33

41.6K 1.9K 132
                                    

- Dzisiaj idziemy na wagary. -  oznajmił Tom wszystkim przy stoliku. - Właściwie to ja i Jess. Ale wy idziecie z nami.

- Jak dla mnie bomba. - ucieszył się Denis.

- Jak dla mnie też. Co mamy w planach? - zapytała Sarah z nosem w telefonie.

- Nic nie jest zaplanowane. - powiedział Tom. - Czekam na wasze propozycje. - oparł ramiona o stół i czekał.

- Możemy iść do jakiegoś klubu. - zaproponował Denis.

- Zawsze proponujesz to samo czyli jakąś imprezę. - skwitował Tom.

- Co poradzę, że lubię imprezy. - odparł Denis wcale nie zrażony.

- Przepraszam was bardzo, ale ja nigdzie nie idę. - oznajmiła Sarah nadal wpatrzona w telefon, z błyszczącymi oczami.

- A to niby czemu?

- Mam randkę. - powiedziała podekscytowanym szeptem.

- No co ty? Z Axel' em? - zapytałam zaskoczona.

- Tak. - zaczęła znowu pisać smsa.

Wszyscy spojrzeliśmy na stolik, gdzie siedziała elita. 

Natalie i reszta zajęci byli rozmową. Natomiast Axel siedział odchylony na krześle i tak jak Sarah od czasu, do czasu uśmiechał się do telefonu.

- Jak to się stało? - zapytałam. - Chcę wiedzieć wszystko. - zastrzegłam z uśmiechem.

Wiedziałam, że chciała się wygadać.

- No... Kilka dni temu wpadłam na niego w szkole. - zaczęła z rozmarzonym wzrokiem. - Zaczęliśmy rozmawiać, potem poszliśmy razem do akademika... O mamusiu! - zawołała z oczami utkwionymi w jakimś punkcie ponad moim ramieniem.

Wszyscy się odwróciliśmy.

Do stołówki wszedł właśnie dostawca. Nie było go widać, bo zasłaniał go bukiet czerwonych róż. Bardzo pięknych czerwonych róż. Były długie i było ich bardzo dużo.

- Łał.

- Ciekawe dla kogo? - ni to powiedział ni to zapytał Denis.

- O Boże! On tu idzie. - wykrzyknęła Sarah.

Odwróciłam się w momencie, w którym dostawca zatrzymał się przy naszym stoliku.

- Proszę podpisać. - powiedział i pokazał mi gdzie.

- Ja? - zapytałam zaskoczona. - To jakaś pomyłka. To nie dla mnie. - rozejrzałam się dookoła. Wszystkie pary oczu były skierowane na nasz stolik.

No pięknie.

- Jessica Harris? - zapytał dostawca więc spojrzałam na niego.

- Tak. To ja.

- Więc proszę podpisać. - teraz nie miałam wątpliwości, że to do mnie. Pytanie tylko od kogo?

Podpisałam kwitek i odebrałam kwiaty. Z bliska były jeszcze piękniejsze. I bardzo ciężkie.

- Dziękuje. - powiedział i podał mi kopertę. - Jeszcze to. Do widzenia.

- Do widzenia. - mówiłam jak automat. Nadal stałam jak wryta.

- Od kogo to? - zapytała Sarah.

- Nie wiem. - powiedziałam.

Mówiłam szczerze, bo naprawdę nie wiedziałam kto mógł wydać tyle pieniędzy na kwiaty.

- Nie wciskaj mi kitu. Od jakiegoś czasu chodzisz rozpromieniona, a to oznacza tylko jedno. Zakochałaś się. Pytanie tylko kto jest tym szczęściarzem? - powiedziała.

Jesteś wszystkim...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz