- Dzisiaj idziemy na wagary. - oznajmił Tom wszystkim przy stoliku. - Właściwie to ja i Jess. Ale wy idziecie z nami.
- Jak dla mnie bomba. - ucieszył się Denis.
- Jak dla mnie też. Co mamy w planach? - zapytała Sarah z nosem w telefonie.
- Nic nie jest zaplanowane. - powiedział Tom. - Czekam na wasze propozycje. - oparł ramiona o stół i czekał.
- Możemy iść do jakiegoś klubu. - zaproponował Denis.
- Zawsze proponujesz to samo czyli jakąś imprezę. - skwitował Tom.
- Co poradzę, że lubię imprezy. - odparł Denis wcale nie zrażony.
- Przepraszam was bardzo, ale ja nigdzie nie idę. - oznajmiła Sarah nadal wpatrzona w telefon, z błyszczącymi oczami.
- A to niby czemu?
- Mam randkę. - powiedziała podekscytowanym szeptem.
- No co ty? Z Axel' em? - zapytałam zaskoczona.
- Tak. - zaczęła znowu pisać smsa.
Wszyscy spojrzeliśmy na stolik, gdzie siedziała elita.
Natalie i reszta zajęci byli rozmową. Natomiast Axel siedział odchylony na krześle i tak jak Sarah od czasu, do czasu uśmiechał się do telefonu.
- Jak to się stało? - zapytałam. - Chcę wiedzieć wszystko. - zastrzegłam z uśmiechem.
Wiedziałam, że chciała się wygadać.
- No... Kilka dni temu wpadłam na niego w szkole. - zaczęła z rozmarzonym wzrokiem. - Zaczęliśmy rozmawiać, potem poszliśmy razem do akademika... O mamusiu! - zawołała z oczami utkwionymi w jakimś punkcie ponad moim ramieniem.
Wszyscy się odwróciliśmy.
Do stołówki wszedł właśnie dostawca. Nie było go widać, bo zasłaniał go bukiet czerwonych róż. Bardzo pięknych czerwonych róż. Były długie i było ich bardzo dużo.
- Łał.
- Ciekawe dla kogo? - ni to powiedział ni to zapytał Denis.
- O Boże! On tu idzie. - wykrzyknęła Sarah.
Odwróciłam się w momencie, w którym dostawca zatrzymał się przy naszym stoliku.
- Proszę podpisać. - powiedział i pokazał mi gdzie.
- Ja? - zapytałam zaskoczona. - To jakaś pomyłka. To nie dla mnie. - rozejrzałam się dookoła. Wszystkie pary oczu były skierowane na nasz stolik.
No pięknie.
- Jessica Harris? - zapytał dostawca więc spojrzałam na niego.
- Tak. To ja.
- Więc proszę podpisać. - teraz nie miałam wątpliwości, że to do mnie. Pytanie tylko od kogo?
Podpisałam kwitek i odebrałam kwiaty. Z bliska były jeszcze piękniejsze. I bardzo ciężkie.
- Dziękuje. - powiedział i podał mi kopertę. - Jeszcze to. Do widzenia.
- Do widzenia. - mówiłam jak automat. Nadal stałam jak wryta.
- Od kogo to? - zapytała Sarah.
- Nie wiem. - powiedziałam.
Mówiłam szczerze, bo naprawdę nie wiedziałam kto mógł wydać tyle pieniędzy na kwiaty.
- Nie wciskaj mi kitu. Od jakiegoś czasu chodzisz rozpromieniona, a to oznacza tylko jedno. Zakochałaś się. Pytanie tylko kto jest tym szczęściarzem? - powiedziała.
CZYTASZ
Jesteś wszystkim...
RomancePowiedz mi co się stało. - poprosił. - Dlaczego nie jesteś teraz ze swoją mamą? Nie przyleciała? - James... proszę. Nie chcę o tym mówić. - powiedziałam zdławionym głosem. - Przynajmniej na razie. Pokiwał tylko głową i przytulił mnie mocno do swojej...