziej niespodziewany widok. Emily siedziała w środku pokoju  na krześle nakrytym różowym kocem, na dodatek posypanym złotym brokatem (zagadka brudnej ściany rozwiązana),uśmiechała się spod ogromnej papierowej korony, która zdobiła jej głowę. Z kolei mój mąż przewracał właśnie na patelni plastikowego kurczaka z koszyczka z zabawkami. Rzecz jasna mówię tu o dziecięcej kuchence. W jednej chwili odpłynęła ze mnie chęć zrobienia afery. Kiedy zobaczyłam roześmianą buzię córeczki i zaangażowanie Chrisa, żeby zapewnić jej jak najlepszą zabawę po prostu nie mogłam się gniewać. Po chwili już łączyliśmy się w rodzinnym uścisku.
- Wszystko wszystkim, ale musimy tu jednak posprzątać, bo wygląda jakby tornado tu przeszło - powiedziałam kończąc to uśmiechem.
Godzinka dobrej zespołowej pracy i już dom zaczął w miarę przypominać dom. Podłoga była umyta i odkurzona, kurz sprzątnięty a kuchnia doprowadzona do stanu używalności. Dzięki temu mogłam przygotować posiłek dla naszej trójki. Chciałam zrobić coś „na szybko”, więc ugotowałam makaron, który następnie poddusiłam na patelni z pesto, pomidorami i czosnkiem. Mmm, takiego smaku nie da się powtórzyć.
Zbliżał się wieczór. Bardzo chciałam spędzić go sama z mężem, bo w sumie ostatnio nie mieliśmy na to czasu. Dlatego pospieszyłam Emily z kąpielą i przeczytałam na głos jej  ulubione książki, żeby szybciej zasnęła. Udało się bez problemów,toteż pół godziny później siedziałam już na kanapie z miską solonego popcornu i lampką czerwonego wina w ręce. Otulona szarym kocykiem i wpatrzona w ekran telewizora, czułam się naprawdę świetnie. Słaby już zapach perfum Chrisa działał na mnie kojąco. W pełni zrelaksowana i zaangażowana w losy bohaterów filmu przegryzałam popcorn i popijałam winem. Czy tak nie może wyglądać każdy wieczór? Ehh, moja waga ciężko by to zniosła..

Zagubiona w miłości... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz