Zanim doszłam do akademika, zdążyłam już trochę ochłonąć. Jednak wciąż nie do końca bo nadal byłam zła. Nie wiem nawet o co. Przecież na sali nie stało się nic takiego. Może oprócz tego, że Natalie ma mnie uczyć, a ja nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia!?
Na samą myśl o tym, miałam ochotę się cofnąć i powiedzieć dokładniej co o tym myślę. Powstrzymałam się jednak. Wolę wcielić swój plan w życie. Skoro Dark' a nie obchodzi co mam w tej sprawie do powiedzenia, samo ją załatwię.
Jedyna dobra wiadomość to taka, że mnie nie pamięta. Z jednej strony cieszyłam się z tego, a z drugiej czułam coś dziwnego. Nie umiem nawet tego określić . Może smutek? Może złość?
Przestań o tym myśleć. On nigdy nie był i nigdy nie będzie twój. Jedyne co powinno cię z nim łączyć to pasja do tańca. Nic więcej. - krzyczała moja podświadomość. No pięknie. Jak to jest, że jedna myśl może popsuć człowiekowi humor? Właśnie.
Więc kiedy weszłam do akademika, znowu miałam podły humor. Na korytarzu nie było tłoku, bo był czas nauki i nieliczni siedzieli przy stolika poustawianych na holu. Denis, Sarah i Tom siedzieli przy ostatnim. Podeszłam do nich.
- No opowiadaj. Jakie zrobił na tobie wrażenie? Czego od ciebie chciał? Siadaj i mów. - zaczęła Sarah jak tylko mnie zobaczyła.
- Nie teraz. - powiedziałam jej szorstko i spojrzałam na Toma. - Możemy pogadać.
- Jasne. Coś się stało? - zapytał zbierając swoje książki.
- Jessica. Co się stało? Osa cię użądliła? - zaśmiała się Sarah.
- Nie mam ochoty na głupie żarty. Przyjdź do mnie. - powiedziałam do Toma i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam torbę w kąt i położyłam na łóżku. Teraz czułam się taka... bezsilna. Chciało mi się płakać.
Podniosłam się kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Wpuściłam Toma i znowu się położyłam głową w poduszkę.
- Co się dzieje? Źle się czujesz? - zapytał trochę z paniką w głosie.
- Nie. Nic ni nie jest. - odpowiedziałam, ale mój głos stłumiła poducha.
- Co się stało na sali? Długo cię nie było. - stwierdził. Podniosłam głowę i po chwili usiadłam. Tom siedział na krześle przy biurku.
- Trochę się posprzeczaliśmy. Nic wielkiego. - powiedziałam.
- Nic wielkiego? - otworzył szeroko oczy. - Kłóciłaś się z nauczycielem i mówisz, że to nic wielkiego?
- No bo to prawda. - zerwałam się z łóżka i zaczęłam chodzić w tą i z powrotem po pokoju. Byłam zdenerwowana. - Wiesz czego on ode mnie chciał?
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że... TEGO? Co za palant. Jutro z nim por....
- O czym ty mówisz? Jakiego TEGO...? Ohh.. - dopiero po chwili załapałam o co mu chodziło. Stanęłam w miejscu. Ha. Gdyby tylko Tom wiedział, że Dark już to dostał. - Tom! Zostaw te kosmate myśli na chwilę i mi pomóż.
- Czyli on nie..? - zapytał z wyraźną ulgą.
- Nie. - znowu zaczęłam chodzić w kółko. - Powiedział mi, że mam talent i że mogę zajść bardzo daleko. A wiesz z kim?
- Nie. Z kim? - zapytał.
- Z Natalie. Wyobrażasz to sobie? Powiedział, że mogę być taka jak ona. A nawet jeszcze lepsza...
- Nie ma co.. Ten facet zna się na rzeczy. Też tak uważam. Masz niesamowity talent. A Natalie pomoże ci go rozwinąć. - powiedział, a ja usiadłam na łóżku i schowałam głowę.
- Ty też? Myślałam, że mi pomożesz z tego wybrnąć, a nie, że będziesz kopać pode mną dołki. - mruknęłam zrezygnowana. Czyli mój plan poszedł w siną dal. Jestem na nią skazana.
- Nie kopię pod tobą dołków. Tylko uważam, że James ma rację. Natalie najlepiej się do tego nadaje. - powiedział łagodnie, siadając obok mnie.
- A pomyślałeś, że ja może nie chce być taka jak ona? Chciałam, żebyś mi pomógł.
- Jak?
- No bo z tego co widziałam, ty też jesteś świetnym tancerzem. - powiedziałam i spojrzałam na niego. - Ty możesz mnie uczyć.
- Ja? - zapytał zaskoczony.
- A niby czemu nie? Ja lubię ciebie, ty lubisz mnie. Ja nie lubię jej, a ona nie lubi mnie. O nie! - zawołałam niby przestraszona. - A może ty wcale mnie nie lubisz? - powiedziałam. Zrobiłam smutną minkę, a on się roześmiał i poczochrał mnie po głowie.
- Jak możesz w to wątpić? - zapytał nadal się uśmiechając.
- Więc jak? Pomożesz mi? Będziesz mnie uczyć?
- Dobra. Niech stracę. W środę ustalimy to z Jamesem. - zgodził się. Zarzuciłam mu ręce na szyję i mocno przytuliłam.
- Dziękuję. Jesteś na prawdę kochany, ale pozwól, że zrobię to po swojemu. - pokazałam zęby w uśmiechu.
CZYTASZ
Jesteś wszystkim...
RomancePowiedz mi co się stało. - poprosił. - Dlaczego nie jesteś teraz ze swoją mamą? Nie przyleciała? - James... proszę. Nie chcę o tym mówić. - powiedziałam zdławionym głosem. - Przynajmniej na razie. Pokiwał tylko głową i przytulił mnie mocno do swojej...