35

34.8K 1.9K 74
                                    

Stałam pod drzwiami bloku już dobre kilka minut. Nie dlatego, że czekałam, aż mi ktoś otworzy. Stałam tam, bo nie mogłam zebrać się na odwagę i zadzwonić domofonem.

Do tego było mi strasznie zimno. Nie wzięłam żadnego sweterka czy płaszcza, a w plecy wiał mi chłodny wiaterek.

Zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam przyjeżdżając tutaj.

Po co ja w ogóle tutaj przyjechałam? - zapytałam sama siebie.

Właściwie to sama nie wiem. Coś mnie tutaj po prostu przyciągnęło.

Ale to nie zmienia faktu, że jestem głupia i naiwna.

Nie powinno mnie tutaj być. Nie powinnam była się zakochać.

Spieprzaj stąd póki nie zrobiłaś czegoś równie głupiego.

Odwróciłam się by odejść, ale w tej samej chwili drzwi się otworzyły.

Przestraszona podskoczyłam, ale to była tylko jakaś rozchichotana nastolatka ze swoim chłopakiem.

Szybko się oddalili, a ja nie czekając zbyt długo, podbiegłam do drzwi i przytrzymałam je w ostatniej chwili.

Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam powoli wspinać się po schodach.

W końcu dotarłam na trzecie piętro i stanęłam pod mieszkaniem numer 28.

Poczekałam, aż mój oddech trochę się uspokoi. Zaczęłam chodzić w kółko przed drzwiami.

Co ja robię? - zaśmiałam się w myślach i pokręciłam głową nie mogąc uwierzyć w to co teraz robię.

Zatrzymałam się przed drzwiami, wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam dzwonek.

Serce waliło mi w piersi jak młot pneumatyczny. Zaczęłam się denerwować, kiedy usłyszałam kroki po drugiej stronie.

Drzwi otworzyły się gwałtownie i pojawił się w nich James. Ubrany był... albo raczej nie był, bo miał na sobie tylko spodnie w kratę. Zapatrzyłam się na chwilę na jego idealną klatę. Wyrwałam go z łóżka.

- Jessi? - był autentycznie zdziwiony tym, że stoję pod jego mieszkaniem. W środku nocy. W samej sukience w której jest mi strasznie zimno co już mówiłam. Jednym słowem też bym była zdziwiona.

Jedno muszę przyznać Natalie. On pożerał mnie wzrokiem. Poczułam jak po całym moim ciele rozlewa się gorąco. Wszystko powędrowało w dół brzucha. Zadrżałam.

- Mogę wejść? - zapytałam cicho.

Skinął głową i odsunął się od drzwi, aby zrobić mi przejście.

Udałam się do kuchni i oparłam się plecami o wysepkę. Odłożyłam telefon, który cały czas trzymałam w dłoni.

Po chwili pojawił się James.

- Co tu robisz? - zapytał spokojnie.

- Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Byłam z przyjaciółmi w klubie. Trochę potańczyłam, a potem pomyślałam o tobie i jestem.

- Jessi. To nie jest dobr...

- Wiem, że to nie był dobry pomysł. - gwałtownie odwróciłam się do niego plecami. Ręce oparłam o blat i zwiesiłam głowę. - Myślisz, że nie chciałam stąd odejść? To cię rozczaruję, bo to właśnie zamierzałam zrobić.

- To jak się tutaj dostałaś? - zapytał rozbawiony. Jego to bawi?!

- Jakaś dziewczyna z chłopakiem wychodzili i stwierdziłam, że mam... Wiesz co? Masz rację. Lepiej będzie jak już wrócę...

Jesteś wszystkim...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz