Minął dziewiętnasty dzień, odkąd po raz ostatni trzymał ją w swoich silnych ramionach. Niemal trzy tygodnie, odkąd dzielili ostatni pocałunek. Osiemnaście nocy, odkąd obudził ją zapach świeżej kawy, którą zaparzył w jej ulubionym kubku. To nie pierwszy raz, kiedy rozstali się na tak długi okres czasu, a ona wciąż każdego dnia boryka się z tęsknotą.
- Ziemia do Lane! – damski głos wyrwał ją z amoku i zdezorientowana rozejrzała się po kuchni. Kobieta w średnim wieku pokręciła głową, uśmiechając się i burknęła pod nosem kilka słów, których brunetka nie zrozumiała. – Kochanie – usiadła na wysokim krześle, naprzeciwko swojej córki - Wiem, że ciężko jest Ci przywyknąć do tak długich rozstań, ale niestety nie masz wyboru. – uścisnęła jej dłoń, w której obracała małą łyżeczkę.
- Przepraszam, chyba się zamyśliłam. – uśmiechnęła się do Jennifer.
- Jesteś taka sama jak Twoja matka. – usłyszała głos za swoimi plecami i zanim zdążyła się odwrócić, poczuła jak ktoś oplata ją ramionami i całuje w głowę. – Kiedy się poznaliśmy, zachowywała się tak samo. Świata poza mną nie widziała. – mężczyzna wywrócił oczami i zajął miejsce obok swojej córki.
- Urzekła mnie ta Twoja skromność. – mruknęła kobieta, upijając łyk malinowej herbaty. Ten spojrzał na swoją żonę z udawanym wyrzutem, a ona machnęła na niego ręką i dołączyła do śmiejącej się Lane.
Słuchając przekomarzających się rodziców i śmiejąc się przy tym do łez, wyciągnęła telefon z kieszeni dżinsów. Przejechała palcem po dotykowym wyświetlaczu i zauważyła, że dostała wiadomość.
„Cześć, słońce. Masz jakieś plany na wieczór? Chciałbym Cię zobaczyć. Co powiesz na skype? A .x”
Na jej twarzy zagościł wielki uśmiech. Bez zastanowienia, wysłała chłopakowi krótką odpowiedź.
CZYTASZ
things that make me happy ❁ irwin ✔
Fiksi PenggemarLane uszczęśliwia Ashtona. Ashton uszczęśliwia Lane. A to kilka(naście) powodów dlaczego. // Całe opowiadanie dedykowane jest P, bo ona kocha Ashtona, a ja kocham ją. //