32

41.4K 1.9K 109
                                    

Poczułam coś ciepłego na plecach Jakby głaskanie. Było tak przyjemnie, że nie chciałam się budzić z tego snu.

Otworzyłam leniwie jedno oko.

- Dzień dobry. - przywitał mnie  uśmiechnięty od ucha do ucha Dark.

Popatrzyłam na niego nie wiedząc o co chodzi. Po chwili wszystkie wspomnienia wróciły do mnie.

- To nie jest sen. - powiedziałam przerażona.

Jestem w mieszkaniu Darka, śpię praktycznie na nim, a jego ręka nadal jest pod moją koszulką i gładzi moje obolałe plecy.

- Dark? - zapytałam.

- Hmm? - wymruczał.

- Dlaczego mnie nie obudziłeś?

- Spałaś tak słodko, że nie miałem serca cię budzić.

- Powinnam być w akademiku. - zawołałam. Szybko usiadłam. Zaczynałam panikować. Wstałam i zaczęłam nerwowo chodzić. - O Boże! Co jak Bernard pomyślał, że coś mi się stało? A jak zadzwonił do mojej mamy? Jak ona się dow...

- Jessi! - Dark złapał mnie w połowie drogi. - Nie panikuj. Nikt nie wie,  że byłaś tutaj. Bernard na pewno nie zgłosił twojego zaginięcia. A twoja mama nic nie wie bo inaczej już by dzwoniła. - uspokajał mnie. - Spokojnie. Zjemy śniadanie i odwiozę cię do akademika.

- Ale Dark...

- Żadnych " ale ". - powiedział kładąc mi palec na ustach żebym była cicho. 

Miał rację. Mama już by dawno dzwoniła, a jak na razie mój telefon milczy.

Pokiwałam posłusznie głową. Zdjął palec z moich ust, ale zaraz zastąpiły go jego wargi. Ręce położył na mojej tali.

Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i zaczęłam bawić jego włosami.

Zamruczał cicho, po czym odsunął się.

- Możesz mi coś wyjaśnić? - zapytał cichutko tuż przy moim uchu.

- Tak?

- Dlaczego ciągle mówisz do mnie Dark? Może już czas to zmienić? - spojrzał mi w oczy.

- Już ci mówiłam, że ja nie jestem wszyscy. A mówię tak bo to do ciebie pasuje. - przekręcił głowę w bok i patrzył na mnie z rozbawieniem. Przygryzłam wargę. - Dobra. Jak chcesz to postaram się zwracać do ciebie James.

- Uwielbiam jak tak mówisz. - przyciągnął mnie jeszcze raz i mocno pocałował.

- Ale jak mówię? - zapytałam po dłuższej chwili.

- Moje imię. W twoich ustach to brzmi tak... inaczej. Seksownie. - mówił zamyślony.

- Uważaj bo odlecisz. - zaśmiałam się.

- A polecisz ze mną? - zapytał i zabawnie poruszył brwiami.

Zaśmiałam się jeszcze raz, ale zanim zdążyłam coś powiedzieć zadzwonił mój telefon.

Pobiegłam szybko do kuchni gdzie go zostawiłam.

- To mama. - powiedziałam spanikowana, kiedy spojrzałam na wyświetlacz.

- Spokojnie. Nie zachowuj się jakbyś była czemuś winna. - powiedział James, który wszedł właśnie do kuchni. - Odbierz.

- Halo. - powiedziałam lekko drżącym głosem.

- Jessica? Dorze się czujesz? - jak zawsze czujna.

- A dlaczego mam się źle czuć? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. 

Jesteś wszystkim...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz