Poczułam coś ciepłego na plecach Jakby głaskanie. Było tak przyjemnie, że nie chciałam się budzić z tego snu.
Otworzyłam leniwie jedno oko.
- Dzień dobry. - przywitał mnie uśmiechnięty od ucha do ucha Dark.
Popatrzyłam na niego nie wiedząc o co chodzi. Po chwili wszystkie wspomnienia wróciły do mnie.
- To nie jest sen. - powiedziałam przerażona.
Jestem w mieszkaniu Darka, śpię praktycznie na nim, a jego ręka nadal jest pod moją koszulką i gładzi moje obolałe plecy.
- Dark? - zapytałam.
- Hmm? - wymruczał.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś?
- Spałaś tak słodko, że nie miałem serca cię budzić.
- Powinnam być w akademiku. - zawołałam. Szybko usiadłam. Zaczynałam panikować. Wstałam i zaczęłam nerwowo chodzić. - O Boże! Co jak Bernard pomyślał, że coś mi się stało? A jak zadzwonił do mojej mamy? Jak ona się dow...
- Jessi! - Dark złapał mnie w połowie drogi. - Nie panikuj. Nikt nie wie, że byłaś tutaj. Bernard na pewno nie zgłosił twojego zaginięcia. A twoja mama nic nie wie bo inaczej już by dzwoniła. - uspokajał mnie. - Spokojnie. Zjemy śniadanie i odwiozę cię do akademika.
- Ale Dark...
- Żadnych " ale ". - powiedział kładąc mi palec na ustach żebym była cicho.
Miał rację. Mama już by dawno dzwoniła, a jak na razie mój telefon milczy.
Pokiwałam posłusznie głową. Zdjął palec z moich ust, ale zaraz zastąpiły go jego wargi. Ręce położył na mojej tali.
Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i zaczęłam bawić jego włosami.
Zamruczał cicho, po czym odsunął się.
- Możesz mi coś wyjaśnić? - zapytał cichutko tuż przy moim uchu.
- Tak?
- Dlaczego ciągle mówisz do mnie Dark? Może już czas to zmienić? - spojrzał mi w oczy.
- Już ci mówiłam, że ja nie jestem wszyscy. A mówię tak bo to do ciebie pasuje. - przekręcił głowę w bok i patrzył na mnie z rozbawieniem. Przygryzłam wargę. - Dobra. Jak chcesz to postaram się zwracać do ciebie James.
- Uwielbiam jak tak mówisz. - przyciągnął mnie jeszcze raz i mocno pocałował.
- Ale jak mówię? - zapytałam po dłuższej chwili.
- Moje imię. W twoich ustach to brzmi tak... inaczej. Seksownie. - mówił zamyślony.
- Uważaj bo odlecisz. - zaśmiałam się.
- A polecisz ze mną? - zapytał i zabawnie poruszył brwiami.
Zaśmiałam się jeszcze raz, ale zanim zdążyłam coś powiedzieć zadzwonił mój telefon.
Pobiegłam szybko do kuchni gdzie go zostawiłam.
- To mama. - powiedziałam spanikowana, kiedy spojrzałam na wyświetlacz.
- Spokojnie. Nie zachowuj się jakbyś była czemuś winna. - powiedział James, który wszedł właśnie do kuchni. - Odbierz.
- Halo. - powiedziałam lekko drżącym głosem.
- Jessica? Dorze się czujesz? - jak zawsze czujna.
- A dlaczego mam się źle czuć? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
CZYTASZ
Jesteś wszystkim...
RomancePowiedz mi co się stało. - poprosił. - Dlaczego nie jesteś teraz ze swoją mamą? Nie przyleciała? - James... proszę. Nie chcę o tym mówić. - powiedziałam zdławionym głosem. - Przynajmniej na razie. Pokiwał tylko głową i przytulił mnie mocno do swojej...